Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
To, co robi rząd w sprawie o. Tadeusza Rydzyka, to przykład naruszania elementarnych zasad sprawiedliwości

Z ks. prof. dr. hab. Józefem Krukowskim z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II, specjalistą w dziedzinie prawa kanonicznego, wyznaniowego i stosunków państwo - Kościół, rozmawia Piotr Falkowski

Minister spraw zagranicznych interweniuje w Watykanie w sprawie wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka w Parlamencie Europejskim. Mówi, że zakony podlegają Rzymowi...
- Nigdy nie słyszałem, żeby po wypowiedzi jakiegoś duchownego następowała interwencja dyplomatyczna. Te stwierdzenia o podleganiu zakonów Rzymowi to jakaś żonglerka słowna pana ministra. Każdy katolik podlega Stolicy Apostolskiej z punktu widzenia zasad prawa kanonicznego w sprawach duchowych. Nawet minister, jeśli jest katolikiem. Papież oczywiście poprzez całą hierarchię ma jurysdykcję w sprawach kościelnych nad wszystkimi duchownymi i zakonnikami katolickimi.

Ale dyrektor Radia Maryja w Brukseli nie wypowiadał się w sprawie związanej bezpośrednio z podleganiem Stolicy Apostolskiej, lecz jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej. Co innego, gdyby nuncjusz wypowiedział się w jakiejś sprawie i polski rząd byłby z tego niezadowolony, to mógłby interweniować, albo przedstawiciel Stolicy Świętej w jakiejś organizacji międzynarodowej. Gdyby z kolei o. Tadeusz Rydzyk naruszył przepisy prawa kanonicznego, to byłaby to sprawa jego przełożonych, a nie ministra. Ale żadnych przepisów kościelnych nie naruszył. Prawo kanoniczne nie ma tu żadnego zastosowania.

O co może zatem chodzić ministrowi Sikorskiemu?
- Nie rozumiem, do czego dąży pan minister. Obywatel Polski ma prawo być traktowany w Unii Europejskiej tak samo, niezależnie od tego, czy jest zakonnikiem, kapłanem czy świeckim. Ma też takie same prawa do prowadzenia działalności gospodarczej. Konstytucja ani prawo Unii Europejskiej nie ograniczają człowieka w prawach z tego tytułu, że jest osobą duchowną czy konsekrowaną. Każdy obywatel Polski jest też obywatelem Unii Europejskiej. Jest to superpaństwo, ale także nasza Wspólnota i tam jesteśmy "u siebie", chyba że nasza przynależność na równych prawach jest tylko pozorowana. Jak może pan minister mówić, że nie wolno wypowiadać się na tematy polskie w UE? Innym wolno, a nam nie? I zakonnikowi nie wolno? To, co zrobił pan minister, to jest dyskryminacja i naruszenie praw obywatela o. Tadeusza Rydzyka. Dyrektor Radia Maryja ma takie samo prawo wypowiadania się w UE jak minister.

Można odnieść wrażenie, że jako zakonnik jest inaczej traktowany niż świecki albo niekatolik.
- Pan minister kontynuuje politykę Lenina, który w pierwszych latach po rewolucji październikowej wprowadził zasadę, że nie mają praw politycznych członkowie rodziny carskiej, kupcy i duchowni wszelkich wyznań. To byłoby przedłużenie tej tradycji bolszewickiej, że zakazuje się wypowiadać duchownym publicznie na temat ich praw. To jest dyskryminacja obywateli ze względu na ich przynależność do stanu duchownego. Słyszałem niedawno wypowiedź pewnej posłanki, że duchownym nie wolno mówić na tematy związane z polską gospodarką. To jest czysta kontynuacja tamtych komunistycznych czasów, tylko z punktu widzenia trochę innej ideologii. Chcą, żeby religia była sprawą prywatną, a duchownym zamknąć usta, żeby nie zabierali głosu w sprawach sprawiedliwości. A prawo kanoniczne i powołanie zobowiązuje kapłanów, żeby o niej mówili. Do partii politycznych nie należą, ale wypowiadać się mają obowiązek. To, co robi rząd w sprawie o. Tadeusza Rydzyka, to przykład naruszania elementarnych zasad sprawiedliwości. Zamiast dać mu nagrodę za to wszystko, co robi w okresie kryzysu, próbuje zaradzić w skomplikowanych sprawach energetycznych, jeszcze go prześladują.

Dziękuję za rozmowę.

 Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 27 czerwca 2011, Nr 147 (4078)