Poniżej kilka przykładów różnych materiałów o przemycie nadmiaru broni z Ukrainy (między innymi) do Polski. Dziś w pewnej rozmowie spotkałem się z teorią o możliwej planowanej prowokacji zamachu (np zestrzelenia samolotu) na terytorium Polski i „zwalenia” winy na „zielone ludziki”.
Kto mógłby takiej prowokacji dokonać? Padło stwierdzenie: akcja mogłaby być wykonana przez aktywnych członków nacjonalistycznych organizacji ukraińskich (których może być już całkiem sporo w Polsce) w myśl starej maksymy: „jeżeli idziemy na dno, to wszyscy i ciągniemy kogo się da”.Ktoś zada pytanie: Dlaczego?
W dniu 31 marca podczas konferencji prasowej w Moskwie: Putin grozi wkroczeniem wojsk Federacji w czerwcu, celem zatrzymania aktów działań przeciw ludności cywilnej na teren nowo powstałych niezależnych republik na wschodzie. To zakończy na pewno działania wojenne i udaremni próby ze strony ochotniczych jednostek ukraińskich – odbicia tych terenów.
Może nawet doprowadzić do upadku państwa ukraińskiego. A więc, znając desperację nacjonalistów ukraińskich można przypuszczać, podejrzewać, że na podstawie swoich kalkulacji (niezbyt dobre stosunki Polski z Federacją Rosyjską), po takiej prowokacji może udać się wciągnąć nas do takiego zgubnego (bo bez szans na jakikolwiek sukces) konfliktu.
Takie pomysły mogą się pojawiać w umysłach osób, które chcą dziedziczyć nacjonalistyczno-szowinistyczny pogląd OUN i UPA na świat. Tak zwanych „banderowców”. Na zgubę pozostałej części społeczeństwa ukraińskiego próbują swoimi działaniami doprowadzić do totalnej wojny na Ukrainie w imię swej nienawiści do Rosjan i Polaków.