Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Jak pan może, panie pomidorze czyli... „Gajowy! Nie piernicz! 2”

Na pewno nie będzie to moja ostatnia notka z cyklu, bo w/w niemal codziennie dostarcza nowych dowodów rozkosznie nieodpowiedzialnej paplaniny, ale by nie uwłaczać dłużej prawdziwym gajowym, od dziś cykl ten będzie nosił tytuł „Bronek! Nie piernicz!”.

Rozwesela mnie czasem ten facet ! Chciałby kilka srok za ogon ciągnąć na raz i być jednocześnie monarchą i Stańczykiem, a tak się nie da bo powaga majestatu z humorem świrowatego chłopka roztropka spod budki z piwem w centrum Budy Ruskiej nijak w parze nie pójdzie. Stańczykiem próbował być Bronek niedawno w German Marshall Found. Nie wyszło ! Jak miało wyjść jeśli amerykańskie gęsi i gęsiory o Stańczyku pojęcia nie mają? Z resztą kto dziś w Ameryce zawracałby sobie głowę jakimś błaznem? Przecież on starszy nawet od bigosu, a wielu z nich do dziś nie wie czy Polska leży na Płw.Skandynawskim czy Malajskim. Wystarczy, że CIA i w NATO ewentualnie wiedzą...

A więc... gdy Bronek popełnia kolejnego bronka to w takim momencie zawsze wznoszę pokorne modły do Bozi by na takim emploi poprzestał. Niestety, Bronku palma odbija coraz częściej i najgorzej robi się gdy podejmuje próby bycia mężem stanu. Naczytał się biedaczek (historyk w końcu, hehehe) o różnych takich i wychodzi mu np. Gandhi, Mao, Kim Ir Sen i G.Washington do kupy wzięci. Na tle takiego topornego „konglomeratu” wojak Szwejk urasta do rangi chodzącej mądrości, powagi i autorytetu...

Nie inaczej było w przypadku wczorajszej odpowiedzi Bronka na pytanie czy powinna powstać polska wersja raportu MAK.

Cytat:
"Polska wersja? Nie, są procedury, należy się trzymać procedur, bo inaczej albo naraża się państwo polskie na brak powagi, albo na brak skuteczności".

Hmmm... Gdy czytam lub słyszę słowo „procedury”, zwłaszcza użyte przez tzw.polskiego polityka najnowszej generacji, dostaję gęsiej skórki bo większość z nich w niekomfortowych dla siebie momentach zasłania się procedurami, często istniejącymi wyłącznie w ich głowach. Ot, coś na zasadzie - słyszeli, że dzwoni ale w którym kościele to już nie łaska ni wiedzieć, tym bardziej powiedzieć... Tak jest i w tym przypadku – nie wiadomo jakie procedury miał na myśli pytany, natomiast jego odpowiedź zawiera odkrytą sugestię (przynajmniej ja tak ją odbieram), że w obliczu zakończenia prac przez MAK, polskie organy, badające przyczyny katastrofy smoleńskiej mogą (ze wskazaniem – powinny) spokojnie odwiesić sprawę na kołek. Bez zbędnych raportów itp. dupereli, by nikt nie posądził państwa polskiego o brak powagi (na straży której on, Bronisław, stoi) lub śmiał stawiać zarzuty o tegoż państwa nieskuteczności.
To tyle jeśli chodzi o otwarty tekst odpowiedzi pod którym jednak kryje się kilka podtekstów, a mianowicie - by się Miller Jurek nie wygłupiał z jakimś raportem bo cienias jest w sztuce latania i sztuce dyplomacji. Nie daj Bóg pojedzie w swym raporcie konkretami dlaczego jego pryncypał i guru powiedział o raporcie MAK, że „w tej formie jest absolutnie nie do przyjęcia”? Jak nic może.... To raz. Dwa – z sowieckimi druzjami należy wyjątkowo delikatnie i w żadnym wypadku nie wolno ich drażnić i urazić jakimikolwiek kontestacjami bo jak nic mogą zarzucić np. Bronku i Donku, że palcem nie kiwnęli by zunifikować polskie procedury z kremlowskimi i wtedy może być pasztet - np.wiosną na polskim niebie zamiast lecących żurawii będzie można obserwować lecące iskandery. W końcu nie dla upiększania Kaliningradu mają służyć...

Państwa polskiego o brak powagi i skuteczności na pewno nikt nie posądzi. Co najwyżej podobny zarzut – do tego całkiem podstawny – może spokojnie skierować pod adresem rządu Donalda Tuska i np.sprawującego urząd prezydencki Bronisława, który to - poza brakiem powagi i skuteczności - pierniczy o trzymaniu się procedur, sam mając za uszami publiczne ich łamanie, np. 10 kwietnia 2010 r. podczas przejmowania urzędu prezydenckiego w charakterze p/o lub podczas składania przysięgi prezydenckiej. Są to spośród wielu po katastrofie smoleńskiej, dwa najdrastyczniejsze przykłady ignorancji i tupetu ob.Komorowskiego Bronisława.

