Obserwatorowi naszej społeczno – politycznej rzeczywistości rzuca się w oczy fakt, że praktycznie oprócz lokalnych, wielkopolskich władz i mediów rocznica tego zwycięskiego przecież dla Polski powstania, zrywu zbrojnego praktycznie minęła bez echa w skali kraju. Ani prezydent, ani premier nic nie powiedzieli publicznie na temat tej wspaniałej victorii. Ta zdumiewająca prawidłowość trwa już kolejny rok.
Patrząc na to jak w skali kraju gloryfikuje się i celebruje przegrane Powstanie Warszawskie i jak przemilcza się zwycięskie Powstanie Wielkopolskie trudno oprzeć się wrażeniu, że albo Polacy uwielbiają się pławić w cierpiętniczym sosie klęsk, albo komuś zależy, aby w społeczeństwie podsycać kult bezsensownych, przegranych zrywów. A może i jedno i drugie?
W innych krajach rocznice nieudanych przedsięwzięć społeczno – politycznych albo są przemilczane, albo oddaje się w skupieniu, wręcz przy wstydliwej ciszy hołd ofiarom i na tym koniec. U nas przeciwnie – z polityczno – wojskowego nieudacznictwa zrobiono cnotę.
Teraz, gdy należy świętować, cieszyć się z udanego zrywu Wielkopolan i wskazywać polskiej młodzieży, że Powstanie Wielkopolskie to wspaniały przykład jak należy realizować w praktyce politykę polską, to jest wielka cisza. Prezydent i premier – cytując klasyka – ani me, ani be, ani kukuryku. Media coś tam nieśmiało bąknęły pod nosem i na tym koniec. I tak z pokolenia na pokolenie trwa wbijanie do głów młodym Polakom, że nie należy świętować zwycięstwa i zwycięskich rocznic, ale nadal uskuteczniać to swoiste polityczno – historyczne dance macabra z okazji tragicznych rocznic nad mogiłami poległych.
Powstańcy Wielkopolscy nie poszli trójkami do nieba, ani nie byli rzucani przez kierownictwo polityczno – wojskowe powstania jak kamienie na szaniec. Na dodatek zwyciężyli, a to takie niemodne we współczesnej Polsce zakochanej w kulcie przegranych powstań czy pozbawionej jakichkolwiek szans na zwycięstwo walce Żołnierzy Wyklętych. Paradoks i ironia losu w przypadku Powstańców Wielkopolskich polega na tym, że zwyciężyli i popadli w niełaskę we współczesnej Polsce, bo…zwyciężyli.
Zastanawiając się nad tym paradoksem rocznicowym przypomina się fragment utworu, który śpiewali Przemysław Gintrowski i Jacek Wójcicki: „Stanął w ogniu nasz wielki dom. Dom dla psychicznie i nerwowo chorych…”. Obserwując jak hucznie obchodzi się u nas porażki i przemilcza doniosłe zwycięstwa takie jak Powstanie Wielkopolskie, to słowa tej pieśni wydają się być jak najbardziej aktualne.
Łukasz Wielicki
Za: http://diarium.pl/2011/12/przemilczana-victoria-czyli-rzecz-o-powstaniu-wielkopolskim/