Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Eugenika to eugenika, niezależnie od tego, czy dziecko cierpi na wadę lekką czy ciężką”, tymi słowami Kaja Godek skomentowała złożony w piątek w Sejmie przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt nowej ustawy proaborcyjnej zezwalającej m. in. na zabijanie w łonach matek dzieci „z ciężkimi wadami letalnymi”.

 

– Zdecydowałem się na złożenie do Sejmu projektu zmiany ustawy ws. warunków dopuszczalności przerywania ciąży – poinformował w piątek prezydent Andrzej Duda. Jak zaznaczył w oświadczeniu, „uwzględniając wskazania Trybunału, projekt ten przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki, która przywraca możliwość przerwania ciąży, w sposób zgodny z zasadami Konstytucji RP, jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.

 

Działania Dudy skomentowała Kaja Godek, koordynator obywatelskiego projektu „Zatrzymaj Aborcję”, który w poprzednich latach prezydent Duda kilkukrotnie obiecał podpisać.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Sceny niczym z filmu sensacyjnego: ogromne pieniądze... debatujący przestępcy i finansiści przy stole... spisek przeciwko Polsce… agenci Mossadu jako uczestnicy spisku… akcja toczy się w Brooklyn'ie, NY!

Ale to fakty!

… A nie żaden scenariusz do super-produkcji najnowszego filmu.

Niestety!

Rok 2012 – kilka central diaspory żydowskiej spotyka się w Nowym Jorku. Powodem są kłótnie pomiędzy Żydami, co do rozdziału łupów z akcji ”holocaust”. Ogromne kwoty z odszkodowań II wojny światowej (wypłacane przez Niemcy) w 90% trafiają do diaspor żydowskich w USA oraz w Izraelu…. Ale na ”żydowskim rynku łupów” nieoczekiwanie pojawił się trzeci, chciwy gracz – to Chabad Lubawitch gnieżdżący się w Europie Środkowej i Wschodniej. To właśnie Chabad Lubawitch zażądał spotkania w Brooklyn'skiej centrali Żydów, po to, aby wyrwać dla siebie część z tego ’lukratywnego ciastka’.

Habat Lubawicz jest sektą żydowską, którą wiele odłamów judaizmu nie uznaje.Chabad Lubawitch nie czerpie nauk z tradycyjnych kierunków… ’wymyślił swoją żydowską drogę’.

Chabad Lubawitch zagnieździł się w Polsce, Ukrainie i Białorusi – z których części próbuje zbudować dla siebie ”nowe żydowskie państwo” POLIN. Ci Żydzi głoszą niebezpieczną ideologię... wrogą dla etnicznych mieszkańców Europy.

W czasie gwałtownej dyskusji (w roku 2012) Chabad Lubawitch żądają dla siebie dużej części z odszkodowań za II wojnę światową. Niestety, ale diaspory żydowskie z USA oraz z Izraela ani myślą dzielić się z nowymi żydowskimi wspólnikami! W sposób kategoryczny odrzucają ich żądania i pretensję bez żadnego uzasadnienia.

Rok 2013 – Chabad Lubawitch przeniknął z sukcesem w struktury państwowe Ukrainy – dominując tam politycznie. Ich oczy skierowały się w stronę Polski. Przy władzy było PO Tuska, które realizował politykę Niemiec. Żydzi wymyślili więc przewrót w Polsce i nowe rozdanie. W tym celu dobili targu z partią Kaczyńskiego PiS. Agenci Mossadu uznali, że przewrót w Polsce zainicjowany przez Chabad Lubawitch będzie korzystny dla Izraela… i w tym celu zrealizowali skandal polityczny, nazywany ”aferą taśmową” (m. in. w Sowa i przyjaciele). Po przejęciu władzy w Polsce przez PiS, żydostwo dostało od Kaczyńskiego wiele za pomoc….

