Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
„Ośmieliliście się strzelać bez rozkazów Moskwy?” – szydził ze zbiegłych z rozbitego więzienia komunistów bohater „Dni klęski” Wojciecha Żukrowskiego we wrześniu 1939 roku. A komunista wyjaśnia, że nie strzelali bez rozkazu, bo Moskwa pozwoliła strzelać już wcześniej, w Hiszpanii. „Stąd dla żuka jest nauka”, że przynajmniej niektóre środowiska nie robią niczego bez uprzedniego rozkazu.

Właśnie rosyjski wicepremier Sergiusz Iwanow, w odpowiedzi na pokorną suplikę niezawisłej polskiej prokuratury, żeby Rosjanie dali chociaż na trochę potrzymać czarne skrzynki samolotu rozbitego 10 kwietnia na lotnisku Siewiernoje pod Smoleńskiem odpowiedział, że „wszystko, co można było przekazać, zostało przekazane”. Znaczy – skrzynek przekazać nie można. W tej sytuacji prowadząca niezawisłe śledztwo niezawisła prokuratura kieruje pokorną suplikę do Amerykanów, żeby wyjaśnili, czy mgła nad smoleńskim lotniskiem, która pojawiła się przed zapowiedzianym lądowaniem prezydenckiego samolotu, a po katastrofie taktownie ustąpiła, była aby na pewno pochodzenia naturalnego. Jak wyjaśnił przedstawiciel wojskowej prokuratury, chodzi o wyeliminowanie hipotezy zamachu. Najwyraźniej niezawisła prokuratura zdaje sobie sprawę, że samodzielne eliminowanie jakiejkolwiek hipotezy, a zwłaszcza - hipotezy zamachu, w sytuacji gdy Rosjanie przekazali jej tylko to, „co można było przekazać”, byłoby niewiarygodne – ale jeśli na wyeliminowanie hipotezy zamachu zgodziliby się również Amerykanie – aaa, to co innego!
Może byłoby niewiarygodne – ale nie dla środowiska skupionego wokół „Głosu Cadyka”, które lepiej wie, jak było naprawdę. Według Waldemara Kuczyńskiego, hipoteza zamachu zrodziła się w chorych z nienawiści mózgownicach „drapieżników” z PiS, którzy pragnęliby podważyć, nawet w środowisku Polaków zadowolonych ze swojej fortuny i ze swego rozumu, poczucie dumy z państwa, zarządzone 3 maja przez pełniącego obowiązki prezydenta marszałka Bronisława Komorowskiego. Jakże zresztą inaczej, skoro Moskwa natychmiast po katastrofie potwierdziła nieubłaganą prawdę, że przyczyną był błąd pilota? Żeby jeszcze tylko Amerykanie stanęli na wysokości zadania i pomogli wyeliminować hipotezę zamachu, to nic nie zagrozi upragnionemu pojednaniu, którego „Głos Cadyka” już nie może się doczekać.


Komentarz  •  „Dziennik Polski” (Kraków)  •  9 lipca 2010

Stanisław Michalkiewicz

Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).

Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1691