Maciej B. Stępień
Poszukiwacze prawdy
Wolnomularstwo i jego tradycja
Autorska edycja online
2005
ROZDZIAŁ 7
WSPÓŁCZESNE STANOWISKO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
WOBEC WOLNOMULARSTWA
a) Dotychczasowe wypowiedzi Stolicy Apostolskiej
Dnia 28 IV 1738 r. ukazał się pierwszy oficjalny dokument papieski potępiający masonerię. Była to bulla Klemensa XII In Eminenti. Papież zabronił w niej wszystkim katolikom przynależności do lóż masońskich i jakichkolwiek kontaktów z masonerią pod karą ekskomuniki z mocy prawa zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej. Była to najcięższa kara kościelna, w dodatku wiążąca w chwili dokonania sankcjonowanego czynu (tzw. ekskomunika latae sententiae). Wobec przestępujących zakazy kompetentne władze miały prowadzić postępowanie takie, jak w przypadku podejrzenia o herezję, odwołując się, w razie potrzeby, do pomocy "ramienia świeckiego".
Uzasadnienie tak ostrego potępienia było bardzo ogólnikowe, brakowało bowiem wówczas jakichkolwiek informacji na temat istoty wolnomularstwa. Encyklika wskazywała jedynie na złą opinię o związkach wolnomularskich wśród ludzi "dobrych i cnotliwych" oraz na tajem[ 144 ]nicę, jaka towarzyszy ich zebraniom – tajemnicę, która sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego i kościelnego i która najprawdopodobniej ma na celu ukrycie jakiegoś zła.[1]
Papieskie potępienie nie było ani pierwszym, ani odosobnionym potępieniem masonerii. Już w 1735 r. władze miejskie protestanckiego Amsterdamu zabroniły istnienia lóż masońskich na swoim terenie, i było to pierwsze w dziejach wystąpienie władzy cywilnej przeciwko masonerii. Jeszcze w tym samym roku podobny zakaz uchwaliły magistraty Berna i Genewy oraz prefektura miasta Paryża. W 1737 r. została zlikwidowana, na mocy edyktu wielkiego księcia Toskanii, istniejąca od 1733 r. loża we Florencji. W roku 1738 wolnomularstwo zostało zabronione w Hamburgu i dopiero wtedy głos zabrała Stolica Apostolska.
[ 145 ]Benedykt XIV potwierdził zakaz Klemensa XII bullą Providas (16 III 1751), powtarzając również, w nieco szerszej formie, podane przez niego uzasadnienie, a mianowicie: zrównywanie w lożach katolicyzmu z wszelkimi innymi religiami, wolnomularską tajemnicę i jej niezgodność z obowiązującym prawem cywilnym, wydane już zakazy działalności wolnomularstwa w niektórych państwach oraz złą opinię, jaką masoneria miała u osób znanych i uczciwych.[2]
Jak niewiele naprawdę wiedziano wówczas w Rzymie o masonerii, świadczy fakt, że w pięć lat później, w roku 1756, Stolica Apostolska zwróciła się do Wielkich Inkwizytorów Portugalii i Hiszpanii, aby przedsięwzięli jak najszerzej zakrojone badania w celu dowiedzenia się, czym w istocie jest wolnomularstwo.[3]
Efektem ogłoszenia pierwszych oficjalnych potępień masonerii było krótkie zahamowanie rozwoju wolnomularstwa w niektórych katolickich krajach Europy, takich jak Francja, Polska i państwa włoskie. Ponadto sprawiły one, że wolnomularstwo w krajach katolickich, szczególnie w Portugalii i Hiszpanii, stało się ośrodkiem skupiającym przysięgłych wrogów Kościoła, odtąd
już nie tylko żądni rozrywki i filozoficznych nowinek pięknoduchowie, lecz dysydenci wszelkiego pokroju zainteresowali się bractwem wolnych i przyjętych mularzy.[4]
Po tych dwóch pierwszych potępieniach Urząd Nauczycielski Kościoła poruszał kwestię masonerii przeszło 400 razy,[5] za każ[ 146 ]dym razem potwierdzając pierwotne stanowisko.
W XIX w. najważniejszymi wypowiedziami Magisterium były: konstytucja apostolska Quo Graviora Leona XII (13 III 1825); encyklika Traditi Humilitati Piusa VIII (24 V 1829); wydany za pontyfikatu bł. Piusa IX dokument Świętego Oficjum z 5 VIII 1846 przypominający o cenzurach kościelnych obejmujących katolików należących do tajnych stowarzyszeń, oraz tegoż papieża encykliki: Qui Pluribus (9 XI 1846), Quanta Cura (8 XII 1864) Etsi multo luctuosa (21 X 1873), konstytucja apostolska Apostolicae Sedis (12 X 1869) oraz allokucje z 9 XII 1854 i 25 IX 1865; liczne dokumenty Leona XIII, przede wszystkim encyklika Humanum Genus (20 IV 1884), której wytyczne objaśniała instrukcja Świętego Oficjum z 10 V 1884, po niej zaś encykliki: do biskupów Bawarii Officio Sanctissimo (22 XII 1887), do duchowieństwa i ludu Włoch Dall'alto dell Apostolico Seggio (15 XI 1890), do biskupów włoskich Inimica vis (8 XII 1892) wraz z datowanym identycznie listem do ludu Italii Custodi di quella fede, encyklika Praeclara gratulationis publicae (20 VI 1894), oraz dwie allokucje: z 5 V 1888 i 20 IV 1890.
Wiek XX przyniósł jeszcze sześć istotnych wypowiedzi Stolicy Apostolskiej: list Une Fois Encore św. Piusa X (6 I 1907); kanon 2335 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK) promulgowanego przez Benedykta XV (27 V 1917); oświadczenie Kongregacji Świętego Oficjum z 20 IV 1949 ; przemówienie Piusa XII z 23 V 1958 oraz dwie deklaracje Kongregacji Doktryny Wiary: z dnia 17 II 1981 i z dnia 26 XI 1983 r.
[ 147 ]b) Okres pytań i prób dialogu
Dwa ostatnie dokumenty Stolicy Apostolskiej, wydane w 1981 i 1983 r., zostały ogłoszone po ponad 30-letnim okresie (od końca lat pięćdziesiątych do początku osiemdziesiątych ), który obfitował w liczne wystąpienia zmierzające bardziej lub mniej bezpośrednio do zmiany dotychczasowej praktyki Kościoła i sformułowania nowego, łagodniejszego stanowiska względem masonerii lub niektórych jej nurtów.[7]
Poniższa panorama daje tylko orientacyjny szkic fermentu, jaki w sprawie masonerii narastał w okresie soborowych i posoborowych zmian w Kościele:
W Belgii rozmowy z Wielkim Wschodem Belgii i tamtejszą obediencją Droit Humain prowadzili: ks. Robert Van Der Gucht, socjolog z uniwersytetu w Louvain oraz Jean Delfosse, redaktor naczelny katolickiego miesięcznika "La Revue Nouvelle". We Francji orędownikami dialogu z masonerią byli: adwokat Alec Mellor, katolik-mason, publicysta i autor kilku książek o masonerii, oraz ks. Michel Riquet, jezuita, były kaznodzieja Notre-Dame, który już w 1961 r. gościł w jednej z lóż Wielkiego Wschodu Francji, wygłaszając odczyt wobec 500-osobowego audytorium. Ten ostatni też wiele publikował. 22 VI 1971 r. w regularnym [ 148 ] zebraniu masońskim w siedzibie Wielkiej Loży Francji uczestniczył biskup pomocniczy Paryża Daniel Pézéril, wygłaszając odczyt dla 1000 słuchaczy. W Hiszpanii rzecznikiem dialogu był jezuita, prof. José Antonio Ferrer Benimeli, który swoje stopnie naukowe uzyskał badaniami nad historią relacji masonerii i Kościoła. W Holandii za zmianą stosunku do masonerii opowiadał się jezuita, o. Michel Dierickx, autor kilku książek o masonerii. W Niemczech wielkimi zwolennikami dialogu z masonerią byli m.in. profesor teologii Herbert Vorgrimler i ks. Alois Kehl, werbista. We Włoszech serię artykułów na ten temat zamieścił w miesięczniku "La Civiltà Catolica" jezuita, ks. Giovanni Caprile, a ks. Rosario Esposito odbył 15 VI 1969 r. w Savonie publiczne kolokwium z ówczesnym Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Włoch, Giorlamo Gamberinim.
