Komentarz polityczny
Stanisław Michalkiewicz - Rozwijajmy się oddzielnie
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 11061
Te rusycyzmy, to na okoliczność pojednania z Rosją, do którego, za pośrednictwem Naszych Umiłowanych Przywódców tresuje nas właśnie zimny czekista Putin. Już tam Nasi Umiłowani Przywódcy, te mizerne imitacje Adama Łodzi Ponińskiego, skaczą przed nim z gałęzi na gałąź, gotowi obedrzeć nas wszystkich ze skóry, żeby tylko nie zapoznać się z ruskim batogiem. Z drugiej strony, jakież niby dobro ma dla nas płynąć z tego, że Nasi Umiłowani Przywódcy wszystko nam odbiorą? „Wszystko mu także się odbierze, by mógł własnością gardzić szczerze”? No, to byłby nawet jakiś pozór moralnego uzasadnienia fiskalnego rabunku. Tylko patrzeć, jak Nasi Umiłowani Przywódcy zaczną nam klarować, że lepiej jest „być”, niż „mieć” – i słuszna ich racja, bo cóż człowiekowi po mieniu, jak nie jest pewien dnia, ani godziny? W takiej sytuacji od razu zrozumie, jakie to szczęście, że przynajmniej żywy, zdrowy – i porzuci wszelką myśl o posiadaniu czegokolwiek, bo z tego tylko same zgryzoty i niebezpieczeństwa. Goły złodzieja się nie boi, a cóż może być w życiu ważniejszego, niż poczucie bezpieczeństwa?
Ale ludzie oprócz mienia miewają też dzieci i – chociaż to niewiarygodne – niektórzy jeszcze nie wyzbyli się wobec nich poczucia odpowiedzialności. Dlatego też pod koniec maja odbyła się w Gimnazjum i Liceum im. Św Tomasza z Akwinu w Józefowie pod Warszawą konferencja poświęcona nauczaniu klasycznemu. Jej celem było wykazanie, że edukacja klasyczna stanowi remedium na stan współczesnego systemu oświaty. Edukacja klasyczna nie tylko nawiązuje do siedmiu sztuk wyzwolonych, a więc: gramatyki, logiki i retoryki, czyli umiejętności wyrażania myśli, które stanowiły tzw. trivium – oraz geometrii, arytmetyki, astronomii i muzyki, stanowiących quadrivium – ale przede wszystkim kładzie nacisk na istotę nauczania, którą wyraża samo słowo edukacja, wywodzące się zarówno ze słowa educere, czyli wydobywać i ducere, czyli prowadzić. Skąd wydobywać i dokąd prowadzić? Wydobywać z ignorancji i prowadzić ku poznaniu prawdy. Ale w jaki sposób? Ksiądz John Jenkins, przedstawiając w swoim referacie stan edukacji w Stanach Zjednoczonych oraz próby poprawy sytuacji, zwrócił uwagę na to, że według Arystotelesa edukacja jest nauką o przyczynach.
Tymczasem współczesna edukacja ignoruje zasadę przyczynowości, wskutek czego uczniowie wprawdzie wiele wiedzą, ale niczego, albo prawie niczego nie rozumieją. Jak w takim razie nauczać? Zalety metody sokratycznej, polegającej na pytaniu i udzielaniu odpowiedzi byłyby dobre w przypadku Sokratesa – a więc kogoś, kto sam wie i pragnie swemu uczniowi przekazać prawdę. Metoda ta stawia wysokie wymagania przede wszystkim nauczycielowi. Na przykład nauczyciel fizyki, przygotowując się do zajęć, w trakcie których ma objaśnić uczniom, dajmy na to, teorię Einsteina, powinien zadać sobie samemu pytanie: skąd wiem, że to jest prawda? I dopiero, kiedy sam sobie na to pytanie odpowie, może nie tylko pozwolić uczniom, ale nawet prowokować ich do zadawania pytań. Problem polega jednak na tym, że współczesne programy edukacyjne wcale nie są na ten cel zorientowane. Przeciwnie. Zwróciła na to uwagę pani dr Aldona Ciborowska, w znakomitym referacie „Postmodernizm a edukacja” podkreślając, że postmoderniści kwestionują prawdę jako zgodność sądu z rzeczywistością, utrzymując, że prawdą jest cokolwiek.
