Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Wystąpienie do Strasburga, a wczesniej do sądów ukraińskich, to jeden z nowych pomysłów Kresowian. Pisze o tym dziś "Dziennik Polski". Najpierw jednak komentarze w sprawie uchwały sejmowej. Część mediów to całkowicie przemilczało, ale to nic, bo sprawa jest tak bezprecedensowa, że będzie miała ona długofalowe reperkusje.

Moja wypowiedź w Radiu TOK FM. Po naciśnięciu linku po prawej nalezy znależć wywiad pt. "Prawa Wołynia. Wrzód na historii"

http://szukaj.gazeta.pl/portalSearch.do?&s.sm.query=isakowicz&s.si(navigation).navigationEnabled=true&search_r=serwis&dxx=95498&VE_szukaj=isakowicz&szuk=gazeta&ile=10&b=&q=

Wysłuchaj też komentarza prof. Józefa Szaniawskiego w Radiu Maryja - http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=17447

Z kolei w środę 15 bm. o g. 20.30 w TVN 24, w programie "Polska i świat" były emitowane wypowiedzi moje i innych osób o ludobójstwie na Kresach Wschodnich. Niestety nie mam linku. Jak ktoś z Interanautów ma to nagranie, to proszę o podesłanie.


Przy okazji przeczytaj na mojej stronie:

Pamięć o zamordowanych w Ludwikówce

Inne komentarze i informacje. Z kolei informacja o festiwalu ku czci Stepana Bandery jest w kolejnym dzisiejszym wpisie.
rp.pl » Wiadomości » Kraj » Wiadomości
Sejm uczcił ofiary UPA
Wojciech Wybranowski 15-07-2009, ostatnia aktualizacja 15-07-2009 11:00

Uchwała czcząca ofiary mordów na Polakach na Kresach Wschodnich zawiera błędy merytoryczne. Ale rodziny ofiar są usatysfakcjonowane. - To krok w dobrym kierunku powiedział "Rz" ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Odsłonięcie pomnika Pamięci Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich w Warszawie, 2003
autor zdjęcia: Michał Sadowski
źródło: Fotorzepa
Odsłonięcie pomnika Pamięci Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich w Warszawie, 2003

Ustawa upamiętniająca Polaków - mieszkańców Wołynia i Polesia na przyjęcie przez Sejm czekała prawie rok. W 2008 roku propozycję uznania 14 lipca Dniem Pamięci o Polakach Pomordowanych na Kresach złożyło Polskie Stronnictwo Ludowe. Projekt nie doczekał się wówczas poddania pod sejmowe głosowanie.

- Zablokował go marszałek Bronisław Komorowski - mówił "Rz" Jarosław Kalinowski (PSL), wówczas wicemarszałek Sejmu.

Dzisiaj Sejm zdecydował się jednak oddać hołd ofiarom mordów UPA. W środę przez aklamację uchwałę w sprawie "tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich". W uchwale podkreślono, że tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej "winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń".

- Bardzo pozytywne jest to, że w uchwale wskazano imiennie sprawców okrutnych mordów na Polakach. Napisano w niej, że za zbrodnie odpowiadają ukraińskie bojówki OUN i UPA - mówi "Rz" ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Kapelan zaangażowany w upamiętnienie ofiar zbrodni na Kresach Wschodnich dodaje, że cieszy go również wskazanie, że ofiarami mordów UPA byli też obywatele polscy innych narodowości min. Żydzi i Ormianie. - O tym, że UPA mordowało również Ormian wcześniej nie mówiono publicznie - zaznacza ks Isakowicz-Zaleski.

W sejmowej uchwale napisano, że Sejm RP składa hołd pomordowanym rodakom i obywatelom polskim innych narodowości oraz członkom Armii Krajowej, Samoobrony Kresowej i Batalionów Chłopskich, którzy podjęli dramatyczną walkę w obronie polskiej ludności cywilnej i przywołuje bolesną pamięć o ukraińskich cywilnych ofiarach. Wyraził również podziękowanie Ukraińcom, którzy z narażeniem życia ukrywali Polaków przed bojówkami UPA.

