Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Łukasz Henel
Od kilku lat fundacja Exit International rozwija swoją działalność polegającą na propagowaniu legalnej eutanazji. Założyciel tej instytucji, dr Philip Nitschke nie kryje zadowolenia – dochody z działalności systematycznie wzrastają. Oprócz półlegalnych zestawów z nembutalem, czyli środkiem służącym do usypiania zwierząt, „lekarz” reklamuje inne swoje „wynalazki”, które są po prostu makabrycznymi zestawami do popełniania samobójstwa lub zabójstwa. Już kilka lat temu fundacja wynajmowała statek, na pokładzie którego można było dokonywać „legalnej” eutanazji. Takich instytucji jest coraz więcej.
Fakt, że człowiek który sam siebie nazywa lekarzem, a jednocześnie uśmierca swoich pacjentów – jest szokujący i świadczy o zupełnym pomieszaniu pojęć, odwróceniu wartości, o których mówi Ewangelia.

Chrystus często bywa nazywany dobrym lekarzem. Na kartach Ewangelii uzdrawia nie tylko ludzkie dusze, ale także ciała. Nigdy nie rezygnuje, spieszy z pomocą, wskrzesza nawet zmarłych po to, by nauczyć, że dla Niego nie ma spraw beznadziejnych.

Pojawią się głosy mówiące, że Kościół pragnie skazać na cierpienie przewlekle chorych. Nie jest to prawda. Chrześcijaństwo nie jest religią cierpienia, ale religią radości. Cierpienie ma ogromną wartość duchową, ale jedynie wtedy, gdy jest dobrowolne. Nie ma więc mowy o „skazywaniu” kogokolwiek na męczarnie, jak to niektórzy próbują przedstawić.

Eutanazji nie popełnia się dlatego, że człowiek cierpi. To jeden z wielu mitów. Współczesna medycyna rozwija się i już na chwilę obecną można zupełnie wyeliminować ból, nie uśmiercając pacjenta.

Kiedy słyszy się o działalności zwolenników eutanazji, kiedy dowiadujemy się, że cieszy się ona rosnącą popularnością, powstaje pytanie – co kieruje tymi ludźmi? Dlaczego otaczająca nas rzeczywistość okazuje się podatnym gruntem dla podobnych idei?

Wiele jest osób bardzo potężnych i wpływowych, nieraz nawet stanowiących prawo, które świat postrzegają jako maszynę do generowania własnego zysku. Człowiek starszy, schorowany, przestał być już dobrym „narzędziem produkcji”. Nie ma już z niego materialistycznie pojmowanego „pożytku”. Wręcz przeciwnie, wymagając opieki, „zabiera” on cenny czas ludziom młodym, których przecież można zagnać w tym czasie do pracy, po to, by tworzyli zysk nie dla siebie, ale dla właścicieli wielkich korporacji. Poza tym utrzymanie starszej osoby obciąża budżet i to nie tylko ten państwowy, ale też domowy. Redukuje pulę pieniędzy, które przeciętny obywatel mógłby przeznaczyć na konsumpcję dóbr – czyli – znów zasilić konta przedsiębiorców i bankierów.

W tej kwestii hipokryzja nie zna granic. Starszy człowiek ma najpierw stać się konsumentem najrozmaitszych preparatów „wzmagających witalność”, poprawiających w sztuczny sposób samopoczucie. Jest postrzegany jako grupa docelowa wielkich kampanii reklamowych. Trzeba go również wykorzystać, zmusić do pracy, określa się to pięknym słowem – aktywizacja zawodowa. W praktyce jest to schorowany człowiek dorabiający do żebraczej emerytury w wielkim hipermarkecie. Jednak z chwilą, gdy jego stan pogorszy się na tyle, że przestał już być dobrym klientem i narzędziem zysku – proponuje mu się śmierć. Próbuje się zrobić jeszcze jeden „dobry” interes. Sprzedać mu zestaw ułatwiający samobójstwo, zaoferować produkt o ironicznie brzmiącej nazwie „exit” czyli strzykawki z trucizną, lub „exit pills” czyli truciznę w tabletkach. Wyjście? Cóż to za wyjście i dla kogo jest ono przeznaczone, komu ono w rzeczywistości służy... Pomyślmy nad tym, pamiętając, że czasem pod płaszczykiem pięknych słów i deklaracji kryje się jedynie bezduszna polityka finansowa.

Chrześcijańska filozofia życia traktuje człowieka nie jako narzędzie produkcji czy klienta, ale jako osobę ludzką, której należy się pomoc i szacunek. W każdych okolicznościach, także tych najtrudniejszych. Osoba ludzka jest uświęcona – poprzez fakt, że sam Bóg stał się człowiekiem. Nikt nie zasługuje na śmierć tylko dlatego, że przestał przynosić zysk. Człowiek nie jest maszyną, a świat nie jest fabryką.

Za: http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/112009/10.html