(...) "Jeśli chcemy być precyzyjni, to może zatem skończmy z tym obsrywaniem chrześcijańskiej Europy (nazywanej właśnie umownie w skrócie Zachodem), a wskażmy sedno. Czyli pochodzenie i credo sprawców. Okażą się nimi być owe „dzieci diabła” o których mówił Chrystus."- ? said
Po przejęciu przez Zachód finansów postkomunistycznych nacji i ich uniezależnieniu od struktur państwowych, przy pomocy tzw. „suwerennych banków centralnych”, władza nad tymi narodami, była już całkowicie w rękach międzynarodowej finansjery.
Patrząc z perspektywy czasu na „transformację ustrojową” jakiej zostały poddane państwa obszaru post-sowieckiego, nie trudno zauważyć spoistość strategii użytej przez Zachód do podboju i utylizacji tych nacji. Studiując opracowania niezależnych analityków uderza podobieństwo metod i identyczność uzyskanych rezultatów.
Podstawową bronią masowego rażenia był tzw. „wolny rynek”, przy pomocy którego zrabowano lub zniszczono całą realną gospodarkę tych państw. Ideologiczną osłonę dla tej akcji, stanowiły „demokracja”, „wolność”, oraz „dobrobyt”, który społeczeństwa rzekomo osiągną po przejściu „terapii wstrząsowej”. Ofiary nie pojmowały, że upragniony zachodni dobrobyt nie wynika z lepszych form gospodarowania, ale z kolonialnego rabunku, jaki Zachód dokonywał i dokonuje na reszcie świata.
Po przejęciu przez Zachód finansów tych postkomunistycznych nacji i ich uniezależnieniu od struktur państwowych, przy pomocy tzw. „suwerennych banków centralnych”, władza nad tymi narodami, zgodnie z doktryną Rotszyldów, była już całkowicie w rękach międzynarodowej finansjery.
Procesowi temu równolegle towarzyszyło „porządkowanie sceny politycznej”, to jest zainstalowanie zarówno we władzach, jaki i „opozycji” spolegliwych agentów Zachodu, lub pospolitych głupców nieświadomie służących „transformacji ustrojowej”.
Te państwa, których przywódcy nie ulegli presji Zachodu, jak ostatni prezydent Jugosławii Miłoszewicz, zostały zniszczone przy pomocy środków militarnych. Na placu boju pozostała putinowska Rosja, której nie można było bezkarnie zbombardować i „ostatni dyktator Europy”, białoruski prezydent Łukaszenko.
Błyskotliwa strategia „demokratyczno-wolnorynkowa”, ma jednak swą słabą stronę, podobnie jak w jeździe na rowerze, upada w momencie zatrzymania się. Oligarchowie musieli więc dalej „pedałować” i zachodnie monstrum zaczęło pożerać samo siebie.
Klasycznym przykładem tego procesu jest Grecja, której dzisiejszą kondycję opisuje w zwięzłym i dosadnym artykule[i] Dimitris Konstantakopoulos. Poniżej zamieszczam tekst i jego tłumaczenie:
“The situation in Greece is a little bit complicated. You should remember that Greece is not any more a sovereign nation-state. It has become a legal protectorate of "Troika", of Germany, the EU, and the International Monetary fund.
Behind those institutions there is International Finance and the USA, to some extent, which gave the permission and political support to this program through the IMF and otherwise.
As a result, this program did not save Greece from bankruptcy but the opposite: it pushed it into bankruptcy. Our sovereign debt has increased from 110 percent of the Gross Domestic Product (GDP) to 175 percent of GDP.
At the same time, the terms of the debt have changed. In 2010 the debt was ruled by Greek law and everything related to the debt was decided by the Greek parliament and Greek courts. But later, the creditors forced the Greek government to change this policy, and now it is ruled according to English colonial law, and all decisions are being decided by Luxembourg International Court.
As a result, our situation with debt has much deteriorated and at the same time, we have lost a major part of our sovereignty, especially in matters of economic policy, because of the agreements Greece has been obliged to sign.
In the meantime, the measures which were imposed by creditors on Greece have provoked the biggest economic and social catastrophe in Western capitalistic Europe since the end of the Second World War in 1945. The economic depression in Greece is even deeper than it was during the Great Depression of 1929 in the USA. It is one of the biggest crises in the history of capitalism over the past few centuries.
I believe that this was done on purpose. If it was a mistake, it would have been somehow corrected long ago.
We are speaking about the transformation of a relatively independent and sovereign nation-state into a form of debt colony, which is subjected to continuous destruction. Greece as a state is obliged to apply policies leading to its own self-destruction. The Greek population faces demise, it is destroyed itself, by economic crisis, by immigration and because of the crisis in the health and retirement systems.