Poza Europą kontakty z masonerią nawiązał w Brazylii arcybiskup Aracaju, Luciano Jose Cabral, który wziął udział w obchodach 100-lecia jednej z lóż należących do Wielkiego Wschodu Brazylii. W Meksyku zwolennikiem rozmów z wolnomularstwem był biskup Cuernavaca, Sergio Mendez-Arceo. Był on też jedynym uczestnikiem Soboru Watykańskiego II, który występował o rozpatrzenie przez Sobór kwestii masonerii. Nie znalazł jednak poparcia, podobnie jak nie został rozpatrzony sążnisty list, jaki do Ojców Soborowych wysłała w tej sprawie Wielka Loża Haiti. W Stanach Zjednoczonych loże masońskie odwiedzili: arcybiskup Bostonu, kard. Richard Cushing (26 X 1965), arcybiskup Nowego Jorku, kard. Terence Cooke (28 III 1976), arcybiskup Chicago, John P. Cody, biskup Leo A. Pursey z South Bend (Indiana), biskup Robert Joyce z Burlington (Vermont) i biskup Louis Gelineau z Providence (Rhode Island). Przychylne masonerii artykuły pisał jezuita, Walter M. Abbot, a tendencje do godzenia przynależności do masonerii i Kościoła nasilały się wśród wiernych tak bardzo, że kard. John Krol, ówczesny przewodniczący Konferencji Episko[ 149 ]patu USA, zwrócił się w 1974 r. do Stolicy Apostolskiej z prośbą o wyjaśnienia w sprawie obowiązującej interpretacji prawa.
W wydarzeniach tych lat uczestniczyła też w pewien sposób Stolica Apostolska, bacznie śledząc rozwój wydarzeń i prowadząc konsultacje z Konferencjami Episkopatu sygnalizującymi narastające trudności i pytania.
26 II 1968 r. kardynał Franjo Šeper, prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, podpisał poufny list do Konferencji Episkopatów niektórych krajów, gdzie znana była publicznie obecność i działalność obediencji masońskich. List zawierał 12 pytań w sprawie masonerii, a jego celem było zebranie dokładnych informacji na temat wolnomularstwa i jego stosunku do Kościoła katolickiego.[8]
Odpowiedzi nadeszło 15, w tym 11 z Europy i tylko dwie z nich dawały podstawy do utrzymania dotychczasowego stanowiska (hiszpańska – zdecydowanie, francuska – częściowo, ze względu na antykościelną działalność Wielkiego Wschodu Francji). Reszta wypowiedzi donosiła o potrzebie rewizji dotychczasowych sformułowań prawnych i potrzebie prowadzenia jakichś form dialogu.
W 1969 r. rozmowy z grupą przedstawicieli wolnomularstwa Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Włoch podjęła komisja powołana przez arcybiskupa Wiednia, kard. Franza Königa. O rozpoczęciu prac tej komisji poinformowano kard. Šepera. Główną część przeprowadzonych rozmów podsumowywała tzw. deklaracja z Lichtenau, datowana na 5 VII 1970 r. (rozmowy kontynuowano jeszcze do roku 1972). Tekst deklaracji w 9 punktach przypominał dzieje stosunków Kościoła i masonerii, charakteryzował sytuację współczesnego świata, mówił o potrzebie współpracy w przezwyciężaniu jego kryzysów i kończył się "optymistyczną" konkluzją, iż
[ 150 ] papieskie klątwy, zajmujące się wolnomularstwem, mają tylko jeszcze znaczenie historyczne i nie odpowiadają naszym czasom.[9]
Deklaracja z Lichtenau była dokumentem tajnym, przeznaczonym – decyzją członków komisji – do wiadomości papieża Pawła VI. W roku 1975 samowolnie opublikowało go jednak dwóch uczestników tych rozmów: profesor teologii Herbert Vorgrimler oraz wolnomularz Rolf Appel.[10]
W roku 1974 Kongregacja Doktryny Wiary wysłała kolejne poufne pismo, tym razem adresowane tylko do niektórych Konferencji Episkopatu. List ten podawał wyjaśnienie obowiązującej interpretacji kanonu 2335, o które zwrócił się do Kongregacji przewodniczący Konferencji Episkopatu USA, kard. John Krol. W Ameryce mnożyły się wówczas przypadki łamania dotychczasowej dyscypliny kościelnej w kwestii przynależności katolików do lóż masońskich. Prawo kościelne łamano na poczet spodziewanych w przyszłości zmian w Kodeksie Prawa Kanonicznego, argumentując, iż loże – przynajmniej te, do których wstępowano – nie spiskują przeciwko Kościołowi (co stwierdzał Kodeks) i przewidziana prawem ekskomunika nie powinna obejmować należących do nich katolików. Kardynał Šeper wyjaśniał w tej kwestii, że
wielka rozbieżność opinii, która wyraża różne sytuacje w zależności od narodu, nie pozwala Stolicy Świętej na zmianę prawodawstwa ogólnego dotychczas obowiązującego, które z tego powodu pozostaje w mocy aż do chwili, gdy nowe prawo kanoniczne stanie się prawem publicznym po przygotowaniu przez kompetentną Komisję Papieską do Spraw Rewizji Kodeksu.
Zaznaczał jednak, iż
[ 151 ] można nauczać i stosować opinię tych autorów, którzy przyjmują, że wspomniany Kanon 2335 dotyczy tylko tych katolików, którzy należą do stowarzyszeń działających przeciw Kościołowi.[11]
Treść tego listu przedostała się do wiadomości publicznej i przez zwolenników dialogu była interpretowana jako formalna zapowiedź wielkiej zmiany stosunku Kościoła do wolnomularstwa, a mianowicie: rezygnacji z traktowania go jako organizacji walczącej z Kościołem.[12]
Wówczas w Niemczech, w atmosferze radosnego oczekiwania, której ulegli najwięksi entuzjaści katolicko-masońskiego pojednania, publikując poufną Lichtenaudeklaration, rozpoczęła się druga, starannie przygotowana faza rozmów z wolnomularstwem, trwająca w latach 1974-1980. Konferencję Episkopatu Niemiec reprezentowała w nich komisja pod przewodnictwem biskupa Augsburga, Josefa Stimfla, stronę wolnomularską natomiast — specjalnie w tym celu powołana komisja Zjednoczonych Wielkich Lóż Niemiec, największej niemieckiej organizacji masońskiej.
Oświadczenie podsumowujące te rozmowy, przygotowane samodzielnie przez stronę katolicką, datowane na 12 V 1980,[13] mówiło w 9 punktach o niezgodności i niemożliwości pogodzenia katolicyzmu i masonerii:
1. Relatywizm i subiektywizm w podejściu do religii stanowią dwie fundamentalne zasady postawy masońskiej.
[ 152 ] 2. Zgodnie z masońską koncepcją prawda jest czymś subiektywnym. Zaprzecza się tam jakiejkolwiek możliwości obiektywnego poznania prawdy, a takie podejście uniemożliwia przyjęcie katolickich prawd dogmatycznych.
3. Koncepcja religii jest relatywistyczna: głosi ona, iż wszystkie religie są jedynie próbami wyrażenia prawdy o Bogu, a co za tym idzie, wszystkie powinny być stawiane na tym samym poziomie.
4. Przewijająca się w masonerii idea Wielkiego Architekta Wszechświata ma niewątpliwie charakter deistyczny. Bóg nie będący osobą sprowadzony jest z pozycji "kogoś" do roli "czegoś".
5. Masoneria nie uznaje możliwości Bożego Objawienia, głoszone przez nią pojęcie Boga nie jest zgodne z chrześcijańską wizją Boga objawiającego się w Chrystusie.
6. Głoszona przez wolnomularzy tolerancja w równym stopniu co osób dotyczy idei, bez względu na to, czy są one ze sobą niesprzeczne.
7. Rytuały masońskie, nie będąc sakramentami, starają się sprawiać takie wrażenie, tworząc niejako "konkurencję" dla przemiany sakramentalnej.
