Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przed wizytą prezydenta Rosji Dymitrija Miedwiediewa w Polsce Rosjanie wykonali ładny gest w stronę naszego kraju. Otóż Duma Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, przyjęła projekt rezolucji, w której potępiła mord katyński i uznała tenże mord na polskich oficerach wiosną 1940 r. za zbrodnię reżimu stalinowskiego. „(…) Opublikowane materiały, które przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach, nie tylko ujawniają skalę tej strasznej tragedii, ale także dowodzą, iż zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu (Józefa) Stalina i innych radzieckich przywódców”- głosi rezolucja.  

„(…) Stanowczo potępiając reżim, który gardził prawami i życiem ludzi, deputowani do Dumy Państwowej w imieniu narodu rosyjskiego wyciągają przyjazną dłoń do narodu polskiego. Wyrażają też nadzieję na początek nowego etapu w stosunkach między naszymi krajami, które będą rozwijać się na gruncie demokratycznych wartości. (…)Będzie to najlepszy pomnik ofiar katyńskiej tragedii, które z wyczerpującą oczywistością zrehabilitowała już sama historia, żołnierzy- czerwonoarmistów poległych w Polsce i radzieckich żołnierzy, którzy oddali życie za jej wyzwolenie spod hitlerowskiego nazizmu”- czytamy w dokumencie, który przypomina także, że „(…) w oficjalnej propagandzie radzieckiej odpowiedzialność za tę zbrodnię, którą zbiorczo nazywano tragedią katyńską, przypisywano nazistowskim zbrodniarzom, co wywoływało gniew, obrazę i nieufność narodu polskiego”.

„(…) Dzieląc smutek z polskim narodem, deputowani do Dumy Państwowej przypominają, że Katyń jest tragicznym miejscem również dla naszego kraju. W dołach katyńskich spoczywają tysiące radzieckich obywateli, zgładzonych przez reżim stalinowski w latach 1936-38. To właśnie na nich ćwiczono technologię masowych morderstw, którą później w tym samym miejscu zastosowano w stosunku do polskich jeńców wojennych”- czytamy w projekcie. Zdaniem Dumy: „(…) należy dalej badać archiwa, weryfikować listy zabitych, przywracać dobre imię tych, którzy zginęli w Katyniu i innych miejscach, wyjaśniać wszystkie okoliczności tragedii”.

Bez wątpienia ta deklaracja rosyjskiej Dumy jest jednym z elementów posunięć dyplomatycznych Moskwy przed wizytą prezydenta Rosji w Polsce i nie jest to jakiś przełom, ale na pewno jest to ważny i cenny krok Rosji w kwestii katyńskiej. I trzeba to docenić. Niestety są w naszym kraju ludzie, którzy bardziej nienawidzą Rosję niż kochają Polskę. Oczywiście swoje w utrzymaniu nienajlepszych relacji z Rosją musiał zrobić PiS, a konkretnie prezes tej partii. „(…) jeżeli to jest jakiś postęp, to dobrze, ale to jest taka sprawa zerojedynkowa: albo się przyznają, przepraszają, płacą odszkodowania, albo nie. Jeżeli nie, to w gruncie rzeczy to jest wszystko pozór”- powiedział Jarosław Kaczyński.

19 kwietnia br., kilka dni po katastrofie smoleńskiej we wpisie „Przed prawicą egzamin z Rosji” napisałem m.in.: „(…) po długich latach niesnasków z Rosją zaczął się ocieplać klimat w stosunkach z tym krajem i paradoksalnie ta tragedia w Smoleńsku doprowadziła do tego, że Polacy już zaczęli mówić o potrzebie ułożenia poprawnych relacji z Rosją. To musiało zaniepokoić pewne siły polityczne i nie ukrywam, że mam tutaj na myśli przede wszystkim Berlin, który na naszych permanentnych awanturach z Rosją korzystał robiąc z Rosjanami znakomite interesy. Namacalnym tego dowodem jest rurociąg Bałtycki. Polska zamiast  zarabiać krocie, wykorzystać swe położenie geopolityczne i być kluczowym miejscem przesyłu rosyjskiego gazu do Europy w postaci zrealizowania z Rosją rurociągu Jamał II przez nasz kraj, to za czasów rządu AWS podejmowała niezrozumiałe inicjatywy w efekcie czego mamy niemiecko- rosyjski Nord Stream- pomnik polskich antyrosyjskich fobii i nazwijmy rzecz po imieniu- polskiej głupoty.