Rodziny Polaków pomordowanych na Kresach Wschodnich cieszy uchwała Sejmu. Ale wskazują też na poważne błędy merytoryczne jakie w niej wystąpiły. W przyjętej przez parlament odezwie mowa jest o tym, że mordy Polaków na Ukrainie rozpoczęły się 14 lipca 1943 roku. A to nieprawda. Napady bojówek OUN i UPA na polskie wsie na Wołyniu zaczęły się już pod koniec 1942 roku.

- Akcja ta w latach 1942 - 1945 z nasileniem w lipcu 1943 r. na Wołyniu od początku miała znamiona akcji systemowej, w pełni przemyślanej, a następnie wykonanej zgodnie z planem. Pacyfikowano od wschodu do zachodu, wieś po wsi, a ludność łącznie z kobietami i dziećmi w koszmarny sposób mordowano.- mówił "Rz" dr Jan Żaryn, historyk IPN- Do dziś te opisy zbrodni budzą zgrozę: obcinanie kończyn, piersi i pośladków, rzucanie noworodkami o ściany, wkładanie zardzewiałych prętów w odbyt itd. Wreszcie podpalanie całych wiosek, by pozostali przy życiu nie mieli gdzie wracać.

W sejmowej uchwale zbrodni UPA nie określono wprost "zbrodnią ludobójstwa", ale zaznaczono, że nosi ona takie znamiona.

- Szkoda, że parlamentarzyści nie powiedzieli pełnej prawdy, ale na razie dobre i to. To bardzo duży sukces rodzin pomordowanych i ich przyjaciół, którzy w ostatnim czasie skonsolidowali swoje siły i poprzez protesty przebili się do mediów.- mówi w rozmowie z "Rz" ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Rzeczpospolita
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski


TVP Info: Kresowian zabito dwa razy

 
Cieszę się, że Sejm przyjął w końcu uchwałę o „tragicznym losie Polaków na Kresach Wschodnich”. Choć jest mi przykro, że przez rok leżała w szufladzie marszałka Sejmu, a posłowie zajęli się nią dopiero, gdy środowisko Kresowian zorganizowało masowe protesty. Szkoda też, że w uchwale nie padło słowo „ludobójstwo”.
 
W uchwale jest mowa o „masowych mordach o charakterze czystki etnicznej i znamionach ludobójczych ”. Rozumiem, że ten zapis jest wynikiem pewnego kompromisu.


Jest w niej jeszcze kilka innych ważnych zapisów, o których trzeba wspomnieć. Po pierwsze konkretnie wskazano kto był sprawcą mordów – czyli Ukraińska Armia Powstańcza. Po drugie upamiętniono śmierć obywateli Polski innych narodowości. Co dla mnie jako Ormianina ma duże znaczenie. Oddano także cześć Ukraińcom, którzy pomagali Polakom, za co potem często ginęli.

W tekście znalazło się także wezwanie, żeby upamiętnić te wydarzenia. Co ma bardzo duże znaczenie dla rodzin Kresowian. Mój ojciec, który przeżył te wydarzenia w swojej rodzinnej miejscowości często powtarzał, że Kresowian zabito dwukrotnie. Po raz pierwszy w czasie czystek etnicznych, a po raz drugi gdy o nich zapomniano.

Ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski, autor książki "Przemilczne ludobójstwo na Kresach"



JEST UCHWAŁA UPAMIĘTNIAJĄCA KRESOWIAN!

Portal NIEZALEŻNA.PL

Sejm RP pod wpływem presji Kresowian wreszcie zdobył się na odwagę i przyjął dziś przez aklamację uchwałę, jako to określono, "o tragicznym losie Polaków na Kresach Wschodnich". Trzeba była aż tylu lat i tylu dramatycznych protestów, aby ta uchwała końcu przeszła!

