Bibi, Donald, SITE i masakra w Québec City
"Podczas gdy establishment wytoczył ciężki sprzęt bojowy przeciwko Trumpowi i jego polityce imigracyjnej – gorliwe służby atlantyckie – łącznie z Mossadem i SITE Intelligence Group zapragnęły wnieść do sprawy swój wkład..."
Zamach w Québec: SITE Intelligence Group przeciwko Trumpowi
Attentato in Québec: il SITE Intelligence Group si schiera contro Trump
Federico Dezzani 31 styczeń 2017 tłum. RAM
W niedzielę, 29 stycznia - zaledwie dzień po ogłoszeniu dekretu, przy pomocy którego Donald Trump ograniczył imigrację do USA z kilku krajów muzułmańskich - w Québec City miał miejsce nowy zamach. Jeden lub kilku terrorystów weszło do lokalnego meczetu, poczym otwarli ogień, zabijając kilka osób.
Atak został natychmiast "podpisany" przez SITE Intelligence Group. Głównym odpowiedzialnym za masakrę okazuje się być młody francuski Kanadyjczyk - sympatyk Trumpa, Marine Le Pen i izraelskich sił zbrojnych.
To, że celem akcji miała być demonizacja nowego mieszkańca Białego Domu jest sprawą oczywistą – rodzi się jednakże pytanie: czyżby SITE nie należało do Izraelczyków? A jeśli tak, to dlaczego agencja izraelska miałaby atakować Trumpa, będącego w bardzo dobrych relacjach z Benjaminem Netanyahu?
Coraz bardziej widoczne jest, że tak Mossad, jak i CIA oraz M16 kierowane są wyłącznie przez establishment atlantycki.
Subtelna i niezbędna sztuka rozróżniania
Wybór Donalda Trumpa – jak często podkreślaliśmy to w naszych analizach – wprowadzając do gry zmienną nieprzewidzianą – spowodował spore zamieszanie.
W Białym Domu pojawił sie prezydent, który nie należy do establishmentu, a dokładniej mówiąc można zaliczyć go do frakcji (narodowej, izolacjonistycznej, realpolitik i pro-Likud, jak chodzi o Izrael) będącej w otwartej opozycji do dominującej oligarchii (liberałów, neocon, mondialistów, interwencjonistów oraz wszystkich nietolerujących porywczość charakteryzującą Benjamina Netanyahu).
Krótko mówiąc mamy do czynienia z kolizją pomiędzy "natywistami" amerykańskimi i establishmentem atlantyckim, operującym wzdłuż osi Londyn – Nowy York.
Sytuacja, jest prawie że dokładnym powtórzeniem konfrontacji jaka miała miejsce pomiędzy Richardem Nixon'em i kręgami Komisji Trójstronnej - zakończonej skandalem Watergate i defenestracją prezydenta.
W tymże nowym kontekście – w którym establishment został przez prezydenta populistę chwilowo relegowany na margines i pozbawiony władzy – pojęcia do tej pory używane muszą zostać zweryfikowane.
Takim pojęciem jest dla przykładu określenie - "Angloamerykanie" jednocześnie oznaczające wcześniej władzę wykonawczą (Barack Obama), establishment (duże centra władzy takie jak City i Wall Street), oraz zróżnicowany świat wywiadów atlantyckich.
Po elekcji Trumpa – pierwsze znaczenie pojęcia, tj. dotyczące władzy wykonawczej – zniknęło. Sytuacja skomplikowała się, nakazując każdemu, kto zajmuje się analizami geopolitycznymi podjęcie nieodzownego zgłębienia subtelnej sztuki rozróżniania.
Zajmijmy się dla przykładu agencją SITE Intelligence Group, kierowaną przez Izraelką Ritę Katz. SITE - od lata 2014 - rzekomo "odnajdując w sieci" materiały dotyczące ISIS-u - stała się megafonem Kalifatu.
Przypomnijmy, że jakikolwiek zamach, czy inne przedsięwzięcie terrorystyczne - tak na Bliskim Wschodzie jak i w Europie - ISIS - za pośrednictwem SITE określił jako własne.
