Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
„Słowa, słowa, słowa”, pisał w Hamlecie W. Szekspir. Wiele pustych słów unosi się wokół nas jak plewy na wietrze. Wypowiadane bezmyślnie, nic nie mówiące, niezdolne, aby cokolwiek zmienić. Słowa bez dobrej intencji, bez pokrycia, lub bez sensu – nieświadome własnego znaczenia. Niektóre z nich piękne, lecz bez siły, muskają nas jak barwne motyle, które jutro zakończą swój żywot. Bywają też słowa niewypowiedziane, zatrzymane w otchłani rozgoryczenia, gniewu, obojętności.

Gdy Biblia mówi o Słowie Boga, wskazuje na jego siłę zdolną stwarzać i zmieniać rzeczywistość. Bóg powiedział i stało się (Rdz 1, 11). Boska kreatywność to nie tylko pomysłowość, lecz także zdolność wcielenia słowa w czyn.

Słowo Boga często wydobywa się z ognia, aby podkreślić, że ma moc zapalić ludzkie serce świętymi pragnieniami i żarliwością działania. Tak jak stało się z Mojżeszem, słyszącym wezwanie do zaangażowania na rzecz gnębionego Izraela, wypowiedziane z wnętrza krzewu ognistego.

Boskie Słowo zawiera w sobie prawdę o zamyśle Stwórcy, niesie w sobie także sens wszelkiego istnienia. On wie, jakiego stanu pragnie dla człowieka i całego stworzonego świata: abyśmy zamiast błąkać się po obcych krainach rozpaczy, błędu i osamotnienia, odnaleźli w Nim nasz dom.

Nas właśnie – bezdomnych wędrowców, tak często zagubionych, nie rozumiejących dokąd i po co idziemy, Słowo przywołuje do siebie. Prawda przywołuje ślepców, Mądrość niemądrych, Sens – zbłąkanych. Żarliwe Pragnienie – letnich i zziębniętych w apatii. Człowiek bez otwarcia na Boski sens, żyjący z dala od niego – zamienia się w istotę nie rozumiejącą samego siebie i coraz bardziej absurdalną. „Człowiek bowiem nie może zrozumieć siebie bez Chrystusa”(Jan Paweł II), bez olśnienia, które rodzi się z bliskości Słowa – Prawdy – Sensu.

Cały Stary Testament jest opowieścią o wołającym człowieka Słowie Boga. Pragnął On pokonać głuchotę i upór człowieka, by nie musiał żyć poza Prawdą, poza Sensem, poza Bogiem. Z różnym skutkiem, najczęściej doprowadzając Lud zaledwie nieco bliżej siebie. Im bardziej ich wzywałem, tym bardziej oddalali się ode mnie, powie Pan przez usta proroka Ozeasza (Oz 11, 4).

„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,1n). Nie dał się zniechęcić, nie odpuścił sobie, nie obraził. Przemówił przez Syna, otworzył się w Nim!

Słowo stało się ciałem. Przyciągnęło do siebie aż do zespolenia ludzką naturę. Prawda połączyła się człowiekiem. Człowiek zamieszkał w swym domu, jakim jest Słowo. Modlitwa Jezusa do Ojca: „Uświęć ich w Prawdzie”, znaczy w głębszym sensie: Uczyń ich jedno ze mną, z Chrystusem. Zwiąż ich ze Mną. Przyciągnij do mnie (Benedykt XVI, Verbum Domini 80).

To wszystko stało się w Jezusie Chrystusie i przemówiło potężną obietnicą tego samego daru dla nas. Bo dla nas Bóg stał się człowiekiem. Dla nas przytulił w sobie Bóstwo i człowieczeństwo w świętym jednoczącym uścisku, aby to samo mogło dokonać się w każdej ludzkiej istocie. Słowo stające się ciałem, będzie od swego narodzenia napełniać się mocą. Będzie wzbierać łaską i mądrością, „napełniać się nimi”. W pewnej chwili zacznie żarliwie opowiadać Boskim głosem poprzez ludzkie usta Chrystusa o pragnieniu Ojca, by człowiek stał się Bogiem. Uczniowie zostają w pewnym sensie wprowadzeni w bliskie obcowanie z Bogiem poprzez zanurzenie w Słowie Bożym. Słowo Boże jest, by tak powiedzieć, obmyciem, które ich oczyszcza, twórczą mocą, przemieniającą ich w istoty Boże (Benedykt XVI, Verbym Domini, 80).

Aby mogło się to dokonać – do Bosko ludzkiej jedności będzie musiał być dopuszczony odwieczny przeciwnik tego zespolenia. Przyjdzie z całym orszakiem koronnych świadków – naszych grzechów – na dowód, że człowiek chce raczej żyć poza Bogiem. Że wybiera raczej oddalenie niż bliskość, iluzję zamiast Prawdy.

Na krzyżu owa jedność zostanie pozornie rozdarta – ciało oddzieli się od ducha – od Słowa. W istocie jednak, drogocennie naczynie Bosko – ludzkiej jedności – zostało przez krzyż otwarte, aby każdy mógł z niego zaczerpnąć. Mamy tu słowo krzyża.. Słowo cichnie, staje się śmiertelną ciszą, ponieważ mówiło, aż zamilkło, nie pominąwszy niczego, co miało nam przekazać. Chrystus, wcielone, ukrzyżowane i zmartwychwstałe Słowo Boże, jest Panem wszystkiego, i w Nim wszystko jest zjednoczone na zawsze (Benedykt XVI, Verbum Domini, 12).

W „małym” Słowie, które stało się ciałem mieszcząc się w żłobie (por. VB, 12), rozpoczęło się wielkie zjednoczenie każdego człowieka z Bogiem, na zawsze. Aby wejść do kaplicy narodzenia Pana Jezusa w Betlejem, trzeba bardzo się schylić. Podobnie każdy „mały”, pokorny jak ziarnko gorczycy gest w stronę Słowa: otwarcie Biblii, słuchanie, modlitwa, akt wiary i pragnienie posłuszeństwa – prowadzi nas do wielkiego zjednoczenia. Otwiera nas na wieczne zatopienie się w Tym, który jest Sensem naszego życia.

Wojciech Jędrzejewski OP

 www.mateusz.pl/mt/wj


 Szymon Wydra i Carpe Diem - Nie było miejsca dla Ciebie

 
Nie było miejsca dla Ciebie,
W Betlejem żadnej gospodzie.
I narodziłeś się Jezu,
W stajni, ubóstwie i chłodzie.
Nie było miejsca, choć zszedłeś,
Jako Zbawiciel na ziemię,
By wyrwać z czarta niewoli,
Nieszczęsne Adama plemię.
Nie było miejsca, choć chciałeś,
Ludzkość przytulić do łona,
I podać z krzyża grzesznikom,
Zbawcze, skrwawione ramiona.
Nie było miejsca, choć zszedłeś,
Ogień miłości zapalić,
I przez swą mękę najdroższą,
Świat od zagłady ocalić.
Nie było miejsca, choć chciałeś,
Wszystkim otworzyć swe Serce,
I kres położyć miłośnie,
Ludzkiej nędzy, poniewierce.
A dzisiaj czemu wśród ludzi,
Tyle łez, jęków, katuszy.
Bo nie ma miejsca dla Ciebie,
W niejednej człowieczej duszy.
 
Za: http://www.mateusz.pl/mt/wj/Wojciech-Jedrzejewski-OP-Odnalzeiony-sens.htm