8. Cnota, a nie łaska stanowi prawdziwą wartość, człowiek może sam na drodze samoodkupienia osiągnąć doskonałość.
9. W związku z wymaganiem przez masonerię bezwzględnego podporządkowania się adeptów jej duchowości, nie mieliby oni możliwości praktykowania wymagań duchowych Kościoła.[14]
Końcowe stwierdzenie było szczególnie istotne:
Chociażby nawet dokonano rozróżnienia pomiędzy masonerią – przyjaciółką Kościoła, a masonerią neutralną i przeciwną Kościołowi, podział mógłby sugerować, że dla katolików nie do przyjęcia byłaby jedynie masoneria nieprzyjacielsko ustosunkowana do Kościoła, podczas gdy w rzeczywistości celem naszej analizy była [ 153 ] właśnie masoneria odnosząca się do Kościoła przyjaźnie i w jej doktrynie stwierdziliśmy nieprzezwyciężalne trudności.[15]
W rok później (1981) Kongregacja Doktryny Wiary potwierdziła obowiązujące wciąż surowe przepisy, a ostateczna decyzja Stolicy Apostolskiej, ogłoszona w roku 1983 wraz z nowym Kodeksem Prawa Kanonicznego, okazała się "zimnym prysznicem" dla zwolenników pogodzenia Kościoła i masonerii. Prawo kościelne zostało zmienione, lecz ocena związków masońskich pozostała jednoznacznie negatywna. O jakiejkolwiek zgodności Kościoła i masonerii nie było mowy.
c) Ostatnie orzeczenie Kościoła
Deklaracja Quaesitum est Kongregacji Doktryny Wiary z 26 XI 1983 była ostatnim, wiążącym orzeczeniem Kościoła w sprawie masonerii.[16] Wydano ją wraz z promulgowanym przez Jana Pawła II nowym Kodeksem Prawa Kanonicznego. Opublikowanie tej deklaracji miało zapobiec niewłaściwym i niedozwolonym interpretacjom nowego prawa kościelnego, z którego rzeczywiście, jakby zgodnie z oczekiwaniami i wysuwanymi postulatami, znikł kanon przewidujący ekskomunikę dla katolików wstępujących do lóż masońskich. Zamiast niego pojawił się kanon 1374, którego treść brzmiała następująco:
[ 154 ] Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem.[17]
Jeśli wziąć pod uwagę punkt widzenia osób zainteresowanych zmianą dotychczasowego zapisu dotyczącego wolnomularstwa, należy stwierdzić, iż była to zmiana olbrzymia. Kanon 2335 starego Kodeksu mówił bowiem:
Ci, którzy zapisują się do sekty masońskiej lub do innych tego rodzaju stowarzyszeń, które knują przeciwko Kościołowi lub prawowitym władzom świeckim, popadają tym samym w ekskomunikę zastrzeżoną Stolicy Apostolskiej w zwykły sposób.[18]
Nowe prawo, mówiąc o organizacjach wrogich Kościołowi, nie wspominało wcale nazwy "masoneria" i "masoński". Na krótko przed promulgacją nowego KPK w dialogowych kręgach katolicko-wolnomularskich Niemiec i Austrii rozeszła się radosna wiadomość: nowe prawo Kościoła, choć przewiduje kary za przynależność do stowarzyszeń działających przeciw Kościołowi, o masonerii nie mówi już nic! Skoro więc masoneria przestała być wskazywana – jak dotychczas – jako wróg Kościoła, jakże by to prawo mogło jej dotyczyć? Oto nareszcie Kościół pojednał się z masonerią![19]
[ 155 ] Urzędowa interpretacja prawa, którą zawierała deklaracja Quaesitum est, zmierzała do zapobieżenia takim interpretacyjnym pomyłkom. Prawodawca wyjaśniał w niej, iż nie wymienienie wolnomularstwa z nazwy wynika z kryteriów redakcyjnych KPK, a negatywne stanowisko Kościoła względem masonerii jest w dalszym ciągu podtrzymane. Katolików nadal obowiązuje zakaz przynależności do wolnomularstwa, ci zaś, którzy ten zakaz łamią, nie mogą przystępować do komunii świętej.
Poza tym zasadniczym stwierdzeniem nowe prawo kościelne (kan. 1374 i deklaracja) odnosiło się do wolnomularstwa już w zupełnie nowy sposób. Masoneria przestała być wzorcem stowarzyszeń, które "knują" przeciwko Kościołowi i prawowitej świeckiej władzy. Została włączona w ogólny zbiór stowarzyszeń "w jakikolwiek sposób działających" przeciwko Kościołowi.[20] Nowe prawo uwzględniało więc znacznie szerszy zakres wrogich Kościołowi działań i przestało karać wystąpienia przeciwko władzy świeckiej. Nie było też w nowym Kodeksie surowej, wiążącej z mocy prawa kary. Ekskomunika latae sententiae została zdjęta, a obecnie przewidziane kary należały do tzw. kar ferendae sententiae, czyli kar nakładanych przez uprawnioną władzę po popełnieniu przestępstwa, oskarżeniu i udowodnieniu go.
Najbardziej radykalną nowością był brak dotychczasowej ekskomuniki. Jej zniesienie było gestem długo wyczekiwanym, urastającym do rangi symbolu wielkiej, przygotowywanej całymi latami zmiany stanowiska Kościoła wobec masonerii. Jednak wbrew tym nadziejom brak dotychczas ferowanego wyroku nie obwieszczał wcale takiej zmiany. Był to jedynie wynik zmiany stanowiska Kościoła w kwestii stosowania kary ekskomuniki, a to przewidy[ 156 ]wały ustalone o wiele wcześniej (1967) ogólne zasady odnowy KPK, zmiana ta nie miała więc w ogóle związku z dyskusją na temat masonerii. Dziewiąta spośród dziesięciu zasad odnowy prawa kościelnego głosiła:
Co do prawa karnego, którego Kościół jako społeczność zewnętrzna, widzialna i niezależna zrzec się nie może, kary są z reguły ferendae sententiae i tylko na forum zewnętrznym są wymierzane i odpuszczane. Kary latae sententiae mają być sprowadzone do niewielu przypadków i wymierzane tylko przeciw najcięższym wykroczeniom.[21]
W świetle deklaracji Quaesitum est sytuacja katolików-masonów po wejściu w życie nowego KPK praktycznie nie zmieniła się. Z jednej strony uwolnieni zostali od ciążącej na nich ekskomuniki (nowy Kodeks znosił wszystkie dotychczasowe przepisy, chyba że prawodawca wyraźnie co innego zaznaczał), z drugiej strony jednak ich przynależność do lóż pozostała nadal ciężkim przestępstwem i obwarowana została, jak każdy z grzechów śmiertelnych, zakazem przystępowania do komunii świętej. W praktyce równało się to ekskomunice, ponieważ taki zakaz był najdotkliwszym, a czasami po prostu jedynym zewnętrznie dostrzegalnym skutkiem wymierzenia tej najsurowszej z kar. Tu tkwi źródło komentarzy stwierdzających, iż de facto dotychczasowa ekskomunika katolików-masonów pozostaje w mocy.[22] Trzeba pamiętać, biorąc pod uwagę te głosy, że nowe prawo kościelne (kodeks i deklaracja) nie mówi o ekskomunice. Nie przewiduje się tej kary dla katolików [ 157 ] należących do lóż. Jednak ich przynależność sprawia, że są traktowani jako osoby ciężko i publicznie grzeszące, a przez to oddzielone od wspólnoty Kościoła, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Stanowisko Kościoła zmieniło się więc o tyle tylko, że całość problemu została subtelniej ujęta w ramach prawa opartego na nowych zasadach ogólnych.
Takie stanowisko Kościoła to wzorcowy przykład soborowego aggiornamento: po pogłębionym zapoznaniu się z zagadnieniem wprowadzono nowe sformułowania, które wyrażono w ramach odnowionego prawa powszechnego. Jednocześnie były to sformułowania zachowujące jedność z całą dotychczas prezentowaną linią ponad dwustuletniego, oficjalnego nauczania. Dzisiaj, tak samo jak przed laty, pozostaje nie do pogodzenia przynależność do loży masońskiej i pełna przynależność do Kościoła.[23]
[ 158 ]
W uzasadnieniu stanowiska podanego w deklaracji Quaesitum est stwierdzono jedynie, że zasady masońskie "zawsze były uważane za niezgodne z nauką Kościoła". Próbę podania szerszego uzasadnienia zawierał dopiero anonimowy, doktrynalny komentarz do deklaracji Quaesitum est, zamieszczony na pierwszej stronie włoskiego, codziennego wydania "L'Osservatore Romano", w numerze z dnia 23 II 1985.[24] Jego autor, przemawiając w imieniu Kongregacji Doktryny Wiary, przypominał dotychczasowe doktrynalne stanowisko Kościoła, potwierdzał istotne znaczenie stanowiska, jakie zajmowała masoneria w toku 10-letniej korespondencji Kongregacji z niektórymi Konferencjami biskupów i uznawał zróżnicowanie praktycznych postaw wolnomularstwa wobec Kościoła (wrogość lub jej brak). Przechodząc do zasadniczej części komentarza odwoływał się do pogłębionych studiów prowadzonych ostatnio przez Kongregację, które doprowadziły do utwierdzenia się w przeświadczeniu, że z powodów zasadniczych niemożliwe jest pogodzenie z sobą zasad masonerii i wiary chrześcijańskiej.[25] Jako punkty niezgodności autor artykułu podawał następujące kwestie:
1. Element tajemnicy i związane z tym niebezpieczeństwo wykorzystania inicjowanego w nieznanych mu strategiach.
2. Niemożność pogodzenia podwójnego sposobu wyrażania relacji do Boga: symbolicznego i ponadwyznaniowego w loży oraz chrześcijańskiego we wspólnocie wiernych.
