Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Rok 1920

Dziewięćset dwudziesty roczek
Cały krwią zalany
Który chłopiec najzgrabniejszy
Do wojska zabrany.
Bo każdego polskie serce
Do wojska zawiedzie
Pozostawi dom, rodzinę
Gdy ojczyzna w biedzie.
Stają starsi, dzieci, młodzi
Na Polski wołania
Tak jak niegdyś pradziadowie
Poszli do powstania.
Ciągną na nich bolszewicy
Znaczą szlak mordami
Święta Panno z Jasnej Góry
Wstawiaj się za nami.
Tam nad Wisłą, pod Warszawą
Wzeszło słońce krwawo,
Już dowódcy nawołują
Naprzód chłopcy, żwawo!
Chłopcy piersi nadstawili
Jak kamienne mury,
Bolszewicy biją do nich
Jak grad z czarnej chmury.
Nie puścimy bolszewików
Przez Polskie Przedmurze
Choć samotni, bez pomocy
Powstrzymamy burzę.
Pod Ossowem ksiądz Skorupka
Ruszył w bój bez broni
Zamiast szabli, karabinu
Krzyż Chrystusa w dłoni.
Krzyknął: "Chłopcy! Za Ojczyznę
I za wiarę w Boga!"
A żołnierze - ochotnicy
Ruszyli na wroga.
Pada kapłan, a dokoła
Giną ochotnicy.
Lecz bolszewik nie zdobędzie
Już naszej stolicy.
Ciężkie boje toczył żołnierz,
Bronił swej wolności.
Nie oddamy polskiej ziemi,
Tej naszej świętości.
Nad Wkrą strzały, a znad Wieprza
Polski bagnet błysnął
Zapamiętaj bolszewiku
Co to Cud nad Wisłą!
Płaczą matki za synami
Panny za chłopcami
Że ich aż tylu poległo
W bojach z Moskalami.
Nie płacz matko, nie płacz dziewczę
Nic się nam nie stało,
Pokonamy bolszewików
I wrócimy cało.
Szemrze Wisła, Wkra, Wieprz, Niemen
O polskich żołnierzach
Naród modli się za nimi
W ojczystych pacierzach.
Autor nieznany


Cud nad Wisłą, czyli Polska młócka 1920 r.
     

Zapędziły się psie juchy
pod samą Warszawę,
lecz im nasze bractwo dało
galantną odprawę.

Dalej, do dzieła!
Jeszcze, nie zginęła!
Pokój z Sowietami
spiszem bagnetami.

Już gadali, że Sowiety
urządzą nad Wisłą,
raptem Polak się odwinął
i zwycięstwo prysło.

Dalej, do dzieła!...

Bo w głupocie swej myślała
bolszewicka tłuszcza,
że bez planu ją Piłsudski
ku sobie podpuszcza.

Dalej, do dzieła!...

Chodźcie, chodźcie tutaj, ptaszki,
bliżej, bliżej jeszcze,
proszę, choćby pod Garwolin,
tu ja was popieszczę.

Dalej, do dzieła!...

Haller, pokaż, jakeś bił się
w karpackiej brygadzie,
wnet się porwie nasz generał,
Mochów trupem kładzie.

Dalej, do dzieła!...

Hej, Sikora, pogłaszcz no ich:
Czas nam wyleźć z gniazda,
a Sikorski ino mrugnął –
Gotów! Chłopcy? Jazda!

Dalej, do dzieła!...

Z innej strony znów Rydz Śmigły
jak ten piorun wali,
ledwo dopadł i już siedzi
na karkach Moskali.

Dalej, do dzieła!...

Haller, Śmigły i Sikorski
wzięli się do młócki.
Niech na chwałę Polski żyją.
Wiwat! Wódz Piłsudski!

Dalej, do dzieła!...
słowa: Benedykt Hertz
melodia: Władysław Jeziorski




Obrona Warszawy - 1920 r.

Cios uderza w pierś narodu,
Co za wolność ginąć zwykł,
Barbarzyńskie hordy Wschodu
Niosą topór, knut i stryk!
Pod nogami nędznej dziczy
Ziemia wolnych bluzga krwią
I od czerni najezdniczej
Grzmi bluźnierstwo: "Zdepczem ją!"
Wstań, ofiarny orle biały,
Zbawić ludy jeszcze raz!
Marsz, Polaku, w pole chwały,
Dzień tryumfu wzywa nas!
Znamy, wrogu, szlak twój krwawy,
Czyngischańskich znaki hord,
Od Kijowa do Warszawy
Trup i żagiew, krew i mord!
Lecz pod nożem, co krwią pała,
Któryś w serce chciał nam wbić:
Zadrżyj, wrogu! Polska cała
Biegnie walczyć, bić i żyć!
Wstań, ofiarny orle biały...
Polska bitwo! Pieśni czynu!
Niech grzmi w niebo pacierz twój!
Nie za marny liść wawrzynu:
Za Ojczyznę idziem w bój!
Nad odwieczny dach Piastowy,
Nad rozłogi chlebnych pól,
Leć, nasz hymnie narodowy:
Szczęku szabel, świście kul!
Wstań, ofiarny orle biały...
Polskie słońce, jak źrenica,
Patrzy w tęczę polskich snów:
Pieśń zwycięstwa gra stolica,
Jutro zagra święty Lwów!
Giń, despoto oszalały,
Na biesiadę kruczych staj!...
"Kto wasz żołnierz?" - Naród cały!
"Gdzie wasz obóz?" - Cały kraj!
Wstań, ofiarny orle biały...
W obce kraje, w śnieżne dale,
Skroś tęsknotę, trud i znój,
Szedł twój żołnierz, Jenerale
- Dziś w najświętszy idzie bój!
Kto padł w bitwie - nie umiera,
Jemu w sercach wiecznie trwać.
A zwycięzcom - pieśń Hallera
Wolnym życiem będziem grać!
Wstań, ofiarny orle biały...
Słowa: Artur Oppman Or-Ot Muzyka: Feliks Nowowiejski



Przygoda z bolszewikami 1920 r.

