Bankrutująca Grecja, bliska tego stanu Hiszpania, upadająca idea Schengen. W takich warunkach Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej. Dodajmy, że prezydencja jest tylko symbolem, bo nie jest realną władzą wbrew temu co się usiłuje nam wmówić.
Rząd Polski zdaje się ogłosił 168 priorytetów naszej prezydencji. Jak się chce w pół roku zrobić milion rzeczy to nie zrobi się nic. Może to i lepiej, bo jednym z priorytetów jest wciągnięcie Ukrainy do strefy wolnego handlu z UE. Sami będąc jednym z większych beneficjantów chcemy przygarnąć wielkiego biedaka. Ukraina to państwo niestabilne, zarówno ekonomicznie, społecznie, narodowościowo i politycznie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć co się wydarzy w tym kraju za kilka miesięcy, nie mówiąc o latach. Zresztą jest to państwo sezonowe w tym sensie, że jest zależne tak naprawdę od dobrej woli czynników znajdujących się poza jego granicami. Wspomaganie Ukrainy przypomina reanimację, albo nawet pudrowanie trupa.
Całe szczęście, że prawdopodobnie nikt, albo prawie nikt w UE nie będzie się liczył z polską prezydencją. Wielcy w Unii mają swoje problemy- na przykład rząd Niemiec musi przekonać swoich obywateli, że powinni zacisnąć pasa, żeby dać pieniądze Grecji, która sama sobie jest winna obecnej zapaści. Pieniędzy, których Grecja nigdy nie będzie w stanie oddać i już chyba nikt nie ma wątpliwości w tej sprawie.Z drugiej strony Grecja, zamiast wrócić do swojej narodowej waluty i powoli, ale skutecznie odbudowywać gospodarkę woli żebrać u innych państw. Pewnie tak łatwiej.
Jeszcze nie ma pomysłu jak wyciągnąć z szamba Grecję a słychać już problemy z innych państw: Hiszpanii, Portugalii i Irlandii. Ta ostatnia jest nam najbliższa, wszak II Irlandią pod światłym przywództwem Tuska jesteśmy.
Wczoraj odbył się w Warszawie wielki koncert z okazji objęcia prezydencji. Myślę, że to jedyny wymierny efekt – przynajmniej ludzie mogli się za darmo pobawić. Szkoda, że nawet przy takiej okazji nie zaniechano ładowania kasy pupilkom – koncert współreżyserował znany ze swojego obiektywizmu Kuba Wojewódzki. Smutne i jakże oddające rzeczywistość polską.
KK
