Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
         Obecnie propaguje się koncepcję armii zawodowej. Ma ona zastąpić poborową służbę wojskową. To błąd. Służba wojskowa, w założeniu, miała być rekompensatą człowieka za prawa jakie otrzymał on od państwa. Zawodowa armia ten naturalny porządek rzeczy odwraca, czyniąc żołnierza „obywatelem drugiej kategorii”. Są dwa czynniki dowodzące, że armia zawodowa krzywdzi wojskowych: żołnierz, w społeczeństwie z armią zawodową, ma takie same prawa co reszta pomimo zwiększonego ryzyka, oraz jest w nim marionetką, na której można testować wszystkie typy broni, w przeciwieństwie do „nietykalnego cywila”.
         Obowiązek służby wojskowej powinien dotyczyć każdego objętego przywilejem praw, a nie tylko mężczyzn. Feministki, domagające się „praw dla swojej płci”, nieustannie drące gęby o rzekomej „dyskryminacji kobiet” (jasne, szczególnie były „dyskryminowane” na Titanicu) nie zwróciły uwagi na fakt: kobiety nie odbywały służby wojskowej. Nie narażasz się, nie masz praw! Coś za coś. Niech nikt tu do licha w sklepie nie daje nikomu bułek za darmo „na ładne oczy”. To poniżej socjalizmu! Slogany typu: „kobiety rodzą dzieci” niech sobie wsadzą pod kieckę. Po pierwsze, masa damulek dziś deklaruje „karierę ponad rodzenie” (często w pakiecie z aborcjami), więc taki argument w tej sytuacji nie ma żadnego znaczenia. Po drugie, ktoś pracuje i opiekuje się tą ciężarną mamą, i ten ktoś to najczęściej tata. Po trzecie mężczyzna nie może rodzić dzieci, więc przywilejowanie kogoś z racji możliwości biologicznych, lub ich braku, jest de facto praktyką dyskryminacji płci (pies zjada tu własny ogon). Kobieta rodzi dzieci, mężczyzna płodzi dzieci i opiekuje się ciężarną żoną, bułki w sklepie kupujemy, a nie bierzemy za darmo. Wątek zamknięty.
         Armia poborowa sprawia, że prawie całe społeczeństwo potrafi walczyć. Każdy pełnoletni przedstawiciel społeczeństwa po czasie oddaje przysługę krajowi za dobra jakie mu oferował (oczywiście tutaj jest przedstawiony idealizm, wiemy jak to jest w praktyce). Pobór zapewnia państwu, w razie konfliktu, maksymalną liczbę walczących, wielokroć większą niż wojsko zawodowe. Poborowi stanowią trzon szeregowców i wielu podoficerów. Dowódcy są zawodowcami. Wojsko zawodowe jest zbyt mało liczne, więc istnieje ryzyko szybkiej utraty wszystkich sił. Ponowne przeszkolenie trwa jakiś czas, co najmniej kilka miesięcy, więc w obliczu potencjalnej kampanii, która trwa dziś mniej niż miesiąc, nie jest w stanie dostarczyć nowych żołnierzy na czas. To oznacza klęskę.
         Armia zawodowa stworzyła chory twór „szeregowego zawodowego”.
Czy ktoś, kto chce zawodowo służyć w wojsku marzy o „dożywotnim szeregowym”? Nie, bowiem wszyscy idący na zawodowca planują się rozwijać, a to wiąże się z awansem po jakiś czasie. Nikt na starcie, choćby nie wiem jakich miał przodków, nie zostanie oficerem! To wymaga co najmniej roku szkolenia. Jednakże po tym roku zawodowiec myśli to objęciu dowództwa nad swoimi ludźmi. Tymi ludźmi powinni być poborowi, którzy swoją przygodę z wojskiem zamierzają szybko skończyć. Co pół roku nowi poborowi żołnierze, stałe kadry oficerskie, to jest normalna armia. Zawodowe wojsko to cyrk i kpina z ludzi chcących rozwijać swoje militarne talenty i zainteresowania.
         Podsumowując moją krótką wypowiedź, armia poborowa jest lepsza od zawodowej. Zapewnia maksymalne siły dla kraju w razie potencjalnej kampanii. Czyni żołnierza „obywatelem pierwszej kategorii”. Uczy obrony, zasad przetrwania i walki całego społeczeństwa. Pozwala na rozwój talentów i zainteresowań militarnych ludzi wiążących się z wojskiem zawodowo. Tego nie zapewnia armia zawodowa, bowiem czyni z żołnierza śmiecia, do którego się strzela jak do tarczy w imię ochrony mas, która otrzymała prawa za nic! Obowiązek powszechnej służby wojskowej winien dotyczyć zarówno kobiet jak i mężczyzn. Raz, każdy musi umieć się bronić. Dwa, zwalniając kobiety z obowiązku walki, i dając im równy dostęp do praw, czynimy mężczyzn „obywatelami drugiej kategorii” (i ponownie wspominam psa konsumującego własny ogon).

Pozdrawiam militarnie,
Piotr Marek