[ 159 ] 3. Niemożność pełnej komunii ze wspólnotą Kościoła w sytuacji, w której jeden z jej członków zobowiązany jest do uznawania reszty swoich braci za "profanów".
4. Relatywizująca siła wspólnoty rytualnej posługującej się koncepcjami symbolicznymi, grożąca przekształceniem fundamentalnej struktury aktu wiary.
Pierwsze zastrzeżenie dotyczyło zawsze realnego w zhierarchizowanych grupach, które utrzymują w sekrecie niektóre elementy swojej działalności, niebezpieczeństwa manipulacji dobrą wolą wstępującego. Następnie autor zwracał uwagę na trudność związaną z obowiązkiem przyjęcia na terenie loży nowych form wyrażania wiary, podczas gdy dotychczasowe formy mają nie ulegać zmianie i nadal być stosowane poza lożą. Dla katolika jest to niemożliwe, twierdził autor artykułu, gdyż zakładałoby to możliwość przeżywania dwojakiego rodzaju relacji z Bogiem – jakby rozdzielenia więzi z Nim na dwie formy: tę wewnętrzną, chrześcijańską, oraz drugą, okazywaną na zewnątrz, symboliczną i odpowiadającą wymogom loży. Katolik nie może w ten sposób wyrażać własnej wiary bez poważnych dla niej konsekwencji.
Kolejnym punktem komentarza był otwarty sprzeciw wobec traktowania inicjacji masońskiej jako nadrzędnej w stosunku do sakramentalnej inicjacji włączającej we wspólnotę Kościoła. Katolika nie może obowiązywać hasło: "od dnia, w którym stałeś się masonem, jesteś masonem na zawsze".[26] Wyraża ono powszechne w masonerii przekonanie, iż inicjacja wyciska na człowieku niezatarte piętno przynależności do tej organizacji i wiąże go z lożą tak ściśle, iż jest on przede wszystkim masonem, a na drugim miejscu dopiero wyznawcą swojej religii, obywatelem swojego państwa itd.
Ostatni z powyższych punktów to najszerzej przedstawione w komentarzu zastrzeżenie, które dotyczy niebezpieczeństwa głę[ 160 ]bokiej zmiany w sposobie przeżywania wiary, jaka zajść może niepostrzeżenie wskutek samej tylko przynależności katolika do loży. Wstępując do wolnomularstwa, zgadza się on bowiem na uczestnictwo w życiu wspólnoty rytualno-moralnej, która posługuje się symbolami relatywizującymi prawdy religijne uznawane przez jej członków. Postawa przylgnięcia do prawdy objawionej w Kościele zmienić się może wówczas w zwykłe poczucie przynależności do instytucji, ta zaś uznana będzie stopniowo za jedną z wielu partykularnych form wyrażania prawdy o Bogu, z których każda może być równie skuteczna w zbliżaniu do Niego. Ponadto, wszystkie one jawić się mogą jedynie jako fragmenty jakiejś prawdy szerszej i nieuchwytnej, a obecnej tajemniczo w bogatej symbolice wolnomularskich systemów inicjacji. W ten sposób przynależność do wolnomularstwa, nie odciągając wyznawcy (katolika) od jego własnej wspólnoty religijnej, sprawić może, że przestanie on być wewnętrznie związany z prawdą, którą jego współwyznawcy żyją. Relatywizm w podejściu do własnej religii może stać się finałem procesu zapoczątkowanego przyjęciem pierwszej inicjacji.
Autor komentarza zaznacza, że Kościół nigdy nie traktował masonerii jako wyłącznego sprawcy działalności wywrotowej skierowanej przeciwko sobie, a obecnie wolnomularstwo postrzegane jest raczej jako specyficzna wspólnota ludzi dobrej woli. Otwiera to możliwość nawiązania w przyszłości jakichś form współpracy, lecz wstępowanie do stowarzyszeń masońskich wykracza zdecydowanie poza jej granice i jest dla katolików – na mocy zasad podanych w deklaracji Quaesitum est – w sposób obiektywny grzechem ciężkim.
e) Próba podsumowania
Ostrzeżenia przed zagrożeniem integralności wiary katolickiej, jakie niesie przynależność do loży, występowały już w pierwszych [ 161 ] wypowiedziach Rzymu. W uzasadnieniach potępień masonerii z XVIII w. akcentowano niejasne, lecz groźne niebezpieczeństwo dla osobistej wiary katolików wstępujących do lóż, a wolnomularstwu nadano wówczas miano "sekty". Nie było to określenie chybione, jeśli wziąć pod uwagę stwierdzenie polskiego historyka, że
w czasach Oświecenia cała dogmatyka masońska miała ezoteryczny, zarazem parareligijny charakter, a niektóre systemy i ryty przybrały wręcz formę nowej religii.[27]
Ten sam autor dostrzega też jasno powód pierwszych potępień masonerii przez Kościół wewnątrz samej masonerii i przeczy głosom mówiącym, że wolnomularstwo pozostawało neutralne względem Kościołów. Zamiast tego zwraca uwagę na fakt, iż w masonerii dzieło doskonalenia człowieka zostało podjęte poza organizacją i doktryną Kościołów, w sposób będący bardziej alternatywą dla nich niż współpracą z ich wysiłkiem, a używane przy tym rytuały i symbole stanowiły żywy dowód ezoterycznego, nieortodoksyjnego charakteru podejmowanych praktyk. Zaniepokojenie teologów i władz kościelnych jest w takim wypadku całkowicie zrozumiałe i uzasadnione.[28]
W wieku XIX i na początku XX wypowiedzi papieży – częste i alarmujące w tonie – akcentowały głównie działania zewnętrzne i społeczne skutki działalności silnych wówczas organizacji masońskich, które otwarcie manifestowały niechęć do Kościoła, prowadząc akcję mającą na celu wyrugowanie jego wpływów z życia państw i społeczeństw. Taki też obraz masonerii utrwalony został w starym prawie kanonicznym – wolnomularstwo stało się wzorcem organizacji "knującej" przeciwko Kościołowi.
[ 162 ] W drugiej połowie XX w. większość światowego wolnomularstwa tworzyły już organizacje trwale zrośnięte z dostatnio żyjącymi, pluralistycznymi społeczeństwami świata zachodniego. Politycznie zaangażowane obediencje stanęły na straży rewolucyjnych zdobyczy – nie swoich bynajmniej, lecz chętnie zawłaszczanych jako efekt ich "masońskiej pracy" – natomiast w wolnomularstwie regularnym zaznaczyła się tendencja zwrotu ku rytuałom, symbolice i inicjacyjnemu doświadczeniu. Wolnomularstwo sięgnęło na powrót do własnych "korzeni". Odżyła refleksja nad ezoterycznym ładunkiem masońskich symboli i rytuałów, lekceważonym przez niektórych promotorów akcji społecznej i politycznej ubiegłego stulecia. Jednocześnie rozwinęły się naukowe studia nad ezoterycznymi nurtami kultury europejskiej doby Renesansu i mistyką czasów Oświecenia. Doprowadziły one do nowych, odkrywczych wniosków, jeśli chodzi o pochodzenie i rozwój masonerii. Podstawowym źródłem tradycji nowoczesnego wolnomularstwa okazał się ruch różokrzyżowy XVII stulecia. Jego eklektyczny, religijny ezoteryzm stanowił najgłębsze, pierwotne źródło masońskiej symboliki i wpisanego w rytuał projektu formacji człowieka.