SITE zaś w ten sposób na każdym z ataków terrorystycznych położyło swój staranny podpis.
Do tej pory – nie wnikając w szczegóły – wielu z nas identyfikowało SITE Intelligence Group jako "Izraelczyków" – dziś jednak pojawia się konieczność sprecyzowania terminologii.
Organizacja Rity Katz rzeczywiście reprezentuje wywiad izraelski, a w szczególności Mossad – który jednak należy odróżnić od izraelskiej władzy wykonawczej i od premiera Izraela - Benjamina Netanyahu. Bez powyższego rozróżnienia – które nagle stało się fundamentalne – nie jest możliwe wyjaśnienie ostatnich wydarzeń i prawdopodobnie nie będzie możliwe wyjaśnienie tego, co stanie się w przyszłych miesiącach.
Mam na myśli oczywiście masakrę w meczecie w Québec City z 29 stycznia. Zamach, o którym mowa, rzekomo ksenofobiczny wydaje się być celowo opracowany w celu demonizacji Donalda Trumpa i jego dekretu, przykręcajacego śrubę imigracji muzułmańskiej.
SITE Intelligence Group okazało sie niezwykle szybkie w zaakcentowaniu rasistowskiego tła zamachu - przypisując sobie tym samym jego ojcostwo.
Powstaje problem: jeżeli za Ritą Katz - ogólnie mówiąc - ukrywa się Izrael – jak można wytłumaczyć zamach, pamiętając o wielkiej harmonii panującej między Trumpem i Netanyahu?
Premier Izraela z powodzeniem może być nazwany "wielkim wyborcą" Trumpa, poza tym publicznie wyraził swa aprobatę dla polityki migracyjnej nowego prezydenta amerykańskiego:
Benjamin Netanyahu: - "Prezydent Trump ma rację. Wybudowałem mur na południowej granicy Izraela.Zatrzymał nielegalną imigrację. Wielki sukces. Świetny pomysł".
Benjamin Netanyahu: - "President Trump is right. I built a wall along Israel's southern border. It stopped all illegal immigration. Great success. Great idea”.
Tel Aviv musiałby być chory na schizofrenię, by z jednej strony gratulował Trumpowi pomysłu, a z drugiej usiłował zdyskredytować go przy pomocy "zamachów ksenofobicznych".
Z jednym wyjatkiem jednakże, tj. jeżeli po jednej stronie postawimy Netanyahu pro-Trump i w dobrych relacjach z Putinem, a po drugiej – SITE i Mossad, będący strukturą anty-Trump i pro-atlantycką. (...)
Zacznijmy od początku.
W sobotę, 28 stycznia prezydent Trump podpisał dekret ograniczający imigrację do USA. (...)
Bez względu na fakt, że podobne środki zostały przedsięwzięte również przez administrację Busha i Obamy – establishment - dokument ten błyskawicznie wykorzystał do kampanii oczerniającej Trumpa.
Zbuntował się Departament Stanu, kilku gubernatorów i sędziów federalnych, biurokraci UE oraz prawie że cały świat mass-mediów oraz wielcy świata finansów. (...) Według znaczących mass-mediów nowy prezydent USA pogwałcił amerykańskie zasady, zasiał chaos w świecie i podżega do nienawiści w stosunku do muzułmanów.
Z jednej strony premier Netanyahu w pełni poparł restrykcje dekretu w sprawie imigracji, a drugiej – SITE Rity Katz poinformowała, że polityka nowego prezydenta USA stanowi istotny assist dla fundamentalizmu islamskiego.
Wywiady stojące za terroryzmem ISIS-u – a wśród nich także Mossad – wypowiedziały Trumpowi wojnę.
Netanyahu’s anti-Jewish Support for Trump’s anti-Muslim Decree
Rozdźwięk pomiędzy Netanyahu i kontrwywiadem izraelskim nie jest zresztą rzeczą nową, jako że powstał i narastał stopniowo za administracji Obamy. Premier pozostawał wrogi w stosunku do Waszyngtonu i establishmentu liberalnego oraz przeciwny także w odniesieniu do Mossadu - konsensualnego i nierozerwalnie związanego z wywiadami atlantyckimi.