W zeszłym roku z winy Bronisława Komorskiego, który uląkł się ambasadora Ukrainy, trafiła ona do szuflady.

W uchwale niestety nie ma właściwego określenia, czyli słowa "ludobójstwo", ale użyto podobnych słów, mówiąc o przebiegu "tzw. akcji antypolskich - masowych mordów o charakterze czystki etniczne i znamionach ludobójczych". Ach, ta "poprawnie politycznie" nowomowa Trzeciej RP. Poza tym, w uchwale jest błąd merytoryczny, bo ludobójstwo nie rozpoczęło się 11 lipca 1943 r., ale o wiele wcześniej. Wspomniany dzień, zwany Krwawą Niedzielą, trzeba było więc okreslić jako apogeum, a nie początek.

Szkoda, że parlamentarzyści nie powiedzili pełnej prawdy, ale na razie dobre i to. To bardzo duży sukces rodzin pomordowanych i ich przyjaciół, którzy w ostatnim czasie skonsolidowali swoje siły i poprzez protesty przebili się do mediów.

Dobrze też, że w uchwale wymieniono po imieniu sprawców zbrodni, czyli Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię, a także oddano cześć tym sprawiedliwym Ukraińcom, którzy ratowali Polaków.

Trzeba nadal iść tą drogą i domagać się pełnej prawdy oraz tego, aby na Kresach na wszystkich mogiłach pomordowanych Polaków i Ormian oraz obywateli innej narodowości wreszcie stanęły krzyże. Jest to podstawowy obowiązek władz Trzeciej RP.

Nie ukrywam, że choć zostałem obrzucony błotem przez Stefana Niesiołowskiego i "Gazetę Wyborczą" oraz przez współczesnych nacjonalistów ukraińskich i pismaków z ukraińskojęzycznego "Naszego Słowa", to jednak w dniu dzisiejszym czuję ogromną satysfakcję. Warto było.

Wielkie słowa uznania dla tych, którzy wsparli protesty. W jedności siła!
 

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski



Dziennik Polski - Aktualności
Kresowianie chcą skarżyć Ukrainę


HISTORIA. Sejm oddał hołd ofiarom rzezi wołyńskiej. W uchwale jest jednak błąd.

Przez aklamację przyjęli wczoraj posłowie uchwałę dotyczącą tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Jest w niej mowa o dokonanych przez UPA masowych mordach "o charakterze czystki etnicznej i znamionach ludobójczych". To postęp, choć politykom zabrakło odwagi, by nazwać rzeź ludobójstwem - wskazuje Ewa Siemaszko, współautorka słynnej monografii o zbrodniach na Wołyniu.

- Ta uchwała to krok we właściwą stronę. Jednak nie jestem w pełni usatysfakcjonowana, skoro mija właśnie 66. rocznica tych zbrodni i nasze władze stać tylko na tyle. Ile lat zatem upłynie, by prawda o tych wydarzeniach była prawdziwa? - pyta Siemaszko. I wskazuje, że strach polityków przed użyciem jednoznacznego słowa "ludobójstwo" na określenie ukraińskich zbrodni nie minął.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, telefoniczne konsultacje posłów z przedstawicielami środowisk kresowych dotyczące tego, jaką treść uchwały zgodzą się zaakceptować, trwały jeszcze we wtorek późnym wieczorem. Na "ludobójstwo", które - zdaniem części polityków - może zaszkodzić naszym stosunkom z Ukrainą, zgody bowiem w Sejmie nie było. - W tekście użyto np. stosowanego przez banderowców określenia "antypolskie akcje" - wskazuje na jedno z ogólnych sformułowań Siemaszko.

Uchwała, nawet jeśli dla Kresowian daleka od ideału - ma swą rangę. Zwłaszcza że w ubiegłym roku, gdy mijała okrągła 65. rocznica rzezi na Wołyniu, Sejm nie zdobył się na zabranie głosu w tej sprawie. - Marszałek schował wtedy proponowany tekst uchwały do szuflady. Nie było woli przyjęcia czegokolwiek - mówi ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który zaangażował się w walkę o upamiętnienie ofiar rzezi.

