Przypominamy
27 stycznia prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał dekret ograniczający imigrację muzułmanów. Prze cztery miesiące przybysze z Iranu, Iraku, Libii, Somalii, Sudanu, i Jemenu mają zakaz wstępu do USA, zaś migranci z Syrii otrzymali zakaz permanentny. Z decyzją Trumpa nie zgadzają się Żydzi z rabinicznej organizacji broniącej praw człowieka T’ruah. W związku z tym przeprowadzili radykalny protest przed Trump International Hotel w Nowym Jorku. Czy nie jest zastanawiające, że Żydzi są orędownikami multikulturalizmu jedynie poza granicami Izraela?
Organizację T’ruah śmiało moglibyśmy porównać do organizacji lewicowej, promującej postulaty powstałem w latach 20. XX wieku Szkoły Frankfurckiej. Są promotorami multikulturalizmu i kulturowego marksizmu, o czym chociażby świadczy otwarty sprzeciw w sprawie mianowania Stephena Banona na stanowisko głównego doradcy prezydenta USA, nazywając go „populistycznym nacjonalistą”, „przedstawicielem alternatywnej prawicy” i antysemitą.
Rabini za kratkami
Późnym wieczorem, 6 lutego, żydowscy aktywiści maszerowali ulicami Manhattanu, domagali się – jak głosili – „sprawiedliwości społecznej” oraz otwarcia granic dla „potrzebujących” islamistów. Na marszu się nie skończyło. Protestujący sięgnęli po bardziej radykalne środki, zakłócając blokując ruch przy Trump International Hotel oraz Tower w Columbus Circle. 19 z nich zostało aresztowanych na zaledwie cztery godziny. Nie były to przypadkowe osoby, ale śmiałkowie, którzy zdobyli się na „owagę” za namową żydowskich przywódców.
Jak wspominają swoją ostatnią odsiadkę?
– To był święty czas – powiedział aresztowany rabin, który twierdzi, że w areszcie modlili się psalmami i studiowali Torę.
Wśród nich znalazł się rabin Jonah Geffen, związany z konserwatywnym Zgromadzeniem Shaare Zedek na Manhattanie. Zabawny jest fakt, że żydowskie media czynią z protestujących i samego Geffena bohatera, który poświęcił swoją „wolność i dobre imię” stając w obronie islamistów (Arrested rabbis take Torah to the streets in defense of the vulnerable, Times of Israel). Żydowskie media przypominają, że do podobnych aresztowań i „dyskryminacji” rabinów ostatni raz doszło w 1980 roku, podczas protestów radzieckich Żydów oraz w 1960 podczas manifestacji Ruchu Praw Obywatelskich.
„Witamy uchodźców”
Żydzi ubrani w tałesy (chusty modlitewne) ignorowali wielokrotne rozkazy policji, by zaprzestać blokowanie ruchu. Wnoszono okrzyki „Nie ma nienawiści, nie ma strachu, uchodźcy są tutaj mile widziani!”, uderzano w bębny i tamburyny, a w rękach trzymano napisy „Witamy uchodźców”. Według relacji świadków oraz samych uczestników protestu, byli zdeterminowani i nastawieni na konfrontację z policją, wiedząc że jeśli dojdzie do jakiegokolwiek aresztowania, śmiało będą mogli posądzać amerykańską policję o antysemityzm, a politykę Trumpa śmiało będzie można porównać do dyktatury Adolfa Hitlera. Rabini twierdzą, że nieprzypadkowo aresztowano właśnie 19 rabinów. Dla Żydów to liczba wyjątkowa, ponieważ – jak twierdzi dyrektor T’ruah Jill Jacobs – wiąże się ona z błogosławieństwami Amida, będącymi centralną modlitwą synagogalną.
Po tym jak żydowscy duchowni zostali skuci w kajdanki, Jacobs opublikował wpis w Internecie, w którym obwieścił, że gmina żydowska, do której należy całym sercem stoi po stronie uchodźców i nie pozwoli, by Amerykanie zamknęli granice przed potrzebującymi.
Amerykańskie piece
Rabin Menachem Creditor duchowy przywódca w Zgromadzenia Netivot Shalom w Berkeley (Kalifornia), poinformował że choć nigdy nie ma jednolitości w myśleniu, jeśli chodzi o kwestie polityczne, absolutnie wszyscy są orędownikami przyjmowania uchodźców. Tego samego zdania jest duchowy przywódca Żydów w Nowym Jorku, Jonah Geffen.
– To działanie [protest – przyp red.] jest dokładnie tym o co walczę przez lata – powiedział Geffen, który niemal na każdym kroku przestrzega przed.
Według oficjalnej wersji, protestujący Żydzi, doświadczeni w przeszłości Holocaustem, chcą uchronić muzułmanów przed tym, czego ich przodkowie doświadczyli w czasie II wojny światowej.
– Gdy Żydzi byli wsadzani do pieców, podobnie jak teraz Ameryka zamknęła się na uchodźców, nikt nas nie przygarnął. Mam nadzieję, że wszyscy wyciągną wnioski z naszej lekcji – powiedział Creditor.
W podobnym tonie wypowiedział się rabin Wiliam Plevan, nauczyciel z Nowego Jorku.
– Pamiętamy naszą historię. Pamiętamy, gdy granice Stanów Zjednoczonych były dla nas zamknięte w 1924 roku. To poskutkowało Holokaustem.