W perspektywie wyborów parlamentarnych w roku 2015, Mossad – działając w zgodzie z administracją Obamy – posunął się nawet do zajęcia oficjalnego stanowiska, sprzeciwiającego się reelekcji Netanyahu, określając go za pośrednictwem byłego dyrektora Meir'a Dagan'a jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela:
“Former Mossad head urges Israeli voters to oust Binyamin Netanyahu” – o czym pisał The Guardian w lutym 2015.
Tak więc, podczas gdy establishment wytoczył ciężki sprzęt bojowy przeciwko Trumpowi i jego polityce imigracyjnej – gorliwe służby atlantyckie – łącznie z Mossadem i SITE Intelligence Group zapragnęły wnieść do sprawy swój wkład.
W jaki sposób? Całkiem zwyczajnie, organizując "zamach na tle ksenofobicznym", mający za cel podsycanie oburzenia wobec nowego prezydenta i jego pierwszych dekretów.
I w ten oto sposób 29 stycznia doszło do masakry w meczecie w Québec City. Zapyta ktoś czemu w Kanadzie i czemu w Québec City?
Otóż dlatego, że Kanada jest krajem należącym do NATO/Commonwealth, w których tajne służby atlantyckie poruszają się niekontrolowane; dlatego, że młody i fotogeniczny premier Justin Trudeau – od kilku godzin ogłoszony na forum światowym jako champion gościnności i tolerancji jest przeciwstawiany "prostackiemu" Trumpowi; no i również dlatego, że w Québec'u mówi się po francusku i że będzie można (w przyszłości) umieścić na celowniku także "ksenofobów" z Front National - Marine Le Pen. (...)
W związku z zamachem zatrzymany został (...) 27-letni Alexandre Bissonnette - francuski Kanadyjczyk. (...) Podczas przesłuchania Bissonnette nie otwarł ust i nie ma żadnych relacji na ten temat.
Prasa określiła go jedynie jako osobę niezintegrowaną: - "Zmarginalizowany, przypominający młodych ludzi, którzy dając upust swym frustracjom stali się autorami masakr w szkołach amerykańskich".
Tu należy zauważyć, że opis Alexandre'a Bissonnette w dziwny sposób przypomina profil 18-latka Niemca-Irakijczyka, który latem ubiegłego roku otwarł ogień do klientów McDonald's w Monachium.
Jak zawsze mamy do czynienia z osobowościami kruchymi, zwerbowanymi w sieci, nafaszerowanymi farmaceutykami (halucynogenami, anfetaminami, meskaliną, itp.) przywiezionymi na miejsce "zamachu", zaopatrzonymi w broń (pistolety, karabiny automatyczne trudne do kupienia) i będącymi w stanach majaczeniowych. (...)
Tak to SITE Intelligence Group – chociaż zajmuje się głównie Kalifatem i fundamentalizmem islamskim – nie odmawia - gdy jest na to zapotrzebowanie – zagłębienia się w świat "ekstremizmu prawicowego".
Jak poinformowała Rita Katz i co podchwyciły wszystkie znaczące agencje – Alexandre Bissonnette - "podziwia Donalda Trumpa, Marine Le Pen i siły zbrojne Izraela". (...)
Masakra w meczecie w Québec City jest kolejnym przykładem trwającej wojny psychologicznej. Nie jest łatwo ocenić jej wpływ na opinię publiczną, ale z pewnością jest ona przydatna do zidentyfikowania konfiguracji sił na polu bitwy.
Donald Trump ma więc przeciwko sobie nie tylko establishment europejsko-atlantycki, ale także bardzo zróżnicowany świat tajnych służb - którego osią jest SITE Intelligence Group i ISIS - czyli CIA, M16, DGSE i Mossad.(...)
***
Gdy policja zajmuje się tworzeniem terrorystów islamskich – przypadek kanadyjski
Za: http://ram.neon24.pl/post/136738,bibi-donald-site-i-masakra-w-qu-bec-city