Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
ks. Stanisław Małkowski                                                       Warszawa, 27 IX 2009 r.
Homilia na XXVI niedzielę zwykłą roku B

Duch Boży jest darem, którego owocem jest uniesienie prorockie – czytamy w dzisiejszej lekcji z Księgi Liczb. Jozue zazdrości tego daru Eldadowi i Medadowi.

            Ktoś nie znany apostołowi Janowi wyrzuca złe duchy w imię Jezusa i Jan zabrania mu – czytamy w dzisiejszej Ewangelii. Darów Bożych nie trzeba zazdrościć, ust prorokom nie należy zamykać, złe duchy można wypędzać. Jozue i Jan są ludźmi wiary i dobrej woli, ich sprzeciw wobec daru Ducha Bożego bierze się z małoduszności i lęku. Widzimy więc, że działaniu Bożemu sprzeciwiają się nie tylko ludzie źli, ale i dobrzy, nie tylko nie wierzący w moc Prawdy Bożej, ale i wierzący.

            Gdy ksiądz Jerzy Popiełuszko obdarzony duchem prorockim głosił z odwagą i mocą Słowo Boże, Ewangelię prawdy, miłości i życia, spotykał się ze sprzeciwem nie tylko wrogów ale i przyjaciół („nie mieszaj się do polityki”, „chcesz imponować”, „myślisz, że jesteś niezastąpiony”, „po co się narażać” itd.). Ten drugi sprzeciw bardziej go bolał. Pierwszy kosztował życie.

            Jaka nauka stąd płynie dla nas? Oto mimo sprzeciwów ze strony ludzi obcych i swoich, którzy chcą zamknąć usta prorokom, nie możemy nie mówić, skoro Boga bardziej niż ludzi słuchać trzeba. Co mówić? Odpowiada święty Jakub w dzisiejszej drugiej lekcji: brać w obronę skrzywdzonych, upominać tych, którzy krzywdzą. Tak czynił sługa Boży ksiądz Jerzy; nie dał się zwyciężyć złu, zło dobrem zwyciężał. Dobro i zło widział zarówno w wymiarze wiecznym, jak i doczesnym. Kapłańska troska o nawrócenie, świętość i zbawienie łączyła się w posłudze księdza Jerzego z trudem budowania cywilizacji miłości i życia. Udział w potrójnej władzy Chrystusa: kapłańskiej, prorockiej i królewskiej – pasterskiej wyraził się w Mszach świętych za Ojczyznę, w których budowanie wspólnoty miłości i przebaczenia spełniało się dzięki łagodnie i stanowczo głoszonemu Słowu Bożemu. Gdy w ówczesnym życiu publicznym brakowało prawdy i wolności, przez posługę księdza Jerzego Chrystus dawał nam przestrzeń wolności w prawdzie.

            Bo „prawda i wolność idą razem, albo razem marnie giną” (Jan Paweł II).

Wraz z przemianami po roku 1989 pojawiły się nowe zagrożenia wiary, miłości i nadziei, a także wolności niepodległości i suwerenności Polski. Skala zakłamania w życiu publicznym w Polsce jest bodaj większa niż w czasach komunistycznych. Nastały czasy wielkiego zamętu. Rzeczywistość już nie jest taka czarno-biała jak dawniej. Jak potwierdzić dzisiaj przesłanie księdza Jerzego? Jak być wiernym jego męczeńskiej ofierze? Jak być wiarygodny wobec współczesnych krzywdzicieli i gorszycieli? Biada tym, którzy gorszą, mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii. A czyż nie jest ogromnym zgorszeniem bezbożny traktat Lizboński, który projektuje w Europie nowe socjalistyczne super-państwo? Czy nie jest gorszące, gdy niszczyciele Polski przedstawiają się (niestety dość skutecznie) jako jej dobroczyńcy? Czy nie gorszą ludzi słabych ustawy i wyroki, które wspierają zło i sprzeciwiają się dobru? Czy nie jest gorsząca obłuda polityków deklarujących katolicyzm, a zarazem łamiących prawo naturalne i moralność Dekalogu? Czy nie gorszy ostrożne i lękliwe milczenie tych, którzy powinni mówić i słowotok-bełkot tych, którzy powinni ze wstydem milczeć?

Lepiej być wrzucony w morze z kamieniem młyńskim u szyi, niż być wrzucony do piekła – mówi Jezus. Utopić zło w morzu po to, by człowiek uwolniony od zła mocą Bożego miłosierdzia i przebaczenia uniknął piekła. Każde dobro spełnione z miłości przybliża niebo.

Ksiądz Jerzy walczył ze złem, a nie z jego ofiarami. Jako ofiary zła widział przede wszystkim jego sprawców. Wybawienie z ręki tych, którzy nas nienawidzą i okłamują wymaga odwołania się do najwyższej władzy Chrystusa Króla. Msze święte za Ojczyznę były i są modlitewnym wołaniem: „Króluj nam, Chryste!”. Gdy nadal rządzą nami ci, którzy nas nienawidzą, i w sferze dzisiejszej polityki nie widać dla nas nadziei, jedynie intronizacja Chrystusa jako Król Polski może nas uratować.

Módlmy się o to za przyczyną Matki Najświętszej Królowej Polski i sługi Bożego księdza Jerzego: veniat Regnum - przyjdź Królestwo Twoje!

O Matce Bożej śpiewamy w pieśni „Ojczyzno ma”: „Tyś wolnością w czasie niewoli i nadzieją, gdy w sercach jej brak”. Tą nadzieją żyjemy.

ks. Stanisław Małkowski

 

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1413&Itemid=138438434286