1. Rozpoczęła się prezydencja, która stanie się pasmem sukcesów rządu Donalda Tuska.
Rząd jest do tych sukcesów znakomicie przygotowany, ma rozpisany plan imprez - koncerty, wystawy, bankiety.
Już wczoraj było pięknie, jutro będzie jeszcze piękniej!
2. Prezydencja to nie jest czas na załatwianie własnych (czytaj - polskich) interesów - ta złota myśl premiera Tuska, wyrażona w jednym z wywiadów, staje się myślą przewodnią polskiego przewodnictwa w UE.
Polska będzie się wystrzegać podejmowania jakichkolwiek spraw, z których mógłby wynikać choćby cień podejrzeń, że mogłaby na tym coś zyskać, albo przynajmniej nie stracić
To dlatego rząd PO-PSL już na kilka miesięcy przed prezydencją zrzekł się walki o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników, wzbudzają tym radość zwłaszcza Francuzów i Niemców. Dzięki temu polityka rolna Unii w dalszym ciągu będzie polegało na tym, ze bogatszym krajom pomaga się więcej, a biednym mniej.
Nie muszę dodawać, że bogatym krajom zachodu taka polityka najbardziej odpowiada.
3. Dzięki beztrosce o własny interes narodowy polska prezydencja będzie w Unii wyjątkowa. Dotychczas było bowiem tak, ze każdy kraj sprawujący prezydencję o własne interesy się troszczył i starał się przekonywać Unie, że jego interes narodowy jest interesem całej Unii.
Na przykład Francuzi w czasie swojej prezydencji wmawiali uparcie, że dla całej Unii, nie wyłączając Szwecji czy Finlandii - najważniejsze są sprawy dziejące się w basenie Morza Śródziemnego i przez całą prezydencję faszerowali nas polityka śródziemnomorską.
Węgrzy dowodzili, że nie ma dla Europy sprawy ważniejszej, niż piękny modry Dunaj, który trzeba mądrze zagospodarować, a Portugalczycy, Irlandczycy, czy Finowie musieli się zgodzić, że przynajmniej przez 6 miesięcy Dunaj i dla nich też był najważniejszy.
Hiszpanie podczas swojej prezydencji opowiadali wciąż o suszach i pożarach lasów i udowadniali, ze to dla Europy sprawa fundamentalna, choć nas akurat w tym czasie trapiły powodzie.
4. Z Polską takiego problemu nie będzie, my będziemy troszczyli sie o sprawy cudze, własnych broń Boże nie tykając.
No bo dla prawdziwych Europejczyków prezydencja to nie jest czas na załatwianie własnych spraw...
5. Nie ulega wątpliwości, że prezydencja sprawowana pod hasłem niezałatwiania własnych spraw będzie chwalona na wszystkich europejskich salonach i odpustach. Możnowładcy Europy zawsze chwalą tych, którzy nie upominają się o swoje.
A zatem - niech się święci prezydencja, w której rząd PO-PSL poniesie kolejne sukcesy!
PS. Dzięki za wsparcie w sprawie Telekomunikacji. Przyszli znienacka o świcie i naprawili!
Janusz Wojciechowski
Za: http://januszwojciechowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1579&Itemid=138438434282