Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Bronisław Komorowski już od momentu przejęcia obowiązków po zmarłym tragicznie prezydencie Lechu Kaczyńskim zaczął w publicznych wypowiedziach popełniać liczne pomyłki, które początkowo przemilczano. Jednak podczas kampanii wyborczej niemal każda publiczna wypowiedź kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta kraju zawierała mniejszą bądź większą pomyłkę będącą efektem przejęzyczenia bądź często również braku elementarnej wiedzy. Faworytowi sondaży, który często podkreślał swoje arystokratyczne pochodzenie zdarzały się również wypowiedzi dowodzące braku kultury osobistej, która powinna cechować arystokratę. Do takich wypowiedzi należy zaliczyć tą, w której przyszły prezydent określił mianem kaszaloty kobiety z państwa, w którym był gościem. Swoją drogą ciekaw jestem jak zachowałby się i poczuł Bronisław Komorowski, gdyby polityk z innego kraju takim mianem publicznie określił jego małżonkę ?

Mimo licznych wpadek słownych, które w wykonaniu kandydata ubiegającego się o fotel prezydenta państwa były najdelikatniej mówiąc dyskredytujące nie zmienił się stosunek mediów i tzw. „autorytetów” do kandydatury Bronisława Komorowskiego. Dziwny to brak konsekwencji, gdy przypomni się ostre, niekiedy wręcz prymitywne ataki mediów na śp. Lecha Kaczyńskiego, któremu zdarzyło się przekręcić nazwisko piłkarza czy imię psa. Takie przejęzyczenia, owszem śmiesznie brzmiące, są niczym w porównaniu do tak odkrywczych stwierdzeń jak choćby słynne wydobywanie węgla metodą odkrywkową, czy zaliczenie Norwegii do grona państw należących do Unii Europejskiej. Te i wiele innych pomyłek będących wynikiem braku elementarnej wiedzy a nie zwykłym przejęzyczeniem jakie przytrafić się może każdemu z nas sprawiają, że trudno poważnie traktować ich autora, nawet gdy jest nim urzędujący prezydent RP.
Jeśli komuś wydawało się, że limit kompromitujących wpadek Bronisław Komorowski już dawno wyczerpał to niestety musi się zawieść. Podczas zaprzysiężenia na urząd prezydenta prezydent elekt zamienił słowo dobro na dobrość. To przejęzyczenie jest już kolejną słowną wpadką Bronisława Komorowskiego w krótkim okresie czasu. Jednak ani media, ani tym bardziej kabareciarze nie wykpiwają tych wpadek tak jak czynili to w stosunku do osoby poprzedniego prezydenta.

Kompromitujące wpadki obecnego prezydenta nie są niestety dziełem przypadku o czym świadczy ich stale rosnąca liczba. Być może prezydent Komorowski wziął sobie głęboko do serca słowa swojego mentora, Władysława Bartoszewskiego, który podczas inauguracji działalności komitetu poparcia kandydatury Bronisława Komorowskiego na prezydenta dobitnie wskazał rolę przyszłego prezydenta stwierdzając, że „prezydent nie jest od myślenia, prezydent jest od reprezentowania”.

Jednak bez względu na to jak bardzo prezydent Komorowski będzie się kompromitował w swoich publicznych wypowiedziach przychylność mediów i tzw. „autorytetów” ma zapewnioną.

Paweł Lesiak

Za: http://prostowoczy.blog.onet.pl/