Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Eksponowanie we wszystkich niemal mediach londyńskiego romansu byłego premiera Kazimierza „3 x yes” Marcinkiewicza było zabiegiem skutecznie odwracającym uwagę opinii publicznej od niepokojących i bulwersujących informacji na temat pracy byłego premiera w banku Goldman Sachs. Warto w tym miejscu podkreślić, że to właśnie ten bank jest odpowiedzialnym za spekulacyjne działania wymierzone w polską złotówkę. Taka informacja powinna spotkać się z natychmiastową reakcją odpowiednich organów, które powinny zająć się wyjaśnieniem wszelkich okoliczności pracy Kazimierza Marcinkiewicza dla tego banku. Przecież jako były premier posiada on dość sporą wiedzę, której wykorzystanie przez obcą instytucję finansową może bardzo zaszkodzić naszemu państwu.

Zamiast jednak próby rozwinięcia tej sprawy, wyjaśnienia wszystkich wątpliwości dziennikarze skupili się na serwowaniu opinii publicznej mniej lub bardziej pikantnych szczegółów dotyczących osobistego życia byłego premiera, jego romansu i wzajemnych relacji z byłą żoną i dziećmi. O ile jednak dziennikarze nie mieli obowiązku zajmować się pracą byłego premiera dla Goldman Sachs, o tyle bulwersuje fakt zupełnego braku reakcji polityków obozu rządzącego, a jeszcze bardziej bezczynność odpowiednich służb, w tym wywiadu.

Bez większego echa przeszła też kolejna bulwersująca informacja zamieszczona w jednej z gazet codziennych. Otóż według dziennikarzy tej gazety Kazimierz Marcinkiewicz miał potajemnie spotykać się w Ministerstwie Skarbu Państwa z ministrem i jego współpracownikami w sprawie prywatyzacji Polskiej Grupy Energetycznej. Informacja, która w normalnym państwie prawa zelektryzowałaby całą opinię publiczną, polityków, publicystów, a przede wszystkim organy ścigania u nas przechodzi bez echa. Kazimierz Marcinkiewicz były premier Polski pracuje dla zachodniego banku, który przeprowadzał spekulacje na polskiej walucie, a teraz prowadzi jakieś dziwne i potajemne działania zmierzające do sprzedaży największej energetycznej spółki państwowej w Polsce, takie informacje nie są dla dziennikarzy w Polsce tematami godnymi uwagi, dla rządu nie są sygnałem alarmowym, a dla organów ścigania niczym niewłaściwym. Rozumiem, że na dzień dzisiejszy powyższe informacje nie są w 100% potwierdzone, ale już sam fakt ich pojawienia się wymaga natychmiastowego i dogłębnego wyjaśnienia, gdyż w przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z grzechem zaniechania, który może w przyszłości bardzo nam zaszkodzić.

Jakby tego było mało w naszym kraju kryzys zaczyna przybierać na sile, a rząd jak dotąd nie przedstawił żadnego kompleksowego planu mającego przeciwdziałać skutkom tego kryzysu. Być może pewne pomysły czy koncepcje mogłyby zostać wypracowane w toku publicznej debaty polityków wszystkich opcji oraz specjalistów, ale do takiej debaty nie dojdzie. Zamiast debaty mamy do czynienia z coraz liczniejszymi protestami sfrustrowanych ludzi, którzy z dnia nadzień tracą swoje miejsca pracy i wszelkie środki do życia oraz totalną ignorancją ze strony rządu. Chcąc odwrócić uwagę Polaków od pogarszającej się sytuacji finansowej i gospodarczej rządowi spece od PR –u rozpoczęli debatę nad kwestiami ze sfery moralnej, a mianowicie eutanazją, zapłodnieniem metodą in vitro. Ludziom brakuje chleba, ale za to urządza im się tanie igrzyska wywołując ogólnopolską debatę i dzieląc opinię publiczną w tematach, które nie są kwestiami palącymi tak bardzo jak kwestia kryzysu. Oczywiście usłużne media natychmiast podchwytują rządowy plan PR –owski i nakręcają debatę na tematy zastępcze odchodząc od spraw związanych z kryzysem finansowym i gospodarczym oraz niepokojących doniesień prasowych. Tematów zastępczych zapewne nie zabraknie, tylko czy Polacy długo będą jeszcze nimi się interesować ? Jeśli kryzys się pogłębi to nie pomoże taktyka wyszukiwania chwytliwych tematów zastępczych czy uporczywa PR -owska ofensywa.

PAWEŁ LESIAK
http://pawellesiak.blog.onet.pl/