Ten synkretyczny i ezoteryczny charakter masońskiego misterium został w jego rozwoju historycznym nie tylko utrzymany, ale i wysublimowany. Dotyczy to przede wszystkim rytów Wysokich Stopni. W swoim ezoterycznym poszukiwaniu prawdy zachowały one postawę przyjaznego dystansu wobec konkretnych, "partykularnych" koncepcji religijnych, żadnej nie przyjmując jako własnej, lecz starając się w swoich symbolach ogarnąć i docenić wszystkie. Niektóre obediencje masońskie ograniczyły znaczenie masońskiej symboliki, zapoznając w imię własnych celów to, co dla masońskiego rytualisty jest "Tradycją".[29] Jedne uczyniły to w ramach "teistycznych minimów" (Wielki Architekt Wszechświata jako [ 163 ] symbol osobowego Boga), inne – przechodząc w konkretne, religijne (lecz nie ortodoksyjne) "maksima" własnych systemów kultu. Pewna część wolnomularstwa radykalnie uznała inne cele i zasady, mianowicie świeckie i humanitarne, za najwyższe.[30] Jednak w każdym z powyższych przypadków rytuał i świat symboli masońskich pozostał niezmiennie przestrzenią ezoterycznych poszukiwań prawdy i dobra – poszukiwań śmiało kontynuowanych przez współczesnych wolnomularzy.[31]
W Kościele tymczasem, w dobie Soboru Watykańskiego II, odezwał się chór głosów wzywających do dialogu i pojednania z "ortodoksyjnie religijnym" czy wręcz "chrześcijańskim" wolnomularstwem.[32] Najbardziej charakterystyczną cechą tych wystąpień, wspólną wszystkim protagonistom łączenia Kościoła z lożą, było – obok szczerej woli współpracy i przełamania atmosfery wrogości – całkowite ignorowanie ezoterycznej strony wolnomularstwa, będącej zarazem samą jego istotą. Pewność stwierdzeń, ogłaszających przełom 1717 r. za początek i założenie wolnomularstwa, a nawet za sam moment przekształcenia lóż "operatywnych" [ 164 ] w "spekulatywne", była tak wielka, że ich konfrontacja z faktyczną historią początków masonerii może zdumiewać i prowokować podejrzenie o jakąś świadomie przygotowaną mistyfikację.[33] Nie była to jednak niczyja zmowa, lecz jedynie przykład oddziaływania poglądów wówczas jeszcze szeroko rozpowszechnionych w historiografii masońskiej i trafiających na podatny grunt u katolickich sympatyków wolnomularstwa.
Nieznajomość ezoterycznych (a ściślej: hermetycznych) korzeni wolnomularstwa umożliwiała przekonanie, iż wolnomularski ezoteryzm był swoistą "przygodą", którą masoneria przeżyła w swoich dziejach, teraz natomiast loże prowadzą już tylko klubową, mądrościową i dobroczynną działalność, zaś żywa religijność ich członków odpowiada prawdziwej, "ortodoksyjnej" tradycji masońskiej, dając o niej jak najlepsze świadectwo.[34] W imię takiego obrazu masonerii toczono boje o zniesienie kar i zakazów, broniących katolikom wstępu do lóż. W świetle takiego obrazu masonerii, jeśli nie całość, to przynajmniej część wolnomularstwa wydawała się terenem dla katolika zupełnie niegroźnym.
Za zmianą argumentowano też, ukazując dotychczasowe stanowisko Kościoła jako podyktowane czysto zewnętrznymi, politycznymi warunkami.[35] Jednak to nie zewnętrzna wrogość stowarzyszeń masońskich lub jej brak zadecydowały ostatecznie o ogłoszonym w 1983 r. stanowisku Kościoła. Zaważyło na nim niebezpieczeństwo kryjące się w wewnętrznych, duchowych skutkach praktyki rytuału i życia w loży masońskiej. I dlatego stanowisko to, zgodne z całą linią dotychczasowego nauczania, odpowiadało [ 165 ] nie tylko istotnemu zagrożeniu związanemu z udziałem katolików w życiu loży masońskiej, lecz także odpowiadało całkowicie wewnętrznej naturze wolnomularstwa w całym jego historycznym rozwoju i całej, niezaprzeczalnej głębi jego inicjacyjnych tradycji.
wobec wolnomularstwa:
siedem wniosków końcowych
1. Stanowisko Kościoła wobec wolnomularstwa pozostaje nie zmienione.
Współczesne stanowisko Kościoła wobec wolnomularstwa, ogłoszone w deklaracji Quaesitum est, wydanej przez Kongregację Nauki Wiary, zostało sformułowane w ramach nowego prawa powszechnego, promulgowanego 26 XI 1983 r. przez papieża Jana Pawła II. W prawie tym uległa zmianie kwalifikacja kanoniczna aktu wstąpienia katolika do loży, nie miało to jednak znaczenia dla opinii Kościoła o organizacjach masońskich. Pozostała ona niezmiennie negatywna. Nowe prawo nie odzwierciedlało bowiem jakiejkolwiek zmiany stosunku Kościoła do wolnomularstwa, a jedynie ogólną zmianę stanowiska Kościoła w kwestii stosowania kary ekskomuniki.
2. Istnieje możliwość współpracy, lecz występują poważne trudności w znalezieniu płaszczyzny dialogu.
Mimo zakazu wstępowania do lóż, obowiązującego katolików, istnieje możliwość nawiązania jakichś form współpracy członków Kościoła z masonerią, ponieważ stanowi ona – bez względu na to, jaki obraz wolnomularstwa malują atakujący je publicyści – specy[ 166 ]ficzną wspólnotę ludzi dobrej woli.[36] Możliwość prowadzenia dialogu jest jednak mocno wątpliwa ze względu na trudność związaną ze znalezieniem płaszczyzny, na jakiej dialog taki mógłby być prowadzony. Masoneria nie ma doktryny w sensie ścisłym, tj. nie podaje żadnych twierdzeń religijnych lub filozoficznych jako obowiązujących jednoznacznie jej członków. Tak zwana filozofia masońska w żadnym wypadku nie stanowi doktryny wolnomularstwa, lecz jest jedynie wtórną refleksją nad znaczeniem rytuałów i praw tworzących podstawę działalności lóż. Zasadnicze koncepcje masońskie nie są w sensie ścisłym "koncepcjami", lecz symbolicznymi przedstawieniami, celowo otwartymi na mnogość znaczeń. Ich zadaniem nie jest przekazywanie określonych elementów doktryny, lecz inspirowanie do indywidualnych poszukiwań prawdy i dobra.
3. Niemożliwy jest dialog ekumeniczny ani międzyreligijny.
W odniesieniu do masonerii nie może mieć zastosowania ani zasada ekumeniczna, ani też zasady dialogu międzyreligijego, ponieważ wolnomularstwo nie ma rysów chrześcijańskich i jest wspólnotą ponadwyznaniową. Deklaruje ono własną zdolność do poprawy człowieka i rozwiązywania problemów współczesności dzięki doświadczeniom zbieranym na drodze inicjacji. Jeśli więc ma zaistnieć jakieś spotkanie i współpraca katolików z wolnomularstwem, odbywać się to może wyłącznie na płaszczyźnie praktycznej.
4. Symboliczne ujmowanie przez wolnomularzy przedmiotu relacji religijnej prowadzi do zmian w religijności członków lóż.
Będąc ponadwyznaniowym, wolnomularstwo nie jest jednak obojętne wobec religii. Wszystkie bez wyjątku obediencje masońskie deklarują szacunek dla religijnych przekonań swoich człon[ 167 ]ków, a spora ich część uznaje religijność wręcz za warunek przyjęcia kandydatów w swe szeregi. W praktyce jednak masońskie symboliczne koncepcje doprowadzić mogą do relatywizacji indywidualnych przekonań członków lóż w kwestiach religijnych. Nie naruszając ich zewnętrznej więzi z własnymi wspólnotami wyznaniowymi, mogą przekształcić ich wewnętrzne przekonania co do uznawanych prawd wiary.
Masoneria z jednej strony domaga się od inicjowanego wyznawcy autentyzmu w jego praktyce religijnej, z drugiej zaś prowadzi go do przyjęcia postawy dystansu wobec doktrynalnych podstaw jego religii. Jest to postawa, która w zetknięciu z ezoteryką masońskich wtajemniczeń może okazać się jedynie wstępem w procesie gruntownego przekształcenia treści wyznawanej wiary.