… ale Żydzi oznajmili, że to dopiero początek! Ich apetyty na polską kasę są o wiele większe. A jeśli Kaczyński nie przyjmie do wiadomości tych żydowskich żądań – to gorzej dla Kaczyńskiego i jego PiS.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Audiobook_TUTAJ


Rafał A. Ziemkiewicz

Polactwo

Przyznam się: miała mieć tytuł „Gówno chłopu nie zegarek” (takie powiedzonko, którego czasem używał mój Tata – dalszy ciąg: „bo go będzie kłonicą nakręcał”), a podtytuł: „czyli co Polacy zrobili z niepodległością”.

2004


O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975)

OD AUTORA

Sam nie do końca wiem, o czym jest ta książka. Ale – to też coś warte – wiem, o czym nie jest. Nie jest na pewno, choć może mniej uważnym Czytelnikom zdawać się może

coś wręcz przeciwnego. Więc od tego zacznę: ta książka nie jest o charakterze narodowym Polaków. Nie może być, bo autor w ogóle w istnienie czegoś takiego jak „charakter narodowy” nie wierzy, a samo pojęcie uważa za głupie. Tak jakby nasze zachowania zostały przesądzone raz na zawsze przez fakt posługiwania się tym a nie innym językiem, albo posiadania słowiańskich rysów. Polacy nie potrafią pracować, powiadano przez lata, tłumacząc, dlaczego wschodnie Niemcy, Czechosłowacja czy Węgry, nie mówiąc o Jugosławii, choć toczone tym samym socjalistycznym syfem, jednak radziły sobie lepiej. Tymczasem wystarczało pierwszego z brzegu Polaka przeflancować na Zachód i pokazać wypłatę w dolarach, żeby robota tylko mu furczała w rękach. Wystarczało, że latami nie mogący obronić habilitacji asystent wyrwał się z dusznej atmosfery peerelu, wiecznej niemożności, układów i układzików nie do przebicia, a nagle stawał się cenionym naukowcem, mającym otwartą drogę na renomowane zachodnie uczelnie. Artyści, nie mogący się tu przebić, tam nagle okazywali się ludźmi rzadkiej pracowitości i talentu. Znam człowieka, który już po 1989 roku dwa razy w Polsce bankrutował, a kiedy przeniósł się za ocean i założył tam ten sam biznes, którego nie był w stanie skutecznie prowadzić u nas, prosperuje. Tu był nieudacznikiem, a tam nagłe okazuje się zdolnym przedsiębiorcą? U siebie jesteśmy leniami, a na saksach groźną konkurencją dla Chińczyków? U siebie nie możemy wyłonić żadnej sensownej elity politycznej i w każdych kolejnych wyborach głowimy się, czy oddać głos na złodzieja, ale przynajmniej fachowca, uczciwego, ale idiotę, czy na tępego chama, ale spoza układu, czy wreszcie, poddając się poczuciu bezradności, w ogóle cisnąć to wszystko w diabły i iść na piwo – a na świecie potrafimy imponować, kandydować do Nobli, doradzać prezydentom? Nie ma to nic wspólnego z cechami charakteru, zwłaszcza narodowego. Polak w Polsce jest leniwy, a na Zachodzie pracowity z tego samego powodu: bo tak mu się opłaca. Kiedy pojedzie do Ameryki, zaczyna funkcjonować w systemie, który premiuje pracowitość, aktywność i pomysłowość. Ale dopóki jest u siebie, to wie od pokoleń, że tutaj grunt się nie wychylać, że pokorne cielę dwie matki ssie, stój w kącie, znajdą cię, nie bądź orłem, bo wylecisz, a czy się stoi, czy się leży, każdemu się należy tyle samo. To wyjaśnienie, nie usprawiedliwienie. Ktoś powie: to nie my wymyśliliśmy ten system, czyniący z ludzi wolnych niewolników, a z niewolników zadowolonych ze swego losu degeneratów, którym do szczęścia wystarcza już tylko regularnie zmieniana micha i od czasu do czasu parę najprostszych rozrywek.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

O fałszywej pandemii napisano już tak wiele, że prawie wszystko. Prawie, bo wciąż nie wiemy kto personalnie zdecydował o rozpętaniu tego piekła. Nie sądzę jednak, żeby było to ciekawsze od sposobu wykonania, reakcji społeczeństw i przewidywanych następstw. Mimo tego ogromu informacji wciąż powszechna jest wiara w to, że mamy do czynienia z zarazą, którą zwalczyć można jedynie składając w ofierze chorych na inne dolegliwości, gospodarkę, kulturę – a także prawdę.