Mówiąc między nami, ten cały postmodernizm, to nic innego, jak stara, znajoma, socjalistyczna brednia, z tym, że nie w stylu moskiewskim, tylko zachodnim, według receptury Antoniego Gramsciego. Gramsci uznał, że socjalistyczna rewolucja wymaga zniszczenia „kultury burżuazyjnej”, czyli cywilizacji łacińskiej i obecnie zarówno państwowe programy edukacyjne w Eurokołchozie, jak i cały przemysł rozrywkowy zostały temu właśnie celowi podporządkowane. Celem współczesnej edukacji, zwłaszcza w kierowanym przez narodowych i internacjonalnych socjalistów Eurokołchozie, nie jest ukształtowanie człowieka myślącego, tylko wykształconego kretyna, wytresowanego do rozwiązywania testów i recytowania formułek ułożonych według sławetnego „klucza”. Samodzielne myślenie nie jest oczekiwane, ale bo też po co niewolnicy mają myśleć? Wystarczy, że będą myśleli starsi i mądrzejsi, który przecież z natury rzeczy wiedzą, co jest dla wszystkich dobre.
Jeśli zatem nie chcemy doprowadzić do zerwania cywilizacyjnej ciągłości i utraty poczucia wspólnoty nawet z własnymi dziećmi i wnukami, to za wszelką cenę, podkreślam – za wszelką cenę musimy przeszkodzić naszym okupantom w likwidowaniu władzy rodzicielskiej oraz odebrać im władzę nad bogactwem, jakie wytwarzamy, którą sobie uzurpowali. Konstytucja w art. 48 powiada, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. To prawo ani nie wygasa, ani nie ulega zawieszeniu, kiedy dzieci idą do szkoły. Tymczasem w szkole bywają wychowywane wbrew przekonaniom swoich rodziców – bo tak zdecydowała obdarzona przez razwiedkę zewnętrznymi znamionami władzy i posłuszeństwem oprawców banda jakichś idiotów lub łajdaków. Ta sama banda stwarza też sobie pozory legalności dla przywłaszczania sobie lwiej części bogactwa, jakie wytwarzamy. Tymczasem, zgodnie z art. 70 konstytucji, rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne – a skoro tak, to i zachowania dla siebie tej części bogactwa, która jest im odbierana przez Naszych Umiłowanych Przywódców pod pretekstem organizowania edukacji. Jak się okazuje, zasada oddzielnego rozwoju nie była wcale taka głupia, jak nam ją przedstawiano. Dlaczego mielibyśmy przymuszać się do obcowania z idiotami lub łajdakami, skoro w gruncie rzeczy ani nic nas z nimi nie łączy, ani nie chcemy z nimi mieć nic wspólnego?
Felieton • tygodnik „Nasza Polska” • 8 czerwca 2010
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.
Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1651
RadioMaryja.pl
25 grudzień 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Ks. prof. P. Bortkiewicz dla Frondy o politykach „katolikach” popierających tzw. aborcję czy in vitro: Trudno jest ich uznawać za członków wspólnoty Kościoła. Są z niej wyłączeni mocą własnych decyzji, a zatem są ekskomunikowani. To nie jest kwestia empatii, to kwestia wierności prawdzie
- [ŚWIADECTWO] Kamila i Marek Helsztajn: Jesteśmy wdzięczni za dar krótkiego życia Alusi
- Norwegia: awaria na kolei w całym kraju
- Państwowa Straż Pożarna: w Wigilię 871 interwencji, w tym 224 pożary
- Ukraina otrzymała od USA pierwszy miliard dolarów z zamrożonych rosyjskich aktywów
- Kazachstan: prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu było zderzenie ze stadem ptaków
- Msza św. Pasterska w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II
- Uważajmy na drodze!
- Jak rozmawiać z wyznawcą teorii spiskowych?
- Tradycyjna bombka – dziedzictwo Dolnego Śląska
- Chwilowa poprawa życia kosztem długoterminowego pogorszenia sytuacji finansowej. Polacy coraz częściej sięgają po tzw. chwilówki
- JESTEM. Hospicjum Perinatalne w Szczecinie