Moja wizyta w Chicago i w Toronto dała ogromną możliwość doświadczenia polskości i to w zupełnie nowym wymiarze. Potwierdza się niewątpliwie stara prawda: Polacy gromadzą się zawsze przy Kościele katolickim, tam szukają jedności i kulturowych korzeni. To dlatego emigranci w USA zaraz po przybyciu do tego kraju brali się za budowę katolickich świątyń. Takich kościołów jest bardzo dużo i świadczą o głębokiej wierze tych ludzi, zrośniętych z katolickim dziedzictwem religijnym i z polską kulturą. Ludzie ci chcieli i chcą mieć katolickie kościoły i polskich kapłanów - wszak wiara była im przekazywana przez ojców za pośrednictwem polskiego obyczaju, rodzimej tradycji.
Moje liczne spotkania z Polonią odbywają się dzięki pośrednictwu Radia Maryja. W Chicago Biuro Radia prowadzi ojciec Zbigniew Pieńkos, gromadząc wokół siebie całe rzesze Polaków. W Toronto taką postacią jest ojciec Jacek Cydzik. Spotkania z rodziną Radia Maryja mają wymiar modlitewny, a także intelektualny. Te cowieczorne rozmowy niedokończone, w których uczestniczę, są bardzo ubogacające. Wielkie wrażenie robi zaangażowanie rodaków z emigracji w sprawy polskie, zainteresowanie polskim życiem religijnym , kulturowym i politycznym.
Niezwykle ważne zatem jest, aby z tą emigracją utrzymywać żywy kontakt. Ta wielomilionowa społeczność jest częścią polskiego narodu i swoim dorobkiem może wnieść ogromny wkład do naszego dziedzictwa duchowego. Płaszczyzną nieustannych spotkań ludzi w kraju i na emigracji jest niewątpliwie Radio Maryja. I jest to kolejny, niezwykle istotny wymiar posługi tego katolickiego medium. Przyglądając się kampanii wyborczej i perspektywie zmiany układu władzy w naszym kraju, należy zwrócić uwagę na ten emigracyjny wymiar życia naszego narodu. W czasie komunizmu władze skupiały się na rozbijaniu Polonii, uznając, że stanowi ona zagrożenie dla monopolu władzy. Agenturalna robota spowodowała ogromne spustoszenia w środowiskach polonijnych. Warto by było tę sytuację oczyścić poprzez badania naukowe pokazujące działalność PRL-owskich służb specjalnych na Zachodzie. Taki opis z pewnością pomógłby emigrantom zmarginalizować dawnych prowokatorów i ułożyć w sposób właściwy wewnętrzne relacje.
Dalej- władza w Polsce musi poprzez swoje placówki dyplomatyczne zwielokrotnić wysiłki, by Polonia utrzymywała żywe stosunki z krajem, z rodzimą kulturą. Nie da się tego zrobić bez Kościoła – stąd konieczność współpracy państwa i duchowieństwa w tym zakresie. Na tle życia emigracji widać jak na dłoni, jakim absurdem jest wydawanie wojny Kościołowi przez polityków polskich. Z punktu widzenia interesu narodowego jest to działanie wręcz samobójcze. Samobójcze od tej strony były i są też działania zmierzające do osłabienia Radia Maryja i Telewizji TRWAM. Te katolickie media przedstawiają dla emigracji wartość potężną. W dzisiejszym medialnym społeczeństwie istnienie takich ośrodków ma nieoceniony wymiar formacyjny. Na bazie kultury liberalnej polskości nie można wśród emigrantów kultywować. Wręcz przeciwnie – w tym wymiarze następuje raczej przyspieszony proces rozpływania się naszych rodaków w multikulturalnych społecznościach Zachodu.
Oczekując zmiany na scenie rządowej po październikowych wyborach parlamentarnych, domagajmy się zatem zmiany również polskiej polityki w stosunku do emigrantów. Takie oczekiwania należy zgłaszać bardzo mocno w toku aktualnej kampanii wyborczej.
Za: http://naszdziennik.pl/wpis/2629,polityka-polska-wobec-polskiej-emigracji.html