(…) Gdybym był niemieckim politykiem w Berlinie też bym się zaniepokoił tym co się od kilku dni dzieje w relacjach polsko- rosyjskich, bowiem to polska niechęć do Rosji była częścią motoru napędowego znakomitych interesów gospodarczych niemiecko- rosyjskich. I zrobiłbym wszystko, aby polską niechęć do Rosji utrzymać. Wówczas Polska nadal nie stanowiłaby konkurencji dla Niemiec jeśli chodzi o chłonny na wszelkiego rodzaju towary rynek rosyjski.

(…) Teraz nadszedł być może największy sprawdzian dla polskiej prawicy. Sprawdzian z odpowiedzialności za Polskę i jej przyszłość. Niemcy doskonale wiedzą na jakiej nucie u wychowanych na romantyzmie Polaków zagrać, aby dali się znowu podjudzić na Rosję. Mają świadomość, że relacje polsko- rosyjskie ostatnich 300 lat były naznaczone wojnami, zaborami i krwią niewinnych. Mają świadomość, że polskie serce wychowane jest na nienawiści do Moskala. Że praktycznie każdy Polak wychowany jest na Mickiewiczu i Słowackim, że cała nasza literatura narodowa przesiąknięta jest nienawiścią do Moskala. Gdy Polak mówi „Rosja”, to myśli „Sybir”, „represje” i wreszcie „Katyń”.

Wszystko to jest rzecz jasna prawda, którą my czujemy. Ano właśnie- czujemy. Tymczasem w polityce nigdy, przenigdy nie wolno kierować się uczuciami. Polityk stojący na gruncie polskiej racji stanu nie może się kierować emocjami. Romantyzm powinien zostawić poetom i pisarzom. Polityk jest swego rodzaju inżynierem, który w swoich politycznych kalkulacjach i projektach nie stawia mostu tam gdzie nakazuje mu serce, ale tam gdzie nakazuje mu rozum. Nie sugeruje się swoimi odczuciami i emocjami, w tym gdzie ma postawić filary politycznego mostu, ale mierzy i szacuje z jak największą precyzją bez zbędnych emocji.

Nie jestem utopistą. Rosja nigdy nie będzie naszym przyjacielem tak jak żaden inny kraj na świecie nim nie jest i nie będzie, bo o ile pomiędzy pojedynczymi ludźmi różnych narodowości są możliwe przyjaźnie, to w relacjach pomiędzy państwami i narodami nie ma przyjaźni- są interesy, a one się zmieniają wraz ze zmieniającymi się układami na geopolitycznej szachownicy świata. Jednakże z Rosją możemy robić dobre interesy i mieć dobre stosunki dyplomatyczne.

(…) Po raz kolejny przypomnę też fragment książki polskiego historyka profesora Władysława Konopczyńskiego, który w swojej książce  „Fryderyk Wielki a Polska” cytuje króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego. Otóż pruski monarcha w latach 70-tych, XVIII wieku, tak pisał do swojego posła w Warszawie o działalności pruskich agentów wpływu w Polsce: „Gdy Rosja jest niezadowolona z Polaków, to nam może tylko dogadzać. Stajemy się przez to niezbędnymi dla tego państwa. Życzyć więc bardzo należy, aby tam u was ludzie robili wszystkie możliwe głupstwa, aby drażnili Rosję i ściągali na siebie jej zły humor”.

Warto, aby wszyscy prawicowcy spod znaku piłsudczyzny wzięli sobie do serca ten cytat i zastanowili się nad nim zanim znowu cokolwiek napiszą lub powiedzą w temacie relacji Warszawa-Moskwa, bowiem przed polską prawicą jeden z najtrudniejszych egzaminów- Rosja. Teraz wyjdzie szydło z worka. Kto jest kim. Wyjdzie kto bardziej kocha Polskę niż nienawidzi Rosji, a kto bardziej nienawidzi Rosji niż kocha Polskę. Ci drudzy, to doskonały materiał na pożytecznych idiotów Berlina i swoistą piątą kolumnę w polskiej polityce”.

Z perspektywy kilku miesięcy od popełnienia wyżej cytowanego wpisu, obserwując zachowanie polityków PiS jeśli chodzi o relacje polsko- rosyjskie można śmiało stwierdzić, że partia Kaczyńskiego egzamin z Rosji oblała. PiS zachowuje się dokładnie tak jak w XVIII w. życzył sobie tego grabarz polskiej niepodległości król Prus Fryderyk II. Fakty są takie, że w relacjach polsko- rosyjskich PiS zachowuje się jak klasyczna agentura wpływu Berlina.

Amator

Za: http://amator.blog.onet.pl/PiS-oblal-egzamin-z-Rosji,2,ID417575370,n