Somehow, the IMF did in Greece the same thing it did in 1992 in your country (Russia). And it yielded approximately the same results: economic and social disaster.
But this is not the end. What has happened in Greece is an example also of micro-control and manipulation of society and political forces. So, when sometimes people tell me “Are you going to make default?” or “Are you going to go back to Drachma and leave Europe?”, we have first to answer “Who will do this?”.
There is no Greece to do this. Greece is, in multiple and various ways, at the hands of international forces which have made it into a protectorate. We need to take back our country. This is not so easy to do when you confront such powerful forces.”
“Sytuacja w Grecji jest skomplikowana. Należy pamiętać, że nie jest już ona suwerennym państwem narodowym. Stała się legalnym protektoratem Troiki, tzn. Niemiec, UE i MFW. Za tymi instytucjami ukrywają się struktury międzynarodowej finansjery i do jakiegoś stopnia USA, które dały polityczne poparcie temu programowi.
Program ten nie zbawił Grecji od bankructwa ,ale wręcz przeciwnie. Dług państwa wzrósł z 110 % PKB do 175 %.
Równolegle zmianie uległy warunki zadłużenia. Początkowo podlegało ono greckiej jurysdykcji, zarządzanej przez grecki parlament i greckie sądownictwo. Obecnie Grecja została zmuszona do przyjęcia angielskiego prawa kolonialnego i Międzynarodowego Trybunału w Luksemburgu.
W rezultacie sytuacja się pogorszyła i równolegle straciliśmy część swej suwerenności, zwłaszcza w sprawach ekonomicznych. W międzyczasie metody narzucone Grecji spowodowały największą katastrofę w Zachodniej kapitalistycznej Europie od czasu zakończenia II Wojny Światowej w 1945 roku.
Ekonomiczna depresja w Grecji jest nawet większa niż Wielka Depresja 1929 roku w Stanach Zjednoczonych. Jest największym kryzysem w historii kapitalizmu w okresie ostatnich kilku wieków.
Osobiście jestem przekonany, że zrobiono to celowo, w przeciwnym bowiem wypadku ,już dawno przeprowadzono by korektę programu
Mowa jest tu o przekształceniu względnie niezależnego i suwerennego państwa narodowego w .zadłużoną kolonię, która poddawana jest nieustannej destrukcji . Grecja jako państwo zmuszona jest do stosowania metod prowadzących do jej samozagłady. Ludność Grecji ulega zagładzie w rezultacie kryzysu gospodarczego, emigracji i upadku systemów opieki społecznej i zdrowotnej.
Tak się składa, że MFW dokonał tej samej sztuki, którą zademonstrował w 1992 roku w Rosji i doprowadził do identycznych rezultatów, tzn. do katastrofy ekonomicznej i społecznej.
Ale na tym nie koniec. To co dzieje się w Grecji jest przykładem mikro-kontroli i manipulacji społeczeństwa i sił politycznych. Tak więc, jeśli ktoś zapytuje, co będzie z Grecją, czy ogłosi ona niewypłacalność, czy wróci do drachmy? Należy najpierw zapytać, kto to zrobi?
Gracja która by mogła coś zrobić nie istnieje. Grecja jest w rękach międzynarodowych sił, które zrobiły z niej swój protektorat. Musimy odwojować nasz kraj. Nie jest to łatwe w obliczu konfrontujących nas tak potężnych mocy.
Przedstawiony powyżej obraz, dotyczy kraju, który bardzo wiele skorzystał na integracji z UE. Który nawet dziś, po przeprowadzeniu „reform strukturalnych”, cieszy się znacznie wyższą stopą życiową niż III RP. Którego mieszkańcy uważani są w Unii za prawdziwych „europejczyków”, w przeciwieństwie do polskojęzycznych obywateli III RP rywalizujących o palmę pierwszeństwa z Turkami i Arabami. Kraju, z którego emigracja jest proporcjonalnie ( per capita) wielokrotnie niższa niż ta z III RP.
Pomimo to, przygniatająca większość obywateli III RP, nie widzi nic patologicznego w swej sytuacji i nie uznaje „krajowych sił politycznych” wszelakiej maści, za wrogich agentów okupanta . Nawet ta mniejszość, która jeszcze ciągle rozumuje kategoriami interesu narodowego, nie jest w stanie postrzegać otaczającego świata oczami wolnego Człowieka, dziecka Bożego. Miota się tylko między koncepcjami, komu się wysługiwać? Trumpowi, czy Merkel, Putinowi, czy być może Chińczykom? A może Banderowcom z Kijowa?
Bez „odwojowania naszego kraju”, proces agonii będzie tylko nieustannie narastał, aż do niedalekiego żałosnego końca.