Szatan, gdzieś w początkach swojej działalności wypracował sobie plan zniszczenia chrześcijaństwa, przejęcia władzy na świecie, stworzenia swojego kościoła, ogłoszenia się królem i bogiem.
Od początku zaczął dobierać sobie ludzi jako swych pomocników. Bez nich nie miałby żadnej szansy. Ludziom tym obiecywał „złote góry”, bogactwo i władzę, wmawiał im, że osiągną to do czego on zmierza – też zostaną w końcu bogami.
W pewnym momencie ci pomocnicy utworzyli masonerię. Masoneria, przypomnijmy. jest właśnie nazywana przez Kościół w jego dokumentach, „pomocnikami szatana na ziemi”.
Pomocnicy ci ten plan konkretyzowali i wprowadzali w życie.
Dotyczył on dwóch podstawowych płaszczyzn: duchowej (w tym oczywiście moralnej) i materialnej (finansowej, gospodarczej i politycznej).
Tylko zwycięstwo w obu płaszczyznach gwarantowało szatanowi i masonom osiągnięcie ujętych w pierwszym akapicie celów.
Początkowo szatan wyraźnie uznawał, że można „pójść na skróty”, wykorzystać ziemskich władców do tego, by fizycznie wyeliminować chrześcijan, dosłownie zburzyć i wymordować Kościół.
W ten sposób, jak uznawali masoni, można najszybciej wyeliminować „z gry” Boga – Chrystusa, zniszczyć Jego Kościół, przekształcić ludzi z dzieci Bożych w „dzieci szatana”, zbudować oficjalny Antykościół.
W tym celu masoni tworzyli różne sekty, wywoływali rewolucje ( w tym te, z którymi wiązali największe nadzieje: francuską i bolszewicką), tworzyli ustroje polityczne (takie jak w Meksyku czy w Rosji). Szatan pomagał im tworząc takie jak islam „wielkie religie” i uruchamiając je, by zniszczyły świat chrześcijański. Pierwszą wielką próbą było wysłanie na Europę największej w dziejach armii islamskiej Kara Mustafy, którą Sobieski zatrzymał pod Wiedniem.
Te wszystkie próby nie były na tyle skuteczne, by to satysfakcjonowało tak szatana jak i jego pomocników. Chrześcijanie potrafili się bronić, a gdy jednak fizycznie przegrywali zwyciężali duchowo.
1. „Trzeba zniszczyć Kościół zepsuciem obyczajów”