Kto w czas wojny siedział w kącie,
Nie wie, jak to jest na froncie,
Więc słuchajcie, powiem wam,
Jak to ładnie było tam.
Hoho, hoho-ho!
Jak to ładnie było tam.
Gdyśmy się raz do snu kładli,
Bolszewicy nas napadli,
Zerwał się więc, kto był żyw,
Splunął w garście, wio do żniw.
Hoho, hoho-ho!
Splunął w garście, wio do żniw.
Ruch się wszczął jak na jarmarku.
Nagle ktoś mnie bęc po karku.
Wystrzeliłem, a on fik,
Leży jeden bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży jeden bolszewik.
Ledwie jeden zdarł kopyta,
A już drugi w pół mnie chwyta.
Dalejże go, a on fik,
Leży drugi bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży drugi bolszewik.
Uwijam się tak jak mogę,
A tu drze mnie ktoś za nogę.
Ja go drugą, a on fik,
Leży trzeci bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży trzeci bolszewik.
Rety! Co to? Marny losie!
Ktoś mi dziurki zatkał w nosie.
Jak nie kichnę, a on fik,
Leży czwarty bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży czwarty bolszewik.
Myślę sobie: Nie ma hecy!
A tu mnie ktoś łupnął w plecy.
Ja go w żebro, a on fik,
Leży piąty bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży piąty bolszewik.
Jużem myślał: Będzie kwita!
Ktoś mnie z tyłu za pas chwyta.
Jak nie gwizdnę, a on fik,
Leży szósty bolszewik.
Hoho, hoho-ho!
Leży szósty bolszewik.
Wtem ktoś klepnie mnie po brzuchu
I powiada: Spocznij zuchu,
Pół tuzina to już dość,
Niechże cię ominie złość.
Hoho, hoho-ho!
Niechże cię ominie złość.
A był ci to sam generał,
Co tej bitwie się przyzierał.
A gdy skończył się już kram,
Przyszedł krzyże rozdać nam.
Hoho, hoho-ho!
Przyszedł krzyże rozdać nam.

Słowa i muzyka: Adam Kowalski



A nasz Piłsudski. 1920 r.

A nasz Piłsudski wiedzie chłopców rój,
Wszyscy pójdziemy z nim na krwawy bój.
Póki Boże słonko świeci,
Bronić będziem matek, dzieci.

Bagnet na broń!
Bolszewika goń!
Goń, goń, goń!

A tam, na Litwie, z naszych kościołów
Zrobił bolszewik stajnie dla wołów.
Pójdźmy wygnać te bydlęta,
Bo tam nasza wiara święta.

Bagnet...

Chociaż do kraju, pod stolicy próg,
Zakradł się dziki, bolszewicki wróg,
Pryśnie jego moc przeklęta,
Bo tu nasza wiara święta.

Bagnet...

słowa i muzyka: autorzy nieznani.


Leguny w niebie sierpień 1920 r.

Siedział święty Piotr przy bramie - oj rety!
Czytał se komunikaty z gazety.
Wtem ktoś szarpnął bramę złotą,
Pyta święty klucznik: Kto to?
Leguny my z frontu, leguny!
Czy nie znacie niebieskiego zwyczaju?
Jak leźć można bez przepustki do raju?
- Znamy, znamy - lecz tu pustki,
Więc nas wpuść choć bez przepustki.
Leguny my biedne, leguny!
- Wprzód do czyśćca iść musicie w ogonku.
Tam wybielą was jak płótno na słonku.
- Byliśmy już w czyśćcu, byli,
Całkiem nas tam wybielili.
Leguny my czyste, leguny!
- Więc mi zaraz marsz do piekła sekcjami!
Niepotrzebny tu ambaras mam z wami.
- Byliśmy już nawet w piekle,
Ale tam gorąco wściekle.
Leguny chcą raju, leguny!
Miał staruszek gust wyrzucić tę bandę,
Że się tak do nieba pchają na grandę!
Wąsem ruchał, brodą ruchał,
Ale się nie udobruchał.
Leguny czekały, leguny!
Spostrzegł Pan Bóg, że Piotr święty coś knowa,
Więc odzywa się do niego w te słowa:
- Bądźże z wiary, wpuść ich Pietrze,
Bo pomarzną mi na wietrze.
Leguny kochane, leguny!
Chodźcie, chodźcie, mnie was tutaj potrzeba,
By nie wleźli bolszewicy do nieba.
Niechaj wiedzą syny czarcie,
Że przy bramie, tu na warcie.
Leguny są polskie, leguny!
I uczynił z nich Piotr święty załogę,
I wypłacił im relutum za drogę.
A gdy sen zmorzył Piotrusia
Z aniołkami husia-siusia.
Leguny tańczyły, leguny!

Słowa i muzyka: Adam Kowalski (1896-1947)


Za:


Laudate.pl - Dzieło Św. Królowej Jadwigi

Wpisał: jantek_gall