Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Sprawa nie jest już pierwszej świeżości, ale myślę, że warto jej poświęcić słów kilka.
Niedawna  gwiazda lewicy, Bartosz Arłukowicz, postanowił objąć tekę ministerialną w rządzie Donalda Tuska. Będzie się zajmował wykluczonymi społecznie, lub innymi pierdołami – nie ma to żadnego znaczenie. Od wykluczonych jest Rzecznik Praw Obywatelskich, a nie o kompetencje tu idzie. Tusk, podkupując Arłukowicza wyraźnie zamierza lewicy odebrać głosy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Można by rzec, że dobrze lewicy tak. Podlizywali się, byli niby – opozycją, bardziej od rządu gromili drugą partię opozycyjną (tę bardziej liczebną), przebierali nóżkami i kuperkami, żeby tylko wejść do przyszłego rządu. Dostali co im się należało, a im mniej lewicy w parlamencie, tym będzie mądrzej, poważniej i lepiej.
Jest jednak niejeden problem związany z transferem Arłukowicza. Oto ten, który w sejmowej komisji tropił aferę hazardową, a w kuluarach jednemu z prominentnych polityków PO zapowiedział, że i tak go dorwie. Ten, który wzbudził sympatię Polaków swoja nieprzejednaną postawą w walce z partią rządzącą, dziś sam wchodzi w bagno, które onegdaj tępił. Czyli, albo wtedy oszukiwał Polaków, albo dziś jest nieszczery. W każdym razie ten człowiek skompromitował się, oby na wsze czasy.
Drugi problem to ten, że Tusk, w imię taniego państwa, żeby tylko wygrać wybory, tworzy kolejne stanowiska suto opłacane z kieszeni podatników. Arłukowicz nie będzie się zajmował absolutnie niczym, natomiast co miesiąc będzie brał z naszych pieniędzy wysokie pobory. My musimy płacić coraz drożej, m.in. w związku z podwyżką podatku VAT, a Tusk, w imię interesu własnej partii trwoni kasę.
Jeżeli Platforma Obywatelska chce podkupić kogokolwiek, ma do tego prawo. Ale niech, do cholery, robi to za swoje pieniądze a nie nasze, wszystkich Polaków.
Nie wiem ile będzie wynosić pensja nowego ministra, ale lekko licząc pewnie w ciągu miesiąca weźmie do ręki więcej niż niejeden emeryt w ciągu roku. Nie sądzę, żeby Arłukowicz zgodził się, w imię lewicowych ideałów, bronić wykluczonych (do jasnej Anielki – kim są ci wykluczeni?) w czynie społecznym.
Na koniec można powiedzieć, że trafił swój na swego. Arłukowicz oszukiwał nas w komisji sejmowej a PO – obiecując tanie państwo.

Maciej Z

Za: http://obwiepolak.blog.onet.pl/