5. Zmiana stanowiska Kościoła nie nastąpi, gdyż wymagałaby usunięcia elementu fundametalnego dla wolnomularstwa.
Rytuał, symbolika i symboliczny sposób ujmowania twierdzeń, faktów i idei nie stanowi jedynie dodatku do działalności organizacji masońskiej, lecz przeciwnie – jest to fundament istnienia i funkcjonowania loży. Ta bowiem może istnieć i rozrastać się tylko dzięki sprawowanemu rytuałowi, którego siła i bogactwo treściowe opiera się na zawartej w nim symbolice. Symbole są "duszą wolnomularstwa" – bez nich traci ono rację bytu, gdyż na nich oparty jest każdy system inicjacyjny, jaki kiedykolwiek powstał i był stosowany w lożach. Dlatego też nie wydaje się, aby kiedykolwiek w przyszłości możliwa była zmiana stanowiska Kościoła wobec masonerii. Źródłem zagrożenia wiary katolika wstępującego do masonerii nie jest bowiem zewnętrzna postawa członków lóż, lecz element konstytutywny wolnomularstwa jako związku inicjacyjnego: jego otwarta i inkluzywna wobec wielu idei symbolika.
[ 168 ] 6. Symbole masońskie mają obcą chrześcijaństwu proweniencję.
Podstawowe symbole obecne w rytuałach masońskich są starsze od samego wolnomularstwa i przejęte zostały z tradycji hermetycznej, a więc z jednego z głównych nurtów zachodniego okultyzmu. Proces "zasilania" tradycji cechu budowniczych (wolnych mularzy) elementami doktryn przedstawicieli późnego hermetyzmu (różokrzyżowców) pokrywał się w czasie z bardziej złożonym procesem kształtowania się współczesnej masonerii i odgrywał w nim, w świetle najnowszych badań, zasadniczą rolę. Oznacza to, że konstytutywny i niezbywalny element wolnomularstwa, jakim jest jego inicjacyjna symbolika, nie tylko stanowi w praktyce zagrożenie dla integralności wiary posługującego się nią katolika, ale, wzięty sam w sobie, ma obcą chrześcijaństwu, okultystyczną proweniencję.
7. Ezoteryzm jest od początku nieodłącznym elementem współczesnych masońskich systemów inicjacji.
Historia wczesnych faz rozwoju pierwszych obediencji masońskich w Anglii i kontynentalnej Europie Zachodniej (przede wszystkim we Francji), ukazuje jasno, że wolnomularstwo zmierzało początkowo ku wypracowaniu nowej, synkretycznej i ezoterycznej alternatywy religijnej dla chrześcijaństwa, co w znacznym stopniu zainspirowało rozwój zachodniego okultyzmu na przestrzeni XVIII i XIX w., natomiast w opinii Kościoła przyniosło wolnomularstwu miano "sekty". Ezoteryka, która stanowiła w XVIII w. rys charakterystyczny masońskich systemów inicjacji, została w rozwoju historycznym wolnomularstwa nie tylko utrzymana, ale i wysublimowana, czego wymownym świadectwem jest współczesny system inicjacyjny Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego. Stanowi on rozwinięcie tematów inicjacyjnych pierwszych trzech stopni (stopni symbolicznych), a oddziaływanie jego treści może zaowocować przedłużeniem procesu przemian w postawie religijnej, jaki zapoczątkowany zostaje już na poziomie loży symbolicznej.
PRZYPISY
[1] "Doszła do nas wiadomość, jako wszędzie, nieustannie i coraz bardziej pomnażają się pewne społeczeństwa, towarzystwa, zbory i schadzki, zgromadzenia, czyli bractwa zwane pospolicie dé Liberi Muratori [...], w których wszelakiej religii i sekty ludzie, pod zmyślonym jakimś poczciwości naturalnej pozorem, ścisłym zarówno jak tajemnym przymierzem, stosownie do praw i ustaw sobie właściwych, są połączeni [...]. Wpisać się do nich za jedno mają dobrzy i cnotliwi, co dać do zrozumienia, że się stali złymi i przewrotnymi; gdyby bowiem nic złego w takowych towarzystwach zostający nie czynili, tak bardzo światła nie unikaliby [...]. Zabraniamy surowo w imię świętego posłuszeństwa wszystkim wiernym w Chrystusie i każdemu z nich [...] zakładać, propagować albo podtrzymywać wyżej wymienione związki wolnomularskie, przyjmować je u siebie albo dawać im pomieszczenie gdzie indziej, zapisywać się do nich, brać udział w zebraniach, dostarczać im czegokolwiek, a to pod karą ekskomuniki na nieposłusznych z samej istoty faktu i bez osobnego postanowienia, z tym, że nikt nie może być z niej zwolniony przez nikogo innego, prócz nas albo biskupów rzymskich wówczas istniejących, o ile nie chodziłoby o rozgrzeszenie w godzinę śmierci. [...] Chcemy ponadto i nakazujemy, [...] aby wszyscy, którzy mają czuwać nad sprawą herezji, zasięgali informacji i występowali przeciw przestępującym zakazy [...] by ich upominali i nakładali na nich zasłużone kary, jako na mocno podejrzanych o herezję; dajemy im pełną moc postępowania wobec przestępujących zakazy, stosowania wobec nich kar, wzywając nawet, jeśli zajdzie potrzeba, pomocy ramienia świeckiego" – cyt. za: J. S i e w i e r s k i, Dzieci wdowy, Milanówek 1992, s. 43-44.
[2] J. S. P e l c z a r, Masoneria, Poznań 1997, s. 74.
[3] F e r r e r - B e n i m e l l i, Spojrzenie historyka katolickiego na wolnomularstwo, s. 50.
[4] C e g i e l s k i, Sekrety masonów, s. 52-53.
[5] Taką liczbę podają autorzy zestawień i podsumowań wypowiedzi papieskich na temat wolnomularstwa. Por. A. Z w o l i ń s k i, Wokół masonerii, Kraków 1995, s. 107. Di Bernardo wiąże tę liczbę z ilością wystąpień antymasońskich samych tylko papieży Piusa IX i Leona XIII, co jest oczywistą przesadą. Por. d i B e r n a r d o, dz. cyt., s. 134.
[6] Skomentowane przez Msgr Mario Cordovaniego w "L'Osservatore Romano" z 19 III 1950 r.
[7] Szczegółowe studium tych lat pytań i prób dialogu podaje M. Adler, (Wolnomularze a Watykan, [Warszawa 1990], s. 84-179). W Polsce informacje o kontaktach i próbach rozmów z masonerią pojawiały się na łamach "Tygodnika Powszechnego". Po raz pierwszy doniósł o tym artykuł sygnowany "ks. B.B." pt. Zmiana stosunku Kościoła do masonerii? (TP 1962, nr 16, s. 12), który był streszczeniem poglądów A. Mellora, przedstawionych na łamach paryskiego miesięcznika "Ecclesia", w numerze z grudnia 1961 r. Dwa dalsze artykuły, podpisane "J.T.", pojawiły się w rubryce "Co się dzieje w Kościele?". Były to: Kościół i masoneria (TP 1968, nr 19, s. 5) i Dialog z masonami (TP 1971, nr 36, s. 7). Napisał je Jerzy Turowicz, który po latach potwierdził własne autorstwo tych tekstów. Zob. A. M i c h n i k, Próbuję zrozumieć świat i łagodzić konflikty. Z Jerzym Turowiczem rozmawia..., "Gazeta Wyborcza" z 5-6 XII 1992, s. 14.
[8] A d l e r, dz. cyt., s. 102.
[9] Tamże, s. 158.
[10] Uczynili to we wspólnie napisanej książce Kirche und Freimaurerei im Dialog, Frankfurt 1975.
[11] Oficjalnie list ten został opublikowany po siedmiu latach, w przypisie do deklaracji KDW z 17 II 1981 r. Przekład polski w: W trosce o pełnię wiary, Tarnów 1995, s. 174.
[12] Zob. A d l e r, dz. cyt., s. 179-184. Zob. także opinie w sprawie tego listu, wyrażone w: M. R i q u e t, Kościół i wolnomularstwo, "Chrześcijanin w świecie" 1980, nr 4, s. 87-88.
[13] Pressedienst des Secretariats der Deutschen Bischofskonferenz, Dokumentation 10/80 vom 12 V 1980.
