Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przypominamy (wtorek, 31 lipca 2012)
W czasach Wiosny Ludów Polacy sławni byli w Europie i w świecie ze swego umiłowania wolności i gotowości do walki o nią według hasła - „Za Waszą i naszą wolność”. Ten szacunek Polacy utrzymali również w XX wieku dzięki buntowi 1905 r., Legionom Piłsudskiego, Powstaniom Wielkopolskim i Śląskim, zwycięstwu w wojnie z bolszewikami, sprzeciwieniu się III Rzeszy w 1939 r., bezprzykładnemu bohaterstwu Armii Krajowej oraz powstańcom antykomunistycznym po 1944 r.

Nawet po opanowaniu Polski przez sowietyzm świat podziwiał Polaków za bunty Czerwca`56, Grudnia`70. czy czerwca 1976 r. Największą sławę zdobyliśmy Sierpniem`80 i „Solidarnością”. Wydawało się, że jesteśmy nie tylko godni naszych wielkich przodków, ale może nawet ich przewyższyliśmy.

Wystarczyło jednak kilka podłych lat między 1986 r. a Okrągłym Stołem, żeby z tego wysokiego konia upaść w błoto najtchórzliwszego oportunizmu. W chwili, gdy całkowite zwycięstwo nad antycywilizacją znalazło się w zasięgu ręki, gdy wystarczyło wytrwać w godności jeszcze tylko chwilę, utworzona przez wroga agentura w naszych własnych szeregach dokonała puczu i zawarła osławiony „kontrakt”. W trakcie obrad w Pałacu Namiestnikowskim pisałem, że nawet gdyby rzeczywiście wolą Polaków było porozumienie z komunistami, to przedstawicielom Solidarności nie wolno tego kontraktu zawrzeć z racji odpowiedzialności za los innych narodów zniewolonych przez komunizm, bo takie porozumienie będzie założeniem kajdanek na ich aspirację wolnościowe i niepodległościowe. Ale ja ten apel do sumienia ludzi bez sumienia opublikowałem w malutkim pisemku podziemnym, a cała potęga peerelowskich i koncesjonowanych przez Kiszczaka „michnikowskich” mediów oszukiwała Polaków, że są beneficjentami historycznego, wspólnego z PZPR-SB-KGB, zwycięstwa.

Na całe szczęście okoliczności zewnętrzne były jednak znacznie dla Polski korzystniejsze i właścicielom PRL i ich solidarnościowej agenturze nie udało się utrzymanie Polski, jako najweselszego bloku w całym bloku posowieckim. Decyzją wyborców powstał rząd Jana Olszewskiego, który przełamał front obrony postkomunizmu (PRL-bis, EWG-bis i NATO – bis) i wprowadził Polskę na drogę do   najważniejszych struktur Zachodu – Sojuszu Atlantyckiego i Unii Europejskiej.


A jednak nawet dzisiaj, w 23 lata po nowej Targowicy, rzecznicy Polski posowieckiej, funkcjonariusze „polskości-bis”, zamiast w ukryciu korzystać z zapewnionej sobie bezkarności ośmielają się proponować swoje doświadczenie w oszukiwaniu własnego narodu przedstawicielom krajów, które dopiero w ostatnim czasie wybijają się na wolność i niepodległość. Swoją „wiosnę ludów” przeżywa obecnie kilka społeczeństw arabskich. Tak jak Polacy w 1989 r. stoją przed szansą całkowitego zrzucenia dręczących je opresji i rozpoczęcia nowego wolnego życia. I w tym momencie przeciw ich wolnościowym aspiracjom z Polski wyruszają nasi „kontraktowi transformatorzy”, specjaliści od rozkradania majątku narodowego, od przeflancowywania zbrodniczej tajnej policji politycznych do struktur nowego państwa, organizatorzy systemu sądowej bezkarności dla zdrajców, zbrodniarzy i złodziei.

Dawny propagandysta Urzędu Bezpieczeństwa, a później agent wpływu reżimu w  łonie opozycji, chce upowszechniać swoje doświadczenia z czasów walki z Kościołem (katolickim), gdy organizował ,,księży patriotów” i kościół polsko-katolicki (bolszewicki). Metody rozbijacza katolicyzmu, paxowskiego dywersanta i soborowego ekumenisty z nadania Jakuba Bermana i Zenona Kliszki, mają okazać się skuteczne „w walce postępowego laikatu ze zgniłym autorytetem mułłów i imamów”? Po szkoleniu w takim seminarium również tunezyjskie sługi Mahometa przeprowadzą jakiś swój sobór i za pośrednictwem Federalnej Służby Bezpieczeństwa „dojrzeją” do przyjęcia zwierzchnictwa cerkwi moskiewskiej?

Były kablarz z kolei ma do przekazania wyjątkowo cenne doświadczenia w takim konstruowaniu urzędów państwowych, żeby obsadzić je wyłącznie agentami tajnej policji, co zapewni kontrolę nad tamtejszymi „nieudacznikami” usiłującymi przeprowadzić demokratyzację. Skoro w Polsce „kablarz” może pić nalewkę ze „spawaczem” i dzieci dziesięciu milionów członków Solidarności patrzy na to pobłażliwie, to dlaczego do Tunezji ma nie wrócić Ben Ali i prezydent Marzouki ma nie zaprosić go na wino? Czy w Tunisie nie ma czegoś w rodzaju GW i TVN, żeby przekonały obywateli stolicy, że reszta to tylko jakieś ichnie mohery, oszołomy i ciemniaki, którym należy zabrać karty do glosowania?

Właściciele PRL przez pół wieku usiłowali przekonać świat, że Polacy kochają sowietyzm i nie pragną niczego innego. To im się nie udało, świat nie uwierzył. Teraz właściciele III RP rozpowszechniają po świecie nowy stereotyp polskości - sprzedajnego cynizmu gotowego w każdym miejscu i czasie do podjęcia nowych zadań w służbie antynarodowej i antyreligijnej opresji – „Za Waszą i naszą niewolę”. Czy ta operacja okaże się skuteczna?

Krzysztof Wyszkowski


Za: http://wolnapolska.pl/index.php/Felietony/2012073115831/qza-wasz-i-nasz-niewolq/menu-id-249.html