Ostatni wyczyn Pana Dawida Wildsteina pod ambasadą ukraińską już po raz kolejny każe nam myśleć, iż środowiska ścisle związane z PiSem i podobną im linią ideologiczną prezentowaną przez inne ruchy, wykazują się nie tylko aż nader często prymitywną agresją, lecz również przeogromną hipokryzją i obłudą.
Darować można im różne wybryki słowne, gdyż nie należy oczekiwać po elitach salonowych III Rzeczpospolitej, by prezentowały one przedwojenny styl i klasę. Pewne rzeczy nie są do nabycia ani do nauczenia. Niestety, lecz dobrze by było, gdyby w szeroko pojętym rozumieniu polskich mediów, prawica ograniczała się jedynie do słów z rynsztoka i nadzwyczaj chamskiej retoryki, które od zawsze były szczególnymi cechami rozpoznawczymi niedokształconej masy rewolucyjnej lewicy. Rzeczywistość jednak podpowiada nam, iż są to zaledwie najmniejsze uchybienia tego środowiska, a to te największe z nich uniemożliwiają wobec nich jakąkolwiek formę szacunku czy tym bardziej zaufania.
PiS chciał uchodzić w oczach opinii publicznej za partię antysystemową, antykorupcyjną i na wskroś demokratyczną, sam jednak miast niszczyć układ był nazbyt zajęty tworzeniem swego własnego. Po dziś dzień jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy tej partii jest Pan Adam Hofman, znany szczególnie ze swego niewyparzonego języka, bezgranicznego oddania prezesowi i... załatwienia swej żonie pracy w spółce KGHM za rządów jego partii. Ale cóż, ludzie nie mający wcześniej do czynienia z władzą i pieniędzmi potrafią z tego powodu popełniać na wskroś nieodpowiedzialne decyzje, jest to tak typowa wada gatunku ludzkiego, iż nie jest to całkowicie do uniknięcia przez nikogo.
Darować można zatem tejże partii pewnych jej członków, którym woda sodowa potrafiła uderzyć do głowy i pomogła wzbogacić siebie bądź swe rodziny kosztem dobra publicznego. Mimo wszystko wygląda to jednak zupełnie niepoważnie i ma na to szczególny wpływ korupcja aż nader zakorzeniona w naszym kraju do tego stopnia, iż jest bardziej akceptowalna niż w pozostałych krajach uchodzących za demokratyczne. Dwa takie wybryki (bądź jeden większego kalibru) w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji, a tego typu polityk zniknąłby tak szybko, iż żaden obiektyw aparatu nie zdołałby tego uchwycić. Ciekawe co zatem czekałoby tam Pana Ministra Sienkiewicza?
Czym innym od zaprzeczenia po dotarciu do władzy głoszonym wcześniej poglądom na korupcję i zepsucie władzy jest jednak niechęć do choćby konsekwetnego udawania tychże poglądów posiadania. Choć PiS znany jest ze swego stanowczego podejścia do takich kwestii obyczajowych jak aborcja, kiedy przychodzi czas na odpowiednie głosowanie w Sejmie to zaskakująco duża ilość posłów wydaje się nie zgadzać z linią programową swej partii, bądź w ogóle nie stawia się tego dnia w pracy.
Godnym również zauważenia faktem jest to, iż tego typu sytuacje tyczą się kwestii obyczajowych, po części zatem również małostkowych, gdyż w sprawach o żywotnym znaczeniu dla Polski, nasz Sejm i Senat są zazwyczaj prawie całkowicie jednogłośne. Inteligentny człowiek nie potrzebuje wiele wyjaśnień, jednak szczególną uwagę czytelników nie do końca zgadzających się z tak ostrą opinią na temat PiSu, winno przykuć stanowisko tej partii wobec wydarzeń na Ukrainie, tak wspaniale jednomyślne ze stanowiskiem środowisk na co dzień zwanych przez PiS antypolskimi.
Skoro PO, SLD czy Twóch Ruch są tak na wskroś złe i antypolskie, to któż tu jest zatem patriotą, Drodzy Państwo, kiedy PiS głosuje zgodnie z nimi w każdej ważniejszej kwestii? No i czy należy powierzać losy Ojczyzny osobom, którzy nie znają umiaru w dawkowaniu pewnych używek i których język wywodzi się w prostej linii od społecznego marginesu?
Robert Grunholz
Nadesłał: USOPAŁ