Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Gdy na kijowskim Majdanie odbywała się tzw. „pomarańczowa rewolucja”, która była obszernie relacjonowana w środkach masowego przekazu w naszym kraju, część społeczeństwa była święcie przekonana, że to spontaniczny protest narodu ukraińskiego. Nic bardziej mylnego. Kulisy „pomarańczowej rewolucji” oraz innych przewrotów politycznych w takich krajach, jak Serbia, czy Gruzja odsłania nam Viatcheslav Avioutskii w opracowaniu „Aksamitne rewolucje”. Autor książki jest doktorem stosunków międzynarodowych, w 2005 r. wydał „Geopolitique du Caucase”.

Jest profesorem w szkole przedsiębiorczości EDC- Ecole des dirigeants et createurs d’enterprise. Avioutskii nie ukrywa swoich sympatii z demokratyczną międzynarodówką rewolucyjną organizującą aksamitne rewolucje w krajach będących dotychczas w orbicie wpływów Federacji Rosyjskiej. W tej książce poznajemy kulisy powstania serbskiego „Otporu”- awangardy ruchu przeciwników Slobodana Milosevicia, narodziny gruzińskiego odpowiednika „Otporu”- „Khmary”, czy bliźniaczej ukraińskiej organizacji „Pora”. Autor wyraźnie jest zafascynowany doktryną rewolucji bez przemocy wypracowanej przez amerykańskiego specjalistę od socjotechniki propagandy i walki informacyjnej Gene’a Sharpa „Polityka działania bez przemocy”.

Opisane są szkolenia, jakie przechodzili członkowie młodzieżowych organizacji rewolucyjnych, które prowadzili ludzie z amerykańskich fundacji promujących demokrację, czy tzw. prawa człowieka. Wymieniane są: International Republican Institute, National Democratic Institute, niemiecka Fundacja Friedricha Eberta (ta sama, która jest sponsorem Instytutu Studiów Strategicznych, którego szefem jest żona ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha), czy instytucje bezpośrednio związane ze znanym spekulantem George’m Sorosem. Autor przedstawia niektóre sztuczki z arsenału socjotechniki propagandy, jakie wykorzystywali rewolucjoniści w obalaniu swoich przeciwników politycznych. Jedna rzecz jest charakterystyczna: a mianowicie fakt, że Avioutskii podkreśla, iż cała siła tych ruchów polegała na zasadzie braku przywództwa- kierownictwa, dlatego służby specjalne miały problem z namierzaniem faktycznych inicjatorów. Albowiem, gdy władze zatrzymały jakiegoś lokalnego działacza takiej organizacji, to nie dość, że pod aresztem pojawiali się demonstranci, to na dodatek lawinowo uruchamiały się kolejne struktury w skali kraju, a przecież aresztować wszystkich po prostu nie da się.

Chcąc nie chcąc obserwując strukturę tych organizacji rewolucyjnych i metody ich działania trzeba podkreślić, że organizowane były na zasadach…cywilizacji łacińskiej- oddolnej, lokalnej inicjatywy, z dużą autonomią. Na dodatek nie funkcjonowały i nie funkcjonują jako organizacje młodzieżowe partii politycznych, co zwiększa ich wiarygodność w oczach społeczeństwa, które uważa je za bezstronne, oddolne inicjatywy obywatelskie. I w zasadzie tak można by było określić te ruchy, gdyby…nie działały za pieniądze płynące z USA, czy Niemiec. Dodatkowym atutem tej książki jest nieźle opisana różnica nie tylko pomiędzy obozem Juszczenki i Janukowycza na Ukrainie, ale także w łonie obozu „pomarańczowych”, z podziałem na klany biznesowo- rodzinne, geografią polityczną i wpływami w gospodarce. Pomimo tego, że Avioutskii jest po stronie „obozu demokracji”, to przyznaje, że nie o samą demokrację jako taką jankesom chodzi.

Gra idzie o geostrategię i pipeline geopolitics (geopolitykę rurociągów)- rosnące znaczenie bezpieczeństwa narodowego uzależnione od dostępu do surowców energetycznych. Dlatego na wydarzenia podczas kolejnych aksamitnych rewolucji należy patrzeć przez zasadnicze formuły: w walce informacyjnej dychotomia czerń- biel, dobro i zło, czyli „dobra” demokracja i „zła” dotychczasowa władza. Kolorowa rewolucja i narzucenie przyjaznego USA rządu, to „wyzwolenie i odbudowa demokracji”, inkorporowanie przez Wielkiego Brata zza Atlantyku do swojej strefy wpływów, to „przyłączenie do wolnego świata”. Tylko przez założenie okularów politycznego realizmu można dostrzec właściwe konfiguracje i gry interesów w tej grze luster i walce informacyjnej.

Inaczej przeciętny zjadacz chleba może popaść w dezorientację obserwując, że popierany przez USA gruziński prezydent Michaił Saakaszwili kreowany na ultrademokratę polecił bezpardonowo pałować opozycję ewidentnie łamiąc tzw. prawa człowieka. Bo we współczesnym świecie polityki międzynarodowej o tym, kto jest demokratą, a kto nim nie jest decydują prawoczłowiecze instytucje, fundacje i środowiska określające geopolityczne interesy amerykańskiego hegemona.

 

Viatcheslav Avioutskii- „Aksamitne rewolucje”, ss.226, Warszawa 2007.

Za: http://ironicznystanczyk.blog.onet.pl/