[14] Cyt w: N. W ó j t o w i c z, Różnorodność masońskich wizji Wielkiego Architekta Wszechświata, w: Sztuka Królewska, red. N. Wójtowicz, Wrocław 1997, s. 27-28, przypis 1.
[15] Cyt. za: Wspólnoty kościelne, niezależne grupy religijne, sekty, Warszawa 1994, s. 146.
[16] "Acta Apostolicae Sedis" 76(1984), s. 300. Tekst polski w: W trosce o pełnię wiary, s. 209. W nieco ponad rok później została ona anonimowo skomentowana na pierwszej stronie "L'Osservatore Romano" (23 II 1985 – wyd. włoskie, 11 III 1985 – wyd. angielskie). Komentarz ten uzasadniał stanowisko przedstawione w deklaracji. Zob. dalej: punkt d) w tym rozdziale.
[17] "Qui nomen dat consociationi, quae contra Ecclesiam machinatur, iusta poena puniatur, qui autem eiusmodi consociationem promovet vel moderatur interdicto puniatur". Tekst łaciński i polski według wydania: Kodeks Prawa Kanonicznego, Poznań 1984.
[18] "Nomen dantes sectae masonicae aliisve eiusdem generis associationibus quae contra Ecclesiam vel legitimas civiles potestates machinantur, contrahunt ipso facto excommunicationem Sedi Apostolicae simpliciter reservatam". Tekst łaciński według: Codex Iuris Canonici, Romae 1917. Przekład polski według: T. B ą c z k o w i c z, Prawo Kanoniczne, t. III, Opole 1958, s. 510.
[19] Por. A d l e r, dz. cyt., s. 215-221.
[20] Nie zmieniło się słowo użyte w tekście oryginalnym (czasownik machinari – por. przyp. 17 i 18), ale widoczna jest wyraźna różnica pomiędzy obecnym, urzędowym przekładem tego słowa w kanonie 1374 a znaczeniem, jakie nadawały mu stare podręczniki prawa kościelnego, objaśniające kanon 2335.
[21] Wstęp w: Kodeks Prawa Kanonicznego, Poznań 1984, s. 27. Spośród 42 przypadków, które w starym Kodeksie pociągały za sobą ekskomunikę z mocy prawa w nowym KPK zostało tylko siedem (kan. 1364 §1; 1367; 1370 §1; 1378 §1; 1382; 1388 §1; 1398), z których dwa (kan. 1364 i 1398) nie zostały zastrzeżone Stolicy Apostolskiej.
[22] Por. A d l e r, dz. cyt., s. 233-236.
[23] Po orzeczeniu Kongregacji z 1983 r. studium nt. masonerii przeprowadziła w USA komisja do spraw badań praktyk pastoralnych tamtejszej Konferencji Episkopatu. Przewodniczący tej komisji, kard. Bernard Law, wystosował 19 IV 1985 r. list do biskupów USA, do którego dołączone zostało sprawozdanie z prac komisji. Obydwa dokumenty określały zasady masońskie jako nie dające się pogodzić z wiarą i praktyką chrześcijańską. Por. P. A. F i s h e r, Szatan jest ich bogiem, Poznań 1995, s. 79.
Natomiast we Francji, od marca 1994 r. biskup Wersalu, Jean-Charles Thomas, rozprowadza kasetę video pt. Jardin caché. Regard sur les catholiques francs-maçons de la Grande Loge de France (Ukryty ogród. Spojrzenie na katolickich wolnomularzy Wielkiej Loży Francji), zawierającą 41-minutowy film dokumentalny zrealizowany we współpracy z tą obediencją masońską. Film prezentuje znany skądinąd pogląd o możliwości godzenia katolicyzmu i masonerii. Mimo trzykrotnych listownych upomnień kard. Ratzingera: wyraźnego zakazu rozpowszechniania kasety, nakazu przerwania rozmów z Wielką Lożą Francji (biskup Thomas należy od 1989 r. do nieformalnej grupy dialogowej) i ostrzeżenia przed rodzącym się skandalem, do końca 1994 r. bp Thomas rozprowadził w sprzedaży wysyłkowej 1300 egzemplarzy kasety. Por. L. G r z y b o w s k i, La cassette "satanique", "L'Actualité religieuse" 1995, nr 131, s. 34-36.
[24] Inconciabilità tra fede cristiana e massoneria. Riflessioni a un anno dalla dichiarazione della Congregazione per la Dottrina della Fede [Niezgodność wiary chrześcijańskiej i masonerii. Refleksje w rok po deklaracji Kongregacji Doktryny Wiary], "L'Osservatore Romano" z 23 II 1985, s. 1. Całość tekstu wraz z przekładem polskim znajduje się w aneksie VI.
[25] Por. aneks VI.
[26] Por. przypis 6 w rozdziale 1.
[27] C e g i e l s k i, Ordo ex Chao, s. 9. Zob. rozdział 4.
[28] T e n ż e, "Sztuka królewska" a chrześcijaństwo, s. 745.
[29] Zob. rozdział 1, punkt c).
[30] Zob. tamże.
[31] Świadectwo takich "duchowych niepokojów" związanych z masońską tradycją, a także pisarskiej płodności, która ma w nich swe źródło, dają książki w rodzaju wydanych ostatnio w Polsce: C. K n i g h t, R. L o m a s, Klucz Hirama, Warszawa 1997 (z posłowiem T. Cegielskiego); M. B a i g e n t, R. L e i g h, Świątynia i loża, Warszawa 1996. Ich autorzy, kreśląc śmiało i barwnie linie swoich wywodów, dbają przede wszystkim o posmak sensacji w tym, co piszą, znacznie mniej zaś – o historyczne fakty. Nie są to książki rzetelne. Wtórują takim głosom typowo grafomańskie pozycje, urągające rozumowi i wszelkiej metodzie badawczej, w rodzaju książki J. Robinsona: Zrodzeni z krwi. Zapomniane tajemnice masonerii (Warszawa 1995).
[32] Por. A. M e l l o r, La charte inconnue de la franc-maçonnerie chrétienne, Tours 1965; J. B a y l o t, M. R i q u e t, Les Francs-Maçons, Paris 1968; R. A p p e l, H. V o r g l i m l e r, Kirche und freimaurerei im dialog, Frankfurt 1975; G. C a p r i l e, Chiesa e Massoneria. Ieri, oggi, domani, Roma 1979.
[33] Tak wypowiadali się o powstaniu i historii wolnomularstwa m.in. A. Mellor (por. Ks. B. B., Zmiana, s. 12); M. Riquet (Kościół i wolnomularstwo, s. 78); J.-A. Ferrer Benimeli (Spojrzenie, s. 44); w tym duchu przemawiał też tekst Lichtenaudeklaration (por. A d l e r, dz. cyt., s. 157).
[34] Por. R i q u e t, Kościół i wolnomularstwo, s. 80-82.
[35] Por. F e r r e r - B e n i m e l i, dz. cyt., s. 49-51.
[36] Por. aneks VI.
____________
Nota do wydania online:
Najważniejsza uwaga dotyczy faktu, że rozdział był pisany z nadmierną ufnością w stosunku do tego, co o źródłach (czyli dokumentach kościelnych) przekazuje literatura przedmiotu, i to nawet te pozycje, które źródła cytują. Po sięgnięciu do źródeł obraz się klaruje.
Stwierdzenie o "ogólnikowym uzasadnieniu" decyzji Klemensa XII (1738: niezgodność wiary katolickiej z przynależnością do loży) jest błędem. Okoliczności dalsze i bliższe wydania ustawy, opisane w jej tekście, zostały wzięte za "uzasadnienie" rozstrzygnięcia powszechnego i nieodwołalnego, oraz idących za nim przepisów prawa. Tymczasem uzasadnienie wyróżniono i oddzielono wyraźnie w tekście ustawy od opisanych okoliczności jej wydania, wskazując zarazem, że nie jest ono podawane do publicznej wiadomości. Ferrer-Benimeli, którego ocena zaważyła na tekście, oraz J. Siewierski (cytujący ustawę), okazali się autorami mało wiarygodnymi w tej materii.
Lista dokumentów Kościoła tutaj podana nie jest kompletna i stanowi również wynik zbytniego zawierzenia rozmaitym, przepisującym od siebie nawzajem autorom. Liczba sięgająca setek to kompletna bzdura. Obecnie prezentowana w SYNTHESIS lista (Dokumenty UNK o wolnomularstwie) oddaje mniej więcej liczbę i rodzaj oficjalnych dokumentów Kościoła w tej materii. I jest to lista wzbogacona o dokumenty mniejszej wagi i źródła dodatkowe. KILKANAŚCIE jest najwłaściwszym określeniem liczby istotnych dokumentów Kościoła, które dotyczą w różny sposób masonerii.
