Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Komentarz  ·  „Dziennik Polski” (Kraków)  ·  2009-03-18

W „Dzienniku 1954” Leopold Tyrmand zapisał historyjkę o słynnym locie z Warszawy do, bodajże Szczecina. Kiedy samolot, wystartowawszy z Okęcia, nabrał wysokości przelotowej, z kabiny pilotów wyszedł do pasażerów ZMP-owiec w czerwonym krawacie i rzekł: obywatele – gratuluję wam! Ten samolot reakcyjni inżynierowie przeznaczyli do kasacji, ale nasza brygada ZMP w czynie społecznym postanowiła go wyremontować i oto - lecimy! Wśród pasażerów wybuchł nieopisany lament, kobiety zaczęły mdleć, a obecny na pokładzie wysoki dygnitarz partyjny zawołał: dość tych błazeństw! Natychmiast lądować!

Ta historia jest znakomitą ilustracją tzw. podwójnego myślenia, które było powszechne zarówno wtedy, jak i teraz. Ulegają mu ludzie skrępowani strachem. Ludzie, którzy się nie boją, ludzie naprawdę wolni, mówią to, co myślą. Biorąc pod uwagę to kryterium, niewątpliwie wolnym krajem, który nie boi się niczego, jest Izrael. Świadczy o tym nominacja Awigdora Liebermana na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Ten urodzony w Kiszyniowie polityk głosi hasło „Izrael dla Żydów” i wszystkich Palestyńczyków w najlepszym razie powyrzucałby za granicę. Warto też przypomnieć, że oficjalną ideologią polityczną Izraela jest syjonizm, a więc żydowska wersja nacjonalizmu, który w innych krajach, np. w Polsce, jest bardzo krytykowany, m.in. przez środowiska żydowskie. Nie bardzo wiadomo dlaczego, bo nacjonalizm jest poglądem, według którego każda wspólnota etniczna powinna zorganizować się politycznie w państwo. Albo to prawda, albo nie, ale przecież nie ma w tym niczego demonicznego. Dlaczego zatem nacjonalizm jest zwalczany wszędzie, a w Izraelu nie? Czego właściwie się boimy?

 


 Stanisław Michalkiewicz
  www.michalkiewicz.pl