Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

- Ja nie jestem „on”, ja jestem „my” – Lech Wałęsa

Lech Wałęsa, epatujący znaczkiem Matki Boskiej w klapie poczuł wreszcie, że jest nie tylko bohaterem narodowym – co ja mówię? – bohaterem wszystkich narodów, które wyzwoliły się z obalonej przez Wałęsę komuny – ale i laickim prorokiem. Właśnie o "laickie 10 przykazań" dla świata, na których zbuduje się wspólną przyszłość - apelował Lech Wałęsa do uczestników Szczytu Noblistów w Warszawie...

Tak więc atak na Kościół i na wszystkie przykazania moralne nie był przypadkiem, a tylko przygrywką do większego planu, szykowanego przez kaprala gen. Jaruzelskiego. W sytuacji krachu finansowego i zwyczajnego braku chleba – czas w III RP rozpocząć igrzyska, poczynając od Szczytu Noblistów. Potem będzie Szczyt Klimatyczny i codzienne pogadanki płk Laska o brzozie, przeplatane nieustającym bełkotem naszego laureata Pokojowej Nagrody Nobla…

Bo Wałęsa – agent, który oszukał esbecję, obalił komunę i zburzył mur berliński - ujawnił na Szczycie Noblistów, że nie osiągnął jeszcze szczytu swoich możliwości. Okazuje się, że zamiarem Wałęsy jest poprawienie błędów Pana Boga, któremu nie udało się stworzyć 10 przykazań, w które uwierzyliby wszyscy mieszkańcy tego świata i w dodatku je przestrzegali. Ale ten błąd Pana Boga naprawi nasz mędrek europejski - już jako nowy prorok tego świata, który obdarza dziś Wałęsę szampanami w takiej ilości, że nie da się ich przewieźć jednym samolotem. Trampoliną na kolejny, niezdobyty jeszcze przez Wałęsę szczyt możliwości, jest Szczyt Noblistów, który ku uciesze mas obywatelskich zorganizował w Warszawie kolejny geniusz – sam Donald Tusk, Słońce Peru i bratniej nam Afryki. Świat przecież nie zapomniał, że genialny elektryk akumulatorowy, któremu udało się wynaleźć plusy dodatnie i ujemne, ośmieszając przy tym wszystkich naukowców - dokonał po 1989 roku nagłego zwrotu o 360 stopni, puszczając przy tym wszystkich aferzystów w skarpetkach….


I choć według słów Wałęsy: „Furman nie może być koniem i odwrotnie” – to przykazanie nie dotyczy samego Wałęsy, który (jako równy bogom) może być wszystkim, kim tylko zechce. Bo na to ten świat Wałęsie pozwala. Tak więc Wałęsa, jako ten co zburzył mur berliński, dzisiaj zachęcał na Szczycie do prac nad 10-ma przykazaniami laickimi, mówiąc: „Powiedzieliby o nas: nie tylko burzyli przeszkody, ale zaczęli budować lepszy świat”.

Wprawdzie lepszy świat już nam budowali Lenin ze Stalinem pod międzynarodowym hasłem „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” – jednak dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by ten jeszcze lepszy świat został zbudowany pod światłym przewodem Lecha Wałęsy i hasłem „Nobliści wszystkich krajów, łączcie się!” Przepis na ten lepszy świat jest prosty, jak proste są recepty naszego bohatera narodowego, który w wystąpieniu podczas inauguracji szczytu powtórzył swą światłą myśl, że „współczesna epoka globalizmu to czas, w którym inaczej niż dotychczas trzeba budować świat”. Czyli już bez Pana Boga, ale za to z 10-ma laickimi przykazaniami…

Należy więc odrzucić wszystkie zabobony, skoro – jak mówi nasz genialny mędrzec międzynarodowy (bo przecież już nie „europejski”): „Nasze kraje miały różne religie i różne systemy ekonomiczne, ale kiedy pojawiła się globalizacja, musimy osiągnąć wspólny fundament” . Wydaje się więc, że tylko Wałęsa może być tym wspólnym fundamentem dla całego świata, czego niestety nie dostrzegła obsługa londyńskiego lotniska, rekwirując mu szampany,które noblista zamierzał wypić za nasze zdrowie…

„Dlatego jak najszybciej trzeba uzgodnić wartości wspólne dla wszystkich religii. Takie laickie 10 przykazań i uznać je za wartości, na których zbudujemy przyszły świat. Gdybyśmy to osiągnęli, to o naszym pokoleniu powiedziano by: nie tylko pięknie usunęli przeszkody, ale też zaczęli budować lepszy świat” – mówił Lech Wałęsa oniemiałym z wrażenia noblistom na Szczycie w Warszawie, gdzie wody sodowej raczej się nie podaje.

Z przemówienia naszego laureata Nagrody Nobla wynika, że po marnych rezultatach budowy lepszego świata przez Lenina i Stalina i po totalnej klęsce „cudu gospodarczego - żeby nam się żyło lepiej” Donalda Tuska – nadzieja już tylko w Wałęsie. Bo tylko Wałęsa zdoła nie tylko „pięknie usunąć przeszkody”, ale i zbudować lepszy, a nawet jeszcze lepsiejszy świat niż zbudowany przez Lenina i Stalina ZSRR i RWPG. Jednak „lepsiejszy świat” wymagać będzie szybkiego zreformowania wszystkich religii i kościołów na podstawie „10 przykazań laickich”, ustalonych przez Wałęsę i złączonych z Wałęsą noblistów ze wszystkich krajów. I tu by się Wałęsie przydał manifest komunistyczny, który już dawno temu ustanowił wspólną religię dla wszystkich ludzi postępu….

Wątpię jednak, by wszystkie religie świata zaakceptowały Matkę Boską i jej podobiznę noszoną w klapie marynarki przez naszego Wielkiego Reformatora religijnego. Co innego znaczek z kpt. Graczykiem, który Wałęsę zwerbował do współpracy z SB i co rozpoczęło wielką karierę naszego bohatera narodowego, który ma szansę zostać bohaterem międzynarodowym w tym kompletnie stukniętym świecie: w świecie, który wywyższa takie osoby, jak Lech Wałęsa. Dla zwolennika pałowania wszystkich, którzy tym światem gardzą – znaczek z kpt. Graczykiem w klapie może być symbolem zjednoczenia „ponad podziałami”. Tak, jak to się stało w odrodzonej Polsce, gdzie agenci SB znaleźli należne im miejsce w szeregu budowniczych „lepszego świata”. Świata, który bez igrzysk już dawno by upadł….

 Kapitan Nemo

Za:  http://niepoprawni.pl/blog/705/noblisci-wszystkich-krajow-laczcie-sie