Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Zbieram sobie zawsze rozmaite informacje, szufladkuję. Dotyczy to też spraw żydowskich. Niezwykłych spraw. Na przykład niedawno Associated Press (22 maja) podała, że Brazylia zgadza się na ekstradycję do Izraela rabina Eliora Noama Hena, który wraz ze swoimi zwolennikami „rzekomo przy pomocy noży, młotków i innych narzędzi okrutnie traktował dzieci w wieku od trzech do czterech lat”.

Rabin i jego pomocnicy bili ofiary po twarzy i przypalali im dłonie. Poszkodowanych zostało ośmioro dzieci. Chodziło o egzorcyzmy – wypędzanie demonów. Jest to dość niezwykła depesza, przemilczana w większości przez tzw. media mainstreamowe, które w tym czasie zajęte były biczowaniem Kościoła katolickiego w Irlandii za surowe traktowanie sierot. Media, które natychmiast zauważają każdy element „wstecznictwa” chrześcijańskiego, użalają się nad ofiarami egzorcyzmów podłych katolickich księży czy ewangelickich pastorów.

Zresztą podobnie dzieje się, gdy media rozpisują się o pedofilii wśród księży katolickich w USA. Zwykle przemilczają szerszy kontekst. Po pierwsze – jest to problem wynikający z permisywizmu wielu hierarchów Kościoła (tzw. lavender mafia – mafia fiołkowa, która opanowała seminaria). Po drugie – okazuje się, że ten odrażający problem, wynikający z rewolucji kulturowej lat 60., nie jest li tylko domeną Kościoła. Jest wręcz zjawiskiem proporcjonalnie porównywalnym do pedofilii wśród duchownych innych wyznań. Jeśli ktoś jest zainteresowany choćby kwestią gwałtów na dzieciach popełnionych przez rabinów, wystarczy poczytać witrynę “The Awareness Center, Jewish Coalition Against Sexual Abuse/Assault, Baltimore, Maryland: http://www.theawarenesscenter.org/“

Z innej części tej samej beczki: niedawno pisałem w „NCz!” o „narodowych judaistach”, czyli syjonistach religijnych w Izraelu. Są ostro nacjonalistyczni, bezwzględni w stosunku do Arabów. Ale istnieją też tacy w USA. Właśnie lewicowo-liberalny „Haaretz” (9 czerwca 2009 r.) opisał sprawę mieszkającego w St. Paul w stanie Minnesota rabina Mamisa Friedmana z sekty Chabad Lubawiczów, który otwarcie wezwał do antyarabskiej przemocy w formie ekstremalnej: „Jedyny sposób, aby toczyć moralną wojnę, to żydowski sposób: niszczcie ich świątynie, zabijajcie mężczyzn, kobiety i dzieci oraz bydło” („The only way to fight a moral war is the Jewish way: destroy their holy sites, kill men, women and children, and cattle”).

Jest to okrutna postawa, wynikająca z zasad starożytnej cywilizacji żydowskiej. Rabin tłumaczy: „Nie jestem wyznawcą moralności zachodniej… Żyjąc według zasad Tory, staniemy się światłem narodów, które cierpią klęski z powodu katastrofalnej moralności wynalezionej przez ludzi” („I don’t believe in Western morality… Living by Torah values will make us a light unto the nations who suffer defeat because of a disastrous morality of human invention”). Według rabina Friedmana, dopiero wtedy, gdy Izraelczycy posłuchają jego porad, staną się bezpieczni i zapanuje powszechny pokój.

Chyba dużo bardziej szokujące – choć podobne – są wyniki badań profesora Petera Schäfera opublikowane jako „Jesus in the Talmud” (Princeton University Press, Princeton and Oxford, 2007). Schäfer jest jednym z najważniejszych autorytetów w dziedzinie teologii hebrajskiej. Oto garść cytatów ze stron 10-13 dotyczących Jezusa i jego uczniów w świetle nauk rabinackich:

● „Jezus nie narodził się z dziewicy, jak twierdzili jego zwolennicy, ale był dzieckiem nieślubnym, synem dziwki i jej kochanka. Dlatego nie mógł być Mesjaszem z domu dawidowego czy też wręcz synem Boga”.

● „Występki seksualne mają miejsce, bowiem kult chrześcijański wciągał swoich członków w tajne praktyki wyuzdania i orgii”.

● A oto „związane z halachą szczegóły dotyczące procesu i egzekucji Jezusa: Jezusa nie ukrzyżowano, a raczej – według prawa żydowskiego – ukamienowano, a następnie powieszono na drzewie, wymierzając ostateczną pośmiertną karę zarezerwowaną dla najgorszych zbrodniarzy… Powodem tej egzekucji było to, że skazano go za uprawianie czarnej magii (sorcery) oraz przekonywanie ludu Izraela do czczenia złotych cielców (idiolatry)”.

