Oczywiście można podejść do sprawy w ten sposób, że Kościół i jego przedstawiciele oraz współpracownicy są tylko ludźmi i jak to u ludzi bywa zdarzają się ludzie słabi, nieodporni na pokusy życia doczesnego. W przypadku tego człowieka okazało się, że ludzie Kościoła źle obliczyli parametry psychocybernetyczne tego człowieka i okazało się, że ma dominujące motywacje ekonomiczne a nie ideowe czy etyczne. Więc sprawa się rypła i znowu Kościół katolicki zbiera medialne cięgi. Za błędy się płaci.
Wielu katolików jest w ciężkim szoku, że do reprezentowania instytucji kościelnych w komisji majątkowej zatrudniono ex-eSBianina. Jednakże należy pamiętać, że Kościół jako instytucja obok nomenklatury PZPRowskiej i liberalno- lewicowej części „Solidarności” jest siłą, która najbardziej skorzystała na Okrągłym Stole i ustaleniach przy nim zawartych. To przecież obok nomenklatury PZPRowskiej Kościół katolicki był jedyną instytucją, która uwłaszczyła się odzyskując m.in. mienie zabrane przez państwo po II wojnie światowej.
Z bólem serca, ale trzeba to jednak napisać, że Kościół jako instytucja przy ustaleniach Okrągłego Stołu zachował się paskudnie wobec środowisk ziemiańskich, bo można śmiało stwierdzić, że te środowiska zostały pozostawione przez Kościół na lodzie. A przecież wiele dóbr, ziem i majątków zostało na przestrzeni wieków ufundowanych dla Kościoła katolickiego właśnie przez ziemian. Ot, chociażby pierwszy lepszy z brzegu przykład Niepokalanowa św. Maksymiliana Marii Kolbe. To jest przykre, ale fakt pozostaje faktem, że Kościół nie zadbał o swoich naturalnych sojuszników jakim byli ziemianie. Serce boli gdy to piszę, ale takie są smutne fakty.
W tym kontekście nasuwa się pewna refleksja. Dlaczego hierarchowie kościelni uczestniczący w rozmowach na zapleczu Okrągłego Stołu nie zadbali o swoich potencjalnych sojuszników czyli ziemian? Przecież było jasne, że w nowej rzeczywistości trzeba będzie odbudować polskie elity, które wybił Hitler, Stalin i socjalizm realny. Bo chyba duchowieństwo w Polsce nie zakładało, że polskie elity i kadry niepodległej Polski tworzyć będą dzieci nomenklatury PZPRowskiej. Jedną z grup społecznych na której można było rozpocząć proces odbudowywania polskich elit byli i są ziemianie. I tutaj wychodzi, że ci duchowni, którzy brali udział w ustaleniach na zapleczu Okrągłego Stołu nie myśleli w kategoriach polskiego interesu narodowego. Czy nie zauważyli problemu odbudowy elit? Nie sądzę. Kościół jest instytucją w której myśli się strategicznie. Duchowieństwo to ludzie inteligentni. Więc jakie mogły być tego przyczyny? Refleksję pozostawiam szanownym internautom.
Teraz to wszystko zaczyna się powoli mścić na hierarchii kościelnej oraz na samym Kościele jako instytucji. Czy może więc dziwić, że coraz więcej Polaków odsuwa się od Kościoła katolickiego nie tylko jako instytucji, ale także w sferze duchowej- jako Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa? I znowu na koniec znowu zadam to samo pytanie co we wczorajszym wpisie: dokąd to wszystko zmierza?