Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Musimy pamiętać, że dla Muzułmanów jesteśmy, i zawsze będziemy, tylko niewiernymi psami. Takimi też zapewne jesteśmy dla mera Londynu, który oficjalnie bez certolenia głosi, że Europa musi przyzwyczaić się do zamachów terrorystycznych.

Jeszcze nie tak zupełnie dawno, jeszcze pamięć dobrze „trzyma” obrazy, kiedy to w kościołach niekatolickich były magazyny i wielkie sklepy meblowe. Ot choćby w takich Pszczółkach przy krajowej jedynce gdzieś w połowie odcinka Pruszcz Gdański – Tczew na trasie Gdańsk – Katowice.

Wojna islamistów z niemalże całą resztą trwa w najlepsze. Nie znam mera Londynu i przyznam szczerze, znać nie chcę. Jak dla mnie to jego pierwszego wsadziłbym na ponton i odesłał w drogę skąd wywodzą się jego przodkowie.
Ktoś zapewne zapyta naiwnie: dlaczego? Odpowiem takiemu/takim: otóż dla tej zdegenerowanej bandyckiej części świata taki mer Londynu i wielu jemu podobnych, jak w Skandynawii, jest niczym „Bolek” z Matką Boską w klapie marynarki. Jest wyzwaniem, podprogowo dążą do zmiany sytuacji i chcą, aby takich merów i jemu podobnych w całej Europie było tylu ilu oni zechcą. Dla osiągnięcia swojego celu będą nam kłamać w żywe oczy, a za plecami czynić swoje; stanowią jawną prowokację.

Aby przerwać falę zamachów terrorystycznych w Europie, w trybie pilnym zamknąłbym wszystkie meczety w tej cywilizowanej części świata, w tej niecywilizowanej (Francja, Belgia, Niemcy) zburzyłbym je pokazując  ten fakt jako akt desperacji w ramach tzw. odpowiedzi na akty terroru na wszystkich dostępnych platformach nadawczych.


Jednak zanim wprowadziłbym takie rozwiązanie wpierw należałoby zamknąć w pilnie strzeżonych zakładach psychiatrycznych takie indywidua jak Merkel, Schultz i z setkę im podobnych.
W Polsce, prewencyjnie to samo należałoby uczynić z tymi osobnikami, którzy cierpią na syndrom choroby zdefiniowanej jako antypolonizm z tym od Matki Boskiej w klapie marynarki włącznie i jeszcze z trzy setki innych takich a’ la Majmurków, Szczerbów, Szczuk, Senyszyn i im podobnych.

Lewactwo wykształcone w Polsce – nie mam na myśli broń boże wykształcenia – ukształtowało się za sprawą nieodżałowanej dla całkiem sporej rzeszy spadkobierców po lewackich mamkach – PRL i PZPR. Dziś ich potomkowie działający pod fałszywa flagą obrony tego i tamtego promują, i to całkiem już oficjalnie ruch gejów i lesbijek, którzy mają zamiar – tak przynajmniej deklarują – przejąć funkcje dotąd przypisane za sprawą biologii ojcom i matkom.
Pozostali (lewacy) głosząc hasła libertyńskie w myśl zasady „hulaj dusza piekła nie ma” lub uprawiając tzw. owsiakologię namawiając, zwłaszcza młodzież do : „róbta co chceta” dokonują niszczenia wartości z wyrywaniem korzeni i fałszowaniem historii.

Takim elementem bolszewicko-chazarskiej metody niszczenia świadomości jest dziś Smoleńsk. Ale to znacząco szerszy temat choć, muszę przyznać, mający swoiste klamry spinające z tym co dziś się dzieje w starej Europie zdominowanej na Zachodzie przez współczesne lewactwo uważające się za nowoczesne społeczeństwo przyszłości. Dziękuję za taką przyszłość.

Czynią to coraz bardziej zuchwale wyłamując drzwiczki tabernakulum łomem przyozdobionym w fallusy rodem z „dramatu” niejakiego Palikota i całej rzeszy innych znacznie bardziej niebezpiecznych typów wywodzących się ze znanych rodów, które wcześniej finansowały III Rzeszę…

Trzeba w tym miejscu przyznać, że niemały wkład w tym dziele niszczenia tradycji łacińskiej mają sami purpuraci prowadzący za złotą kurtyną spiżowej Bramy nie tylko dom schadzek, w którym uciech szukają z wybrankami serca; promują swoje gejowskie lobby, a pod ozdobny dywan zamiatane są tematy pedofilii i innych przewin, za które odpuszczenia szukać można tylko w piekle.
Oni w pierwszej kolejności powinni dać się wykastrować fizycznie lub chemicznie – zależy który sposób bardziej skuteczny – i ten fakt powinien zostać publicznie ogłoszony z jedyną słuszną decyzją o usunięciu z Kościoła i pozbawieniu wszystkiego, czego się dorobili maskując swe niecne czyny sutanną.

Musimy pamiętać, że dla Muzułmanów jesteśmy, i zawsze będziemy, tylko niewiernymi psami. Takimi też zapewne jesteśmy dla mera Londynu, który oficjalnie bez certolenia głosi, że Europa musi przyzwyczaić się do zamachów terrorystycznych.

Na chwilę o tym fakcie zapomnieli reprezentanci i przedstawiciele wszelkiej maści lewactwa. Wydaje im się, że jeśli reprezentują swoje gejowskie i lesbijskie „wartości” to pozostają poza sferą zainteresowania islamskich terrorystów.

Otóż są w błędzie. I jeśli dojdzie do szerszej „wymiany poglądów”, czytaj – zamachów, to oni pierwsi pójdą pod islamski nóż.
Kozy zostaną, lewactwo zdefiniowane pod egidą LGBT, itp. pójdzie na pierwszy ogień; potem przyjdzie czas na nas, ale my mamy pewne doświadczenia i wiemy, że jedyną ostoją w chwili ostatecznej jest Kościół.

Gdzie skryją się ci, którzy jawnie i otwarcie dziś na niego plują? Przyznam, że nie interesuje mnie to wcale. Jeśli się da, to mogą wszyscy się udać na pielgrzymkę pieszą do Słupska.

 

Wiktor Smol

Za: http://blog.wirtualnemedia.pl/?p=58716
Za: http://wiktor-smol.neon24.pl