Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Zaskakująco dobry wynik wyborczy uzyskał kandydat lewicy (nie całej) na prezydenta, Grzegorz Napieralski. Nie doceniony przez sondażownie polityk pokazał jak można aktywnie i skutecznie poprowadzić kampanię wyborczą. Wynik jest tym większym sukcesem Napieralskiego, że nie był wspierany przez największe media.
Od razu Bronisław Maria Komorowski uderzył w zaloty do lewicowego lidera. Okazało się, że ten kreowany przez wierne PO media na konserwatystę gotów jest poprzeć niemal każdy projekt lewicy. Naszym Czytelnikom nie trzeba tłumaczyć, że zawsze lewicowe pomysły uderzały w podstawowe wartości narodowe i ludzkie. Zresztą, tego, że ani PO ani jej działacze nie wyznają żadnych wartości – tego tłumaczyć również nie trzeba. Przeto nie zaskakuje postawa Bronisława Marii, który dla kilku punktów procentowych zrobi wszystko.
Grzegorz Napieralski niczym panna na wydaniu niby nie wie, niby się waha, raz po raz puszczając dyskretnie oko w stronę obu konkurentów, żeby kierowani nadzieją spełnili jak najwięcej życzeń.
Postawa Jarosława Kaczyńskiego, który również stanął w konkury, jeżeli nie o rękę to na pewno o wianek panny lewicowej jest o tyle dziwna, że w tej rywalizacji od razu wiadomo kto zwycięży. Środowisku postkomunistycznemu i post – UDeckiemu jest to siebie tak blisko jak żadnym innym. Udowodnili to zarówno w Magdalence, jak i później gdy obalano niepodległościowy rząd Jana Olszewskiego, a także w różnych nieformalnych koalicjach. Jak by się Kaczyński nie starał i tak na koniec podadzą mu czarną polewkę.
Tym bardziej powinien zwrócić się w stronę tych, którzy w I turze nie wzięli udziału. Zmobilizowanie tego potencjalnego elektoratu jest szansą dla szefa PiS. Myślę, że tu drzemie spory prawicowy potencjał.
Uważam również, że zwrócenie się w stronę prawicy mogłoby odebrać część głosów Marii Komorowskiemu. Tej części, która dała się nabrać na konserwatyzm tegoż, oraz kilku innych pokroju Gowina, który pełni rolę listka figowego (zresztą, z racji zabiegania przez PO o głosy lewicy Gowin poszedł w totalną odstawkę).
W kontrze do kandydata, który feministkom obiecuje parytety, lewakom in vitro, jest zwolennikiem lewicowego prezesa NBP i już w I turze uzyskał poparcie Cimoszewicza, prezes Prawa i Sprawiedliwości powinien pokazać narodowi, że on będzie bronił tradycyjnych wartości. Tylko to może zmobilizować milczącą dotąd większość, która może w Jarosławie Kaczyńskim nie widzi męża opatrznościowego, ale może w nim dostrzec gwaranta zachowania przynajmniej minimum normalności w państwie.
KK

Za: ObWiePolak