Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Europejskie wybory

7 czerwca  to dzień w którym powinniśmy głosować wybierając ludzi do Parlamentu Europejskiego.
Wielu z nas broni się przed tą myślą i planuje wręcz zlekceważyć te wybory, dla wielu jest oczywiste, że te
wybory niewiele zmienią, a kompetycje Parlamentu Europejskiego są tak skromne, że wybrani przez nas
ludzie niewiele będą mogli w tym parlamencie zdziałać.
Sam PE nie jest demokratyczną siła sprawującą władzę w Unii Europejskiej, bo to Komisja Europejska choć
niedemokratycznie wybrana w bezpośrednich wyborach,  rządzi i narzuca swoje decyzje, które wpływają na
codzienne życie, blisko 500 milionów ludzi w Europie. Skutki tych skorumpowanych europejskich rządów już
dziś odczuwamy na własnej skórze.

Niechęć do wyborów, wzywanie do bojkotu

Naturalnym więc odruchem jest obrona przed takim systemem, który zmusza naszych wybranych
przedstawicieli do złożenia indywidualnej przysięgi aby móc wypełnić mandat wyborczy.
Kandydaci do Parlamentu Europejskiego będą musieli świadomie pod przysięgą wyzbyć się lojalności dla
Polski na rzecz budowanego państwa europejskiego. Ilość mandatów sił patriotycznych w Parlamencie
Europejskim, będzie znikomo mała, w porównaniu z innymi wrogimi Polsce i krajom narodowym siłami
politycznymi, aby móc pozytywnie wpływać na losy Polski czy Unii Europejskiej.

Ale czy bojkot tych wyborów jest najlepszym rozwiązaniem?

Wybory w Polsce do Parlamentu Europejskiego w roku 2004 były pretekstem do wzywania, do ich bojkotu.
Wielu patriotycznie myślących Polaków wzywało do bojkotu i zamanifestowania naszego sprzeciwu do
integracji Polski z Unią Europejską, wobec faktów, które ujawniły kłamstwa i manipulacje dokonane w
kampanii poprzedzającej referendum akcesyjne z czerwca 2003 r.
Bojkotując te wybory, można było pokazać postawę obojętności i odrzucenia UE.

Czy jednak bojkot może coś zmienić ?


Po wyborach z roku 2004 widać że nasze bojkotowanie, czy protesty nie są wystarczającą bronią w walce z
siłami tak dobrze zorganizowanymi, jak UE zdominowana przez Niemcy.
Manipulacje medialne, wykorzystanie w wyborach środków społecznych, wpływ sił z zewnątrz, prawie gwarantuje
zwycięstwo sił antypolskich, a „uwiarygodnienie” i zaakceptowanie fasadowej organizacji jaką jest Parlament
Europejski stało się faktem.


Co w tej sytuacji powinniśmy zrobić ?

Jaką postawę przyjąć aby, nasze zachowanie służyło Polsce jak najlepiej? Wiemy już że nie oddanie głosu
nie zmienia nic, Polska jako kraj utraciła swoją państwowość, w roku 2003.
Ci którzy powtarzają slogany o wolności i niepodległości albo są głupi, albo pracują dla wrogich Polsce sił,
albo nie wiedzą co słowa wolność i niepodległość kraju znaczą.
Nasuwa mi się w myśli wiele podobieństw z okresu zaborów.
Ci którzy znają i pamiętają nasza historię wiedzą, że dziś mamy powtórkę z historii.
Ale trzeba też wiedzieć że z takich historycznych opresji Polska wychodziła zawsze wykrwawiona,
pokaleczona, osamotniona i opłakująca synów własnego narodu.
Dziś nie możemy na to sobie pozwolić.
Trzeba więc walczyć dla Polski i narodu polskiego, tak jak to tylko jest możliwe. Przenikając do struktur tego
co nas wchłania i systematycznie walczyć o najmniejsze sprawy jakie tylko dla Polski da się ochronić czy uratować.
Trzeba abyśmy mieli swoich ludzi tam gdzie tylko jest to możliwe i aby oni, mogli nas informować o tym co się dzieje i co nas dotyczy.

Na kogo głosować ?


Jest wiele zarzutów wobec ludzi, którzy zgłosili swoje kandydatury. Wielu reprezentuje partie i grupy, które
odpowiedzialne są za utratę naszej pełnej niepodległości. Tym oczywiście nie można zaufać. Głos oddany na
nich to tylko naiwna  czy głupia wiara w puste, bez pokrycia hasła, które głoszą.
Ale jest część ludzi, tych którzy mają w naszych oczach opinię ludzi myślących narodowo.
To właśnie tym ludziom trzeba dać szansę. Nie szansę na to że to oni nas uratują, bo w tym co nazywamy PE takiej możliwości nie ma.
Ale na to że będziemy mieli chociaż kilka osób, które na szkodę Polski świadomie działać nie będą.
Pamiętamy że Roman Dmowski w latach 1906-1909 sprawował mandat posła i to w parlamencie naszego zaborcy.
Czy mógł coś wtedy zmienić w sytuacji Polski ? Na pewno nie.
Ale kilka lat później ten sam Dmowski jako doświadczony, mówca i negocjator przywrócił Polskę na mapę Europy.
Dziś musimy także swoich ludzi, a więc myślących narodowo wysyłać, do obcych i wrogich nam
parlamentów, aby tam zdobywali wiedzę i doświadczenie, które Polsce później oddadzą.

Ja jestem za głosowaniem

Biernością niczego nie da się załatwić, trzeba więc głosować na tych, którzy zdradą polskich interesów się
nie splamili a w kraju mają realne powiązania z ludźmi i partiami o narodowych poglądach.
Pozostawiam opinii czytelników decyzję na kogo głosować.
Pragnę tylko zachęcić do głosowania na ludzi ceniących Polskę narodową i uznających nadrzędność prawa
polskiego nad europejskim. Czy oni coś zmienią nie wiem ale na pewno nie zaszkodzą bardziej.
A twór taki jak UE kiedyś upaść musi, chodzi jednak o to by Polska mogła się odbudować po tym upadku i miała ludzi, którzy będą wiedzieli jak rozmawiać w jej imieniu.

 

zjw.