Oświadczenie Konferencji Episkopatu Niemiec z 1980 r. było dokumentem dość obszernym. Cytat ostatnich, kluczowych jego punktów sugerować może, że właśnie do nich całość oświadczenia się sprowadzała. Błąd. Ale ten właśnie fragmencik uporczywie kursował po książkach i artykułach drukowanych w Polsce i tylko z niego mogłem wówczas skorzystać. Nikt nie sięgnął do źródła i nie oddał w języku polskim całego dokumentu. Treść CAŁOŚCI tego oświadczenia w oryginale jest dostępna w SYNTHESIS. Ponadto wkrótce zawieszone tu zostaną obszerne teksty dotyczące wolnomularstwa, które w późniejszych latach przygotował przewodniczący tej komisji, bp Josef Stimpfle.
"Riflessioni...", tak tutaj wyeksponowane, stały się w obecnym (2005) roku źródłem wielkiej satysfakcji autora książki. Nie tylko potwierdziło się autorstwo J. Ratzingera (co łatwo było odgadnąć, gdyż anonimowy Autor "Riflessioni" wypowiadał się autorytatywnie w imieniu KNW), lecz także tekst ów został włączony do wykazu oficjalnych dokumentów tej Kongregacji - figuruje w nich jako jeden z dokumentów dyscyplinarnych. Prawdopodobnie doszło do tego "awansu" w tym lub zeszłym roku. W ten sposób przesunięciu uległa data, którą należy podawać, gdy chodzi o "ostatnią wypowiedź Stolicy Apostolskiej odnośnie do wolnomularstwa". Ostatnim słowem w tym łańcuchu przestała być już krótka, podająca jedynie wykładnię przepisów prawa, deklaracja Quaesitum est z 1983 r., a stał się nim dokument z 1985 r., komentujący tę deklarację z doktrynalnego punktu widzenia.
Omawianej tu "Deklaracji z Lichtenau" została błędnie przypisana nazwa oryginalna. Nie była to żadna "lichtenaudeklaration" lecz "Lichtenauer Erklärung". Dokument ten, poprzedzony wstępem i opatrzony przypisami, w całości, w oryginale i w przekładzie polskim, dostępny jest w SYNTHESIS. Stanowi szczególną kondensację wysiłków i nadziei sprzed pół wieku. Autorzy deklaracji wyrazili je m.in. poprzez kategoryczne i równie intrygujące stwierdzenia o tym, że w wolnomularstwie "nie wyrządza się żadnej szkody osobistej wierze katolików", i że "wolnomularstwo nie wyrządza żadnej szkody katolickiemu wyznaniu", oraz że "w wolnomularstwie katolicka wiara nie może być znieważana". Z pojęcia "wolnomularstwo" wyłączali oni oczywiście tzw. obediencje liberalne. Dodając do tego zadziwiające uwagi historyczne, zawarte w kilku punktach tekstu, "Deklaracja" tworzyła kuriozum, którego nie chcieli przyjąć, zaakceptować czy podpisać ani kard. Doepfner, któremu ją przedłożono, ani kard. Koenig, śledzący z dużą dozą sympatii poczynania nieformalnej grupy dialogowej, która ten dokument wytworzyła.
Najmniej miejsca poświęcono w tym rozdziale kwestii zasadniczej: pomijanemu w publikacjach na ten temat faktowi, że rozstrzygnięcie z 1738 r. o niezgodności wiary katolickiej z przynależnością do loży masońskiej miało charakter powszechny i nieodwołalny. Obowiązuje do dziś, i na zawsze będzie obowiązywać, przy różnych i modyfikowanych ze stulecia na stulecie przepisach prawa kościelnego (w sprawie modyfikacji: niewielu np. wie, że karę dla katolików kilkakrotnie okresowo łagodzono, ale o tym mówią dopiero źródła, do których autorzy-przepisywacze z reguły nie sięgają). Taką wieczystą moc obowiązującą zachowują wszystkie rozstrzygnięcia dokonywane "pełnią Apostolskiej władzy", opatrzone wszelkimi klauzulami określającymi najwyższą wagę i powszechność dokonanego aktu. I taki właśnie charakter miało rozstrzygnięcie dokonane przez Klemensa XII w jego Konstytucji Apostolskiej (czyli ustawie) wydanej w formie bulli (czyli w formie najbardziej uroczystej), gdyż dotyczyła całego Kościoła. Błędnie określa się ten dokument jako "encyklikę" tego papieża (tj. list okólny), a całkowitym nieporozumieniem jest odgrzewana dziś XVIII-wieczna sugestia, że ów dokument, ponieważ dzisiaj jest jakoby "nie cytowany", utracił już swoje znaczenie. To poważny błąd rzeczowy. Bo zmieniły się jedynie przepisy prawa w nim określone, te bowiem Prawodawca wydaje, stosuje i zmienia stosownie do swoich prerogatyw w tym zakresie, dokonując co kilka – kilkanaście pokoleń korekt i reform porządku prawnego. Żadne prerogatywy, nikogo w Kościele, nie sięgają jednak progu, za którym rysować by się mogła zmiana stanowiska w kwestii zgodności wiary Kościoła z drogą inicjacji wolnomularskiej. To była kwestia rozstrzygnięta przez Klemensa XII w najwyższej, powszechnej i nieodwołalnej formie.
Podstawowym uzuasadnieniem tego stanowiska są wymogi samej wiary, nie ma natomiast żadnego znaczenia eksponowany przed pół wiekiem, w okresie "posoborowej gorączki", stosunek wolnomularzy do Kościoła: niechęć u jednych, jej brak u drugich czy też sympatia u jeszcze innych. Ten stosunek zaważyć może jedynie na możliwości współpracy. "Riflessioni", akcentując zasadniczą niezgodność m.in. w jej najbardziej fundamentalnej perspektywie - w spojrzeniu do wnętrza samej wiary, a nie tylko wolnomularstwa - pozostaje wciąż tekstem w pewnej mierze rewolucyjnym. Jego Autor, obecny papież, nakreślił perspektywę praktycznej współpracy dla dobra człowieka, widząc w wolnomularstwie wspólnotę, "która gromadzi ludzi dobrej woli na płaszczyźnie wartości ogólnoludzkich". Tekst ten przeszedł całkowicie bez echa ze strony wolnomularzy. Być może zawiniła tu ograniczona percepcja spraw kościelnych, charakterystyczna dla całego ruchu masońskiego. Być może poł-oficjalny i anonimowy charakter publikacji miał też jakieś znaczenie - jest więc szansa, że to ulegnie zmianie, gdyż właśnie teraz, po 20 latach, "Riflessioni" przedstawiono na nowo już jako OFICJALNY DOKUMENT STOLICY APOSTOLSKIEJ. Dotychczasowy brak echa był z pewnością także efektem tego, że punktem odniesienia dla wielu wolnomularzy zainteresowanych relacjami z Kościołem pozostawało wspomnienie o Lichtenau i kuriozalnych konkluzjach tam wypracowanych. "Riflessioni" biegunowo różni się od tamtego oświadczenia w spojrzeniu na wiarę i dyscyplinę kościelną. Przypomniano w nim wyraźnie, że wstępowanie członków Kościoła do lóż będzie zawsze stało poza granicami jakiejkolwiek "uprawnionej współpracy". Jest to punkt zasadniczy, którego nikt nigdy nie zmieni. To warto szczególnie podkreślić: nikt i nigdy. Nie istnieje taka możliwość. Można ją przedstawić co najwyżej w formie hipotezy. Bo wydaje się, że w dwóch przypadkach może do takiej zmiany dojść. W pierwszym przypadku wolnomularstwo zostanie przekształcone w katolickie bractwo religijne, jakiś rodzaj ośrodka formacji katolickiej. W drugim - Kościół zostanie zniszczony, przy czym chodzi tu o zniszczenie w sensie ścisłym i faktycznym, tzn. zniszczenie w Kościele jego fundamentu, którym jest urząd i władza Następcy św. Piotra - biskupa Rzymu. Oba warianty są całkowicie nierealne. Zmiany więc nie będzie. Nigdy. A praktyczna współpraca dla dobra człowieka będzie możliwa. I stwierdził to sam papież.