Kapłan jest zadowolony, że w uchwale sprawców - Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię - nazwano po imieniu. Cieszy się też, iż posłowie dostrzegli, że masowe mordy dotknęły obywateli II Rzeczypospolitej różnych narodowości, nie tylko Polaków, oraz, że oddano sprawiedliwość tym Ukraińcom, którzy - czasem z narażeniem życia - Polaków wówczas ratowali. - Długie starania Kresowian, nasza walka o upamiętnienie ofiar mordów wreszcie zaczynają przynosić efekty. Temu środowisku udało się w końcu przebić do mediów, które długo pewne sprawy przemilczały lub ignorowały - mówi ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Ewa Siemaszko smutno konstatuje natomiast, że trudno się naprawdę cieszyć z decyzji posłów, skoro podjęli ją po tylu dramatycznych protestach "niemal pod pistoletami Kresowian".

Niemniej ważne jest, że Sejm podkreślił, iż tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej "winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń", co jest zadaniem "dla wszystkich władz publicznych".

- Skoro o takim zobowiązaniu jest mowa, będziemy się mogli skuteczniej o jego realizację upominać - wskazuje ks. Isakowicz-Zaleski. Podkreśla, iż politycy przyznali wreszcie, że nie jest to tylko prywatna sprawa rodzin ofiar ukraińskich zbrodni. Będzie można głośniej przypominać polskim władzom, by pomordowani doczekali się choćby krzyży na mogiłach. W wielu położonych dziś na Ukrainie wioskach nadal nie ma o tym mowy. - Polscy politycy z pewnością u naszych ukraińskich partnerów mogliby znacznie skuteczniej upominać się o godne upamiętnienie ofiar. Jest wiele okazji. Ukrainie zależy przecież byśmy byli jej rzecznikiem w Unii Europejskiej, wspólnie organizujemy Euro 2012. Pora to wykorzystać - wskazuje ksiądz.

Część Kresowian, rozczarowanych zaniechaniami polskich władz, rozważa nawet wystąpienie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. I to być może przeciwko Polsce, a nie - Ukrainie. Zdaniem Ewy Siemaszko takie pozwy to dobry pomysł. Warto bowiem upominać się o swe prawa także na arenie międzynarodowej, jeśli trudno polegać na krajowych przedstawicielach.

Niektórzy krewni ofiar chcą wziąć przykład z bliskich pomordowanych w Katyniu, którzy wystąpili do Strasburga ze skargą przeciwko Rosji. Wskazują, że Ukraina nie zrobiła nic, by sprawców rzezi odnaleźć i ukarać. Jednak, jak wskazują prawnicy, aby taka skarga do trybunału była możliwa, krewni ofiar najpierw musieliby się zwrócić do ukraińskich sądów. Dopiero gdyby tam ich starania nie przyniosły efektu, mogliby wytoczyć Ukrainie sprawę w Strasburgu. Taki pozew naszym stosunkom z Kijowem jednak na pewno by zaszkodził - obawiają się politycy.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski wskazuje też na błąd w uchwale. Zbrodnie nie rozpoczęły się 11 lipca 1943 r., ale znacznie wcześniej. Wspomniany dzień, zwany Krwawą Niedzielą, był apogeum, a nie początkiem rzezi.

Akcja UPA przeciwko ludności polskiej na Wołyniu doprowadziła do zamordowania ponad 100 tys. Polaków - twierdzą Kresowianie. Część historyków mówi z kolei o ok. 60 tys. zabitych. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12. tys. ofiar. Część zginęła jednak z rąk UPA za pomoc Polakom lub odmowę udziału w mordach.

Ewa Łosińska, Dziennik Polski, 16 lipca 2009


Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1961