● „Najdziwaczniejsza ze wszystkich historyjek o Chrystusie jest opowieść o tym, jak Jezus siedzi w piekle wraz z Tytusem i Balaamem, notorycznymi arcywrogami ludu żydowskiego… Los Jezusa jest taki, że siedzi do końca świata w gotujących się ekskrementach… Historyjka ma ironiczny przekaz: Chrystus nie tylko nie zmartwychwstał, ale cierpi wieczną karę w piekle. W związku z tym jego wyznawcy to banda głupców oszukanych przez cwanego kłamcę”.

Taki właśnie obraz Jezusa wyłania się z interpretacji Nowego Testamentu przez niektórych rabinów w starożytności. Cel był prosty: skompromitować chrześcijaństwo, zapobiec konwersji Żydów. Trudno się dziwić, przecież Prawda Jezusowa podcinała raison d’etre judaizmu. Była to po prostu antychrześcijańska propaganda, najpewniej opracowana w Babilonii przez tamtejszą diasporę. Co więcej, tradycję tę przekazywano wyznawcom judaizmu do czasów współczesnych. O paraliżującej kontakty z ludnością chrześcijańską spuściźnie religijnej judaizmu pisałem już w swojej pracy „Żydzi i Polacy 1918-1955 – współistnienie, Zagłada, komunizm.

O tym, że od małego uczono Żydów, iż Jezus był czarownikiem, a jego matka ulicznicą, o przeklinaniu symboli chrystusowych i szerzeniu nienawiści do chrześcijaństwa jako fałszywego kultu oraz o tym podobnych rzeczach zainteresowani mogą przeczytać choćby we wspomnieniach Rachmiela Frydlanda „When Being Jewish Was a Crime” (Thomas Nelson, Nashville, 1978), str. 17, 51, 54-55; Leona Weliczkera Wellsa „Shattered Faith: A Holocaust Legacy” (The University Press of Kentucky, Lexington, 1995), str. 1-10; Albina (Tobiasza) Kaca „Nowy Sącz – miasto mojej młodości” (KhokerDapas, Kraków, 1997), str. 59-60 oraz w opracowaniach: Edward Fram, „Ideals Face Reality: Jewish Law and Life in Poland, 1550-1655 (Hebrew Union College Press, Cincinnati, 1997), str. 23; Raphael Mahler, „Hasidism and the Jewish Enlightenment: Their Confrontation in Galicia and Poland in the First Half of the Nineteenth Century” (Jewish Publication Society of America, Philadelphia, 1985), str. 16-17, 307; Israel Shahak, „Jewish Religion, Jewish History: The Weight of Three Thousand Years” (Pluto Press, London and Boulder, Colorado, 1994), str. 92-93.

To wszystko byłoby normalne, gdyby nie stałe zaprzeczanie współczesnych, że coś takiego w Talmudzie stoi. A jeśli chodzi o Polskę, sprawa ta dość często wypływa w rozmaitych polemikach. Brylują tu ignorancko lewicowi intelektualiści. Na przykład David M. Crow w pracy „The Holocaust: Roots, History, and Aftermath” (Westview Press, Boulder, Colorado, 2008) na str. 371 zarzuca kłamstwo św. o. Maksymilianowi Kolbe, gdy ten opowiadał o antychrześcijańskich aspektach Talmudu, który „dyszy nienawiścią przeciw Chrystusowi i chrześcijanom”. Prof. Crow był naturalnie wykładowcą na Uniwersytecie Columbia.

Trochę bardziej subtelna jest prof. Magda Teter z Wesleyan University w pracy „Jews and Heretics in Catholic Poland: A Beleaguered Church in the Post-Reform Era” (Cambridge University Press, New York, 2006), str. 117, 119. Pisze, że „znów zgodnie ze średniowieczną retoryką antyżydowską, wielu katolickich pisarzy w Polsce twierdziło, że żydowska wrogość wobec chrześcijan ma swoje korzenie w religii żydowskiej i w Talmudzie. Polscy księża powtarzali stare zarzuty, że w swych rytuałach i modlitwach Żydzi rzucali klątwy na chrześcijaństwo” (str. 117, 119).

W tekście głównym Teter zamyka więc sprawę. W ten sposób sugeruje, że takie jawnie antyżydowskie uprzedzenie nie miało żadnych podstaw. Dopiero głęboko pogrzebawszy w przypisach, znajdziemy nonszalanckie stwierdzenie, że „te zarzuty nie były całkowicie bez pokrycia. Żydowskie modlitwy rzeczywiście zawierały pewne stwierdzenia antychrześcijańskie” (str. 219, przypis 140). „Nie całkiem bez pokrycia…”. To się nazywa “understatement of the year”.

Lepsza Teter od Crowa, ale trudno prowadzić dialog, kiedy druga strona albo nie wie, albo udaje, że nie wie, albo coś ukrywa, albo zajmuje się głównie głoszeniem apologii „swoich”. Zanim Polacy upiorą swoje antyżydowskie brudy, powinni po pierwsze – poznać je (a nie przepraszać w ciemno), a po drugie – dowiedzieć się o tym, co było po stronie żydowskiej. A o to na razie trudno.

Marek Jan Chodakiewicz

Za: Najwyższy Czas!
Za: http://www.bibula.com/?p=14304