Odporność większości społeczeństwa polskiego na prawdę daje się stwierdzić z bardzo wielu stron. Nie jest to zresztą tylko polska specjalność. Optymistycznie stwierdziłbym nawet, że jest ona wybitnie niepolska, ale mocno się u nas ostatnio rozgościła i chyba nie raczy nas szybko opuścić. Mimo tego przekonania, wciąż na nowo, każdego dnia nieodmiennie dziwię się, jak bardzo można dać się zmanipulować kłamstwem, które zostało zdemaskowane wielokrotnie i to przez samych jego autorów lub raczej jego lokalnych propagatorów.

Samodzielnie myślący

Tacy mamy być. Tak się mówi. Mamy zgłębiać naszym intelektem wszelkie sprawy, które mogą nas dotyczyć i podejmować racjonalne (tak się mówi) decyzje. I tak, przy wyborach politycznych usłyszymy: wyborcy wiedzą, rozumieją, rozliczą was. Cóż, wybory w III RP mamy od dobrych 30 lat, ale, o ile pamiętam, nikt nigdy nikogo za nic nie rozliczył. Język polski daje spore możliwości w kumulowaniu przeczeń, ale to jeszcze nic przy ilości zaprzeczeń, możliwych do zawarcia w czasie jednej akcji propagandowej. A już ta około-pandemiczna jest istnym majstersztykiem. Raz się mówi jedno, raz drugie. Przecież wiadomo, że samodzielnie myślący wyciągną odpowiednie wnioski.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Germanizacja była polityką państwa pruskiego, prowadzoną w okresie zaborów zmierzającą do rozpowszechnienia języka niemieckiego, niemieckiej świadomości narodowej wśród mieszkańców ziem zajętych w wyniku trzech rozbiorów I Rzeczypospolitej; w późniejszym czasie dążyła ona do wykorzenienia polskiej świadomości narodowej. Ten bardzo groźny proces dla naszych rodaków zapoczątkował król pruski Fryderyk II Wielki na opanowanym w latach 1740-1745 Śląsku. Po pierwszym rozbiorze rozszerzony na Pomorze Gdańskie, Warmię i drobny kawałek Wielkopolski (pas nadnotecki).

Pod rządami Fryderyka II Wielkiego Prusy stały się jednym z najpotężniejszych państw europejskich. Był on de facto zawziętym katem państwowości polskiej. W 1772 roku był on głównym wnioskodawcą podpisania traktatu rozbiorowego, kosztem słabej Polski. Rzeczypospolita szlachecka w pewnym okresie swoich dziejów skupiła całą uwagę na desperacką próbę ocalenia własnych ziem wschodnich, zapominając by dbać o tereny zachodnie. Wielką krzywdą Polski w trakcie fatalnego potopu szwedzkiego, było wymuszenie na polskim królu - Janie II Kazimierzu Wazie traktatów welawsko-bydgoskich. Germanizacja w zaborze pruskim przechodziła różne fazy - od okresu umiarkowanego, liberalnego kursu po zaostrzenie germanizacji w Wielkim Księstwie Poznańskim.

Germanizacja uległa zdecydowanemu nasileniu w latach 1850-1870 przy dużym wysiłku Otto von Bismarcka, w ramach słynnego Kulturkampfu. Po dymisji "żelaznego kanclerza", który był znakomitym niemieckim mężem stanu w latach 1890-1894 nastąpiło przejściowe złagodzenie polityki antypolskiej (tak zwana "era Capriviego"). To śmiertelnie niebezpieczne zagrożenie wzmogło się znów po 1894 roku, gdzie przybrało postać hakatyzmu (Hakata) czyli skrajnego, niemieckiego nacjonalizmu. Szowinizm niemiecki jako oficjalna, niemiecka doktryna wobec Polaków przetrwała aż do wybuchu I Wojny Światowej.