Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Felieton  ·  „Nasz Dziennik”  ·  2009-05-09  |  www.michalkiewicz.pl

Matury w liceach rozpoczęły się 4 maja egzaminem z języka polskiego. Jak się wydaje, głównym zmartwieniem zdających była obawa nie tyle o to, czy potrafią napisać na zadany temat, tylko – czy napiszą zgodnie z tak zwanym „kluczem”. Ten „klucz” – to zestaw zbitek pojęciowych, które z jakichś powodów upodobali sobie naukowcy zasiadający w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, jaka została ustanowiona na skutek reformy edukacji, przeprowadzonej w roku 1999 przez rząd charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka.

Jak pamiętamy, charyzmatyczny premier Buzek, przy pomocy Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności, przeprowadził cztery wiekopomne reformy, których celem było oczywiście przychylenie wszystkim nieba, ale był to cel deklarowany. Cele deklarowane tym różnią się od celów prawdziwych, że cele prawdziwe muszą się pojawić i pojawiają się prawie natychmiast, podczas gdy deklarowane – już niekoniecznie. O ile zatem wcale nie czujemy, by w następstwie wiekopomnych reform charyzmatycznego premiera Buzka przychylono nam nieba, o tyle w następstwie tych reform skokowo wzrosła liczba synekur w administracji oraz koszty funkcjonowania państwa, czyli obciążenia fiskalne. Bo też w owych reformach chodziło przede wszystkim o zainstalowanie w państwie mnóstwa nowych klamek, u których mogliby uwiesić się członkowie zaplecza politycznego partii rządzących, stanowiących współczesną odmianę staropolskiej szlachty-gołoty i żyć sobie na koszt Rzeczypospolitej, jak u Pana Boga za piecem.
Oczywiście wiekopomnym reformom towarzyszyły też i inne myśli przewodnie. Między nimi i ta, by system edukacyjny wychodził naprzeciw potrzebom Unii Europejskiej, do której nasi mężowie stanu już wtedy „aspirowali”, przebierając z niecierpliwości nóżkami. Potrzeby te, generalnie sprowadzają się do dwóch elementów. Po pierwsze – żeby młodego człowieka od razu wpuścić w kanał wąskiej specjalizacji, a po drugie – żeby przystosować jego umysł do funkcjonowania na zasadzie odruchów Pawłowa. Pierwszemu celowi służy nałożony na 16-latków obowiązek wyboru specjalizacji, w zasadzie determinujący kierunek przyszłych studiów, a więc – resztę życia. Nietrudno się domyślić, że człowiek w tym wieku jest zdecydowanie za młody na dokonywanie takich wyborów, więc przeważnie decyduje na chybił-trafił, ze wszystkimi tego skutkami. Celowi drugiemu służy między innymi ów sławetny „klucz”, przy pomocy którego młodzi ludzie są odpowiednio tresowani pod kątem potrzeb Eurokołchozu. Ciekawe, że tę metodę przewidział zaraz po wojnie Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu pod tytułem „Przechodniu zapnij guzik!”: „Zupa – Pomidorowa. Demokracja – Ludowa (...) Na plamy – Terpentyna. Żelazna – Kurtyna. W co biją? – W tarabany. Jaki ojciec? – Zapłakany.” I tak dalej. I wszystko się zgadza!

Wtedy młodzież była przygotowywana intelektualnie do ustroju socjalistycznego ze Związkiem Radzieckim na czele, toteż w oświacie za niedościgniony wzór metody mnemotechnicznej uchodził rodzaj czastuszki z refrenem: Partia Lenina simwoł swabody, partia nasza – sowiest’ i czest’! Partia eto sierdce i rozum naroda – budiet, była i jest!” Teraz młodzież przygotowywana jest do politycznej poprawności, czyli marksizmu kulturowego, który w Unii Europejskiej jest ideologią obowiązującą, a ponieważ marksizm kulturowy też ma swoją politgramotę, to „klucz” musiał pojawić się nieuchronnie. Kto z tej tresury próbuje się wyłamywać, demonstrując nikomu przecież niepotrzebną indywidualność, ten jest niemal mechanicznie odsiewany. W ten sposób, bez żadnego terroru i bez przerywania snu, w ciągu jednego pokolenia możemy zostać przerobieni na europejsów, stanowiących współczesną odmianę człowieka sowieckiego. I pomyśleć, że Karol Olgierd Borchardt, późniejszy kapitan żeglugi wielkiej, wybitny pisarz i pedagog, otrzymał w wileńskim gimnazjum ocenę bardzo dobrą za wypracowanie o „Dziadach” Adama Mickiewicza, składające się z SIEDMIU SŁÓW: „Z mego wielkiego bólu – moja mała piosenka”. Ale wtedy celem edukacji było kształcenie człowieka, podczas gdy dzisiaj – prawidłowe rozwiązywanie testów.



 Stanisław Michalkiewicz

  www.michalkiewicz.pl