Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Iwo Cyprian Pogonowski
www.pogonowski.com

Nierówny pojedynek między przywództwem Pakistanu i Waszyngtonem z jednej strony i ludnością Pakistanu z drugiej, jest opisany przez Pakistańczyka z pochodzenia, brytyjskiego autora, nazwiskiem Tariq Ali, w książce pod tytułem „Pojedynek: Pakistan na linii przelotu potęgi amerykańskiej,” („The Duel: Pakistan on the Flight Path of American Power,”). Jest to książka na czasie, ponieważ w ostatnich miesiącach zaostrzyły się stosunki między tymi dwoma państwami.

Zaostrzone stosunki USA-Pakistan były dyskutowane już 16go września, 2008 na forum Democracy Now, wkrótce po wstrzymaniu na granicy z Afganistanem „wycieczki interwencyjnej żołnierzy USA” przez wojsko Pakistanu. Władze Pakistanu protestują już od dłuższego czasu, przeciwko bombardowaniu przez latające roboty amerykańskie typu „Drone” („Truteń”) jak również przeciw desantom oddziałów amerykańskich na wioski pakistańskie i zabijaniu dużych grup niewinnych ludzi cywilnych, włącznie z kobietami i dziećmi.

Tariq Ali uważa, że doszło do katastrofalnej sytuacji, w której główną korzyść z ataków amerykańskich mają Talebani, przeciwko którym USA walczy w Afganistanie i w Pakistanie. Trzeba pamiętać, że wszyscy Talebani są Pasztunami, ale nie wszyscy Pasztuni są Talebanami. Autor Tariq Ali obserwuje, że po Drugiej Wojnie Światowej, USA traktowało nie-semickich muzułmanów w Turcji, Iranie i Pakistanie tak, jak Sowieci traktowali swoje państwa satelickie, do których niestety należała Polska. Jakoby muzułmanie Semici, czyli Arabowie, stanowią dla Waszyngtonu inną problematykę, niż muzułmanie nie-Semici.
Decyzja prezydenta Obamy kontynuowania polityki interwencji w Pakistanie rozpoczętej przez prezydenta Bush’a, jest wielkim błędem i zdradza brak zrozumienia sytuacji w Afganistanie według Tariq’a Ali, który twierdzi, że znowu, tak jak w Wietnamie, Waszyngton nie mogąc sobie dać rady przez siedem lat z pacyfikacją Afganistanu, obecnie swoimi siłami najeżdża i atakuje sąsiednie państwo Pakistan i zabija tam ludność cywilną. Według Tariq’a z każdym rokiem sytuacja pogarsza się. USA antagonizuje coraz więcej ludzi i nie jest w stanie ani dokonać pacyfikacji, ani skończyć działania wojenne w Azji Środkowej.

Sytuacja w Pakistanie pogarsza się zwłaszcza, gdy władzę prezydencką przejął Asif Ali Zardari, wdowiec po byłym premierze, zamordowanej pani Benazir Butto, szefie Partii Ludowej. Zardari jest znany z masowych szwindlów, na których dorobił się dużej fortuny, w czasie rządów jego żony. Ostatnio odbył on inaugurację na prezydenta Pakistanu, w obecności marionetkowego prezydenta Afganistanu, Hamid’a Karzai’a, po której obaj padli sobie w objęcia „jak dwie bliźniacze marionetki,” niby w walce przeciwko terroryzmowi, zależne od wiceprezydenta Chenney’a, za czasów kadencji prezydenta Bush’a.

Tariq uważa, że obydwaj ci marionetkowi prezydenci kwalifikują się na swoje stanowiska, ponieważ są skorumpowanymi a nie autentycznie wolnymi ludźmi. W Pakistanie prezydent jest wybierany przez parlament i Zadari został prezydentem mimo tego, że popiera go tylko 14% Pakistańczyków. W rzeczywistości, szef ministerstwa sprawiedliwości w Pakistanie, Iftikhar Chaudhry, ma obecne największe poparcie ludności i na pewno wygrałby powszechne wybory na prezydenta, według Tariq’a Ali’ego.

Obecny pojedynek trwa od ponad pięćdziesięciu lat. Z jednej strony jest popierana przez USA skorumpowana elita polityczna i wojsko wraz z wywiadem wojskowym, a z drugiej strony jest 180 milionów mieszkańców Pakistanu. Walka toczy się o podstawowe potrzeby życiowe: służbę zdrowia, szkolnictwo i żywność. Dotąd za każdym razem ludność przegrywała na korzyść popieranego przez USA wojska i skorumpowanej elity politycznej. Najlepszym przykładem jest prezydent Zardari.

Skutkiem tej sytuacji według statystyk ONZ, znaczna większość dzieci urodzonych w Pakistanie cierpi z powodu niedożywienia i zaniedbania, za które jest odpowiedzialna rządzącą klika, z którą ludność Pakistanu „zmaga się w śmiertelnym pojedynku.” Tymczasem miliardy dolarów ze skarbu USA wydawane w celu utrzymania kontroli politycznej Pakistanu przez Waszyngton, giną w kieszeniach skorumpowanej elity politycznej.

Tariq Ali zna stosunki w Ameryce Łacińskiej gdzie ostatnio rządy popierają pierwszego w historii Indianina, prezydenta Boliwii, nazwiskiem Evo Morale. Nakazał on opuszczenie jego kraju przez Philipe Goldberg’a, ambasadora USA (Żyda) i grupę jakoby „najemników skrytobókców.” Morales twierdzi, że szuka w stosunkach z zagranicą „partnerów w rozkazodawców.”

Naturalnie mała kreolska elita Boliwii chce odsunąć od władzy wybranego przez większość ludności, Evo Morales’a i przywrócić tam lukratywne dla niej rządy typu „republik bananowych” na usługach USA. Próba takiego obrotu sprawy groziłaby wojną domową w Boliwii, w której obecnie interwencja USA byłaby trudna, z powodu uwikłania sił amerykańskich w dwóch wojnach, w Iraku i w Afganistanie.

Były kandydat na prezydenta USA Pat Robertson mówił otwarcie przed kamerami telewizji, że CIA powinno „posłać skrytobójcę do Wenezueli, w celu zabicia Hugo Chavez’a.” Obywatele Boliwii tak jak i obywatele Wenezueli w większości zdają sobie sprawę z takiego niebezpieczeństwa i gotowi są walczyć w obronie demokratycznie wybranego przez nich prezydenta.

Sytuacja w Boliwii, pod rządami prezydenta wybranego większością głosów, Evo Morales’a, jest zupełnie inna niż w Pakistanie, gdzie niedawno inaugurowany prezydent był wybrany przez parlament na podstawie przetargów politycznych, mimo tego, że go popiera tylko 14% ludności. W Pakistanie ludność walczy o swoje prawa w „pojedynku” opisywanym przez Tariq’a Ali’ego.