Powoływanie się na procedury przez osobnika, który nawet te wynikające z konstytucji własnego państwa ignoruje i ma za nic, jest po prostu bezczelnością, zaś głupotą - wypowiadanie się tegoż osobnika prima vista. Co zrobić - są takie egzemplarze homo sapiens, które tracą głowę i dosłownie głupieją na widok mikrofonu lub dyktafonu, dlatego Bronku znów wyszedł przysłowiowy „bronek” bo on już tak ma, że uwielbia się ex cathedra pomądrzyć paplając by paplać (bez znaczenia – wygłup to czy nie), a tu masz babo placek - komisja MSWiA i tak swój raport przedstawi ! Bo taki już los komisji (Bronek, uwaga - zwany prooo...ceeee...duuuuu...? Nie dupą, Bronek! Nie dupą! Procedurą!), że ta etap lub całość swej działalności musi zakończyć raportem. W końcu bierze za to państwowe pieniądze... Wie o takiej procedurze nawet średniointeligentne indywiduum, nawet pieski w Budzie Ruskiej o tym szczekają i tylko Bronek jakiś taki znów hmmm... proceduralnie niedoinformowany. Czy to nie pech?

...Nie wiem dlaczego, ale gdy Bronek chlapnie „bronka”, przychodzi mi na myśl powieść „Znaczy kapitan” K.O.Borchardta (kto nie zna - serdecznie polecam). Jest tam rozdział p.t. „Birbante Rocca”, w którym jego bohater o ksywie (nomen omen) „Hrabia” strzela proceduralne gafy seryjnie, a indagowany przez kapitana Mamerta Stankiewicza, tradycyjnie robi sławne „pyf”... Właśnie takie kolejne „pyf” popełnił wczorajszą odpowiedzią nasz Bronek, choć nie hrabia, a raczej taki sam „Hrabia” jak tamten z powieści bo jak i on - i samozwańczy, i podobny „erudyta”. Na dodatek wczorajsze „pyf” Bronka wywołało trochę głupią i niezręczną sytuację bo zawsze taka powstaje gdy wysokie instytucje państwowe nawzajem się podważają. Wtedy robi się nie tylko głupio, ale i niepoważnie, zwłaszcza gdy sytuacja kraju i w kraju jest nieciekawa (a taką właśnie mamy) i słupki Donaldu - ten tak życiowo ważny dla niego drogowskaz i barometr niemniej życiowo ważnego pijaru, z byle powodu lecą z pieca na łeb. W takich momentach oczekuje się zazwyczaj, że premier i prezydent - tym bardziej gdy obaj są wykarmieni na tym samym partyjnym łonie - powinni być wyjątkowo jednogłośni i wzajemnie wspierający, a tu proszę bardzo - kompletny brak synchronu! Jak przysłowiowi dziad i baba – każdy sobie rzepkę skrobie.

Czy obserwowany brak jednomyślności między prezydentem i premierem jest zamierzony, czy przypadkowy? W zasadzie dla statystycznego obywatela jest to zupełnie bez znaczenia bo w obu przypadkach i tak świadczy tylko o jednym - o fatalnym sposobie funkcjonowania machiny państwowej, nad którą obaj panowie niby sprawują pieczę i kontrolę. Jest również dowodem na to, że dziś nikt nikogo w tym państwie nie traktuje poważnie. Nawet premier prezydenta (i vice versa), choć ich platformerski rodowód sugeruje istnienie obowiązkowego unisonu, a którego obserwowany jawny brak tylko potwierdza po raz kolejny bajzel na najwyższych szczeblach władzy, polaryzujący na cały kraj i naród i który to bajzel po raz kolejny dowodzi, że banda beztroskich smarków bawi się - między meczykiem i polowankiem - w politykę. Groźne to zjawisko - już zbierające plony i kreślące nieciekawe perspektywy Polsce i Polakom, mimo wbijających w dumę premiera 4 procentów czegoś tam. Z czego jest dumny Donald, co go napawa optymizmem – nie wiem, wszak te procenciki istnieją tylko na papierze, za to rosnący z dnia na dzień dług Polski wcale, a wcale papierowy nie jest, mimo że jego totumfacki Vincent dalej szarlatani po swojemu kładąc - po lasach i OFE - łapę na polskich drogach o czym wróble już całkiem głośno ćwierkają, a inny totumfacki w kampanii prezydenckiej dopiero co obiecywał Polakom 500 km dróg w 500 dni...

Czy nam, obywatelom, w takiej sytuacji należy w stanie cichej bierności podobnym igraszkom się przyglądać? Może Nowy Rok to dobra okazja i czas najwyższy walnąć pięścią w stół i zakrzyknąć zgodnie „Basta!”?
„Basta” to po włosku i mgr historycy mogą nie zrozumieć. Zatem po staropolsku - VETO !

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/4...

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/4...

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/474230,po...

Za: http://niepoprawni.pl/blog/1792/jak-pan-moze-panie-pomidorze-czyli-gajowy-nie-piernicz-2