Plevan, sugeruje że polityka Donalda Trumpa coraz bardziej zaczyna przypominać politykę nazistowskich Niemiec. Twierdzi, że w Ameryce odradzają się nienawistne postawy takie jak rasizm i antysemityzm. Uważa, że kluczową rolę w walce o „sprawiedliwość społeczną” oraz kształtowanie sumień Amerykanów, powinni teraz odegrać żydowscy rabini.
Izrael przeciw imigrantom
Wobec protestu trudno przejść obojętnie. Nowojorska manifestacja demaskuje niemałą hipokryzję żydowskiej społeczności. Podczas gdy Żydzi poza granicami państwa Izrael zdają się być orędownikami multikulturalizmu, ze swojego kraju uczynili szowinistyczne getto. Przypomnijmy jeden fakt. W 2015 roku, Izrael zaostrzył prawo imigracyjne, zaczął budowę wysokiego muru wzdłuż granicy z Jordanią i dał „niechcianym” Afrykańczykom propozycję nie do odrzucenia: albo wyjedziecie do kraju, który wam wskażemy, albo traficie do więzienia. Mówi o tym również obrońca praw człowieka, były profesor Uniwersytetu w Jerozolimie Izrael Szahak. W książce pt. „Żydowskie dzieje i religia; Żydzi i goje XXX wieków historii” demaskuje i potępia szowinizm w Izraelu, państwie „zarezerwowanym tylko dla Żydów”. Zdaniem Szahaka, Izrael jako „państwo żydowskie” stanowi zagrożenie nie tylko dla siebie i swoich mieszkańców, lecz także dla wszystkich Żydów, ludności Bliskiego Wschodu, jak też ludności Ameryki.
Mieszanie kultur i narodowości to dla Żydów narzędzie globalizmu, czyli realizacji talmudycznych, a zarazem szowinistycznych postulatów mających na celu niszczenie cywilizacji chrześcijańskiej oraz osłabianie siły tkwiącej w państwach narodowych. Algorytm jest banalnie prosty, odebranie siły państwom narodowym i chrześcijańskim i uczynienie ze swojego kraju jednolite kulturowo getto. Takiego stanowiska nie kryją wyznawcy judaizmu, np. Barbara Spectre i Noela Ignatieva, które wprost mówią o konieczności zniszczenia cywilizacji łacińskiej jako jedynego realnego konkurenta Żydów do władzy nad światem lub o konieczności kolonizowania państw narodowych, albo kojarzonych – mniej lub bardziej – z chrześcijaństwem, za pomocą masowej imigracji przedstawicieli innych kultur.
Na ratunek multikulturowej Ameryce
To nic innego jak realizacja szowinistycznej Szkoły Frankfurckiej, w przeszłości finansowanej przez żydowską finansjerę. Jednym z jej naczelnych postulatów było pozbawienie Stanów Zjednoczonych „euroamerykańskiego” charakteru na rzecz multikulturoweg konglomeratu. Żydzi doskonale zdają sobie sprawę, że poprzez roztropną politykę migracyjną Donalda Trumpa, to co udało im się wypracować od drugiej połowy XIX wieku do 1965 r, kiedy to za pomocą odpowiedniej ustawy otworzyli USA na oścież dla masowej imigracji, może zostać zaprzepaszczone.
Okazuje się, że protesty w Nowym Jorku, a w związku z tym promowany przez protestujących Żydów multikulturalizm nie jest jakąś „lewicową utopią”, ale przemyślanym narzędziem niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej oraz państw narodowych. To wszystko w celu zbudowania postulowanego jednego „państwa światowego” nie naruszającego jednolitego, a zarazem szowinistycznego – jak pisze Izrael Szahak – izraelskiego getta.
Ponadto zaangażowanie Żydów w politykę multikulturalizmu należy tłumaczyć budowaniem poczucia bezpieczeństwa w diasporze i strachem przez złowieszczym antysemityzmem.
Z jednej strony to żałosne, że żydowscy rabini, ukazywani w światowych mediach jako bohaterowie, którzy walczą o „sprawiedliwość społeczną” w rzeczywistości są pionkami na drodze realizacji szowinistycznej, nienawistnej gry. Z drugiej strony to przykre, że do walki z chrześcijaństwem oraz porządkiem społecznym wykorzystuje się Holokaust, który pochłonął setki tysięcy chrześcijan, zamordowanych za udzielenie schronienia społeczności żydowskiej. Nie ma żadnych wątpliwości, że decyzje Donalda Trumpa, które nie idą w parze z polityczną poprawnością i multikulturalizmem, uderzają w budowany od lat status quo żydowskich szowinistów. Stąd nie mogą nas dziwić takie, a nie inne groteskowe protesty, jakie miały miejsce w centrum Nowego Jorku.
ŹRÓDŁO:
http://www.timesofisrael.com/arrested-rabbis-take-torah-to-the-streets-in-defense-of-the-vulnerable/
https://www.nytimes.com/2017/02/06/nyregion/rabbis-arrested-protest-trump-muslim-ban.html?_r=0
http://www.jta.org/2017/02/06/news-opinion/politics/18-rabbis-arrested-during-protest-at-trump-hotel
http://www.gilad.co.uk/writings/2017/2/8/rabbis-fake-solidarity-once-again