Cóż, życie pisze coraz to ciekawsze scenariusze. W kampanii wyborczej Demokratom niespodziewanie wybiło szambo! Na światło dzienne wypływa potężny skandal odnoszący się do podobno niesamowicie skorumpowanej rodziny Bidenów.
Ponad rok temu do biznesu naprawiającego komputery w stanie Delaware przyszedł klient z uszkodzonym wodą laptopem (podobno był nim Hunter Biden, 50-letni syn byłego wiceprezydenta Joe Bidena). Według zapisu umowy, jeżeli klient nie odbierze pozostawionego sprzętu i nie zapłaci, po 90 dniach rzecz staje się własnością tegoż biznesu.
Po dokonaniu naprawy właściciel biznesu dzwonił i czekał, ale nikt się nie zgłaszał aby laptop odebrać, wobec tego zajrzał do zawartości twardego dysku. Momentalnie zorientował się, że (zresztą zgodnie z naklejką) rzecz należy do rodziny Bidena. Co gorsze, w mediach wrzało właśnie o impeachmencie prezydenta Trumpa z powodu jego wywoływania presji w rozmowie telefonicznej z nowym prezydentem Ukrainy, Zełeńskim.
Sprawa wybuchła mimo, że pojawiło się nagranie wideo z Bidenem, który z niesamowitą satysfakcją rozprawiał o tym jak w marcu 2016 r. będąc na Ukrainie (za którą odpowiadał w administracji Obamy) zażądał natychmiastowego usunięcia Prokuratora Generalnego Wiktora Szokina. Dlaczego? Otóż Szokin rozpoczął dochodzenie w sprawie korupcji w spółce naftowej Burisma, gdzie w radzie dyrektorów zasiadał syn Bidena, Hunter (otrzymywał miesięcznie od 50 do 83 tysięcy USD). Oczywiście (od 2014 r.) był zatrudniony jako tarcza ochronna, jako syn wiceprezydenta USA.
Biden szantażował ówczesnego prezydenta Poroszenkę, że jeśli w ciągu 6 godzin, zanim odleci do USA, Poroszenko nie wyrzuci Szokina, to nie dostanie obiecanego miliarda dolarów pomocy! Oczywiście, Poroszenko wyrzucił Szokina, który następnie przeżył nieudaną próbę otrucia go, podczas pobytu w Grecji (podejrzewa o to ludzi Bidena).
Wróćmy do poprzedniego wątku z naprawiającym komputery w Delaware, którym jest John Paul Mac Isaac. Jeszcze półtora roku temu zawiadomił FBI, że jest w posiadaniu materiałów: maili odnoszących się do “russian collusion”, tematu, o którym trąbiły media. Dodając, że twardy dysk zawiera również wiele zdjęć z Hunterem Bidenem, wiele scen erotycznych z nieletnimi i takiż filmik.
Sądził, że FBI zaraz się tym zainteresuje, żeby przeciwdziałać fałszywym oskarżeniom prezydenta Trumpa. Jakież było jego zdziwienie, kiedy FBI, która wreszcie w grudniu zgłosiła się po dysk, milczała, a sprawa impeachmentu nabierała tempa. Wcześniej John Paul skopiował zawartość dysku i skontaktował prywatnego adwokata Trumpa, byłego wspaniałego mera NYC Rudy Giuliani, który był zainteresowany “na ukraińskim” odcinku. Giuliani skontaktował New York Post, czwartą co do wielkości nakładu w USA gazetę (założoną jeszcze przez Ojca Założyciela, Aleksandra Hamiltona) i w ten sposób szambo wybiło razem z pierwszą publikacją na temat międzynarodowej na wzór mafijny korupcji rodziny Bidenów.
Pierwsza publikacja zawierała zdjęcia naćpanego Huntera Bidena i kilka jego maili w obrębie rodziny. Hunter prowadził bardzo wesołe i barwne życie, został wyrzucony z marynarki za narkotyki, kilka razy był na narkotycznej odwykówce. Żona skończyła małżeństwo, kiedy dowiedziała się, że sypia z wdową po swoim bracie. Ma też dziecko ze striptiserką, która niedawno sądziła go o zaległe alimenty.
Aktualnie ożenił się z kobietą pochodzącą z RPA. Z opublikowanych materiałów wynika, że od lat Joe Biden używał politycznych wpływów do wzbogacania swojej rodziny. Jednym z głównych słupów był właśnie najmłodszy syn z pierwszego małżeństwa (żona z córką zginęły w wypadku) Hunter, którego zabierał na zagraniczne wizyty jako senator, a później wiceprezydent, zresztą podobnie dbał o swoich braci i siostrę. W Chinach Hunter załapał się aż na 1,5 mld USD! Z maili wynika, że cokolwiek otrzymał, odpalał ojcu 50 proc., żalił się córce, taka była praktyka. Słowem działki i haracz jak w mafii…
Więc mamy wybuch szamba, do akcji wkroczyły mainstream media i główne portale społecznościowe. FBI słodko śpi, od grudnia nic nie zrobiła z tak wybuchowymi materiałami (korupcja na najwyższym szczeblu władzy) zagrażającymi bezpieczeństwu państwa. Nic się nie stało.
Oczywiście to pewnie ponownie rosyjska propaganda, ten wstrętny (pewnie wszechmocny) Putin. Jak w poprzednich wyborach z 2016 r. O korupcji, dokumentach, filmikach cisza! Twitter, Google, Facebook działają osłaniająco, blokując dostęp i dzielenie się, przekazywanie publikacji z New York Post, twierdząc, że nie są jeszcze sprawdzone. Jakoś nie przeszkadzało im rozpowszechnianie na ich platformach potwarzy, niesprawdzonych plotek, czy nielegalnie wykradzionych i opublikowanych zeznań podatkowych Trumpa! Są więc częścią Deep State, ściśle powiązani z międzynarodowym banksterstwem i komunistycznymi Chinami, które mają służyć za wzór przyszłego kołchozu, światowego kibutzu NWO.
Rudy Giuliani “america’s mer” grozi ujawnieniem dokumentów na temat korupcji Bidenów ze źródeł chińskich, odnoszących się do niesamowitych pieniędzy i nawet pomocy Chińczykom w wykradaniu i przejmowaniu amerykańskich tajnych, zastrzeżonych technologii. W MSM Giuliani teraz przedstawiany jest niemal jako agent Putina, wyśmiewany. Jakby zapomnieli, że Rudy ma ogromne doświadczenie pracy w prokuraturze. Zaczynał w administracji Reagana, później w Nowym Jorku, doprowadził do upadku wielu mafiozów i organizacji przestępczych.
Rudy zapowiedział publikację następnych porcji kompromitujących materiałów. Jeśli ta bomba wybuchnie, to wielu zmiecie, więc jest panika i próby tuszowania, wrzucania tematów zastępczych, osłaniania, totalnego milczenia w pewnych niewygodnych sprawach odnoszących się do Bidenów. Wybory już 3 listopada, czy zdążą wyciszyć temat, zepchnąć z czołówek mediów, w tym społecznościowych, czy dopchną Bidena do mety?
Jeśli Biden będzie jednak zmuszony (nadchodząca debata z Trumpem) aby odpowiedział na piętrzące się korupcyjne zarzuty (Ukraina i Chiny, komputer Huntera), to jego szanse na wybór dramatycznie spadną. A trzeba przypomnieć, że głosowanie już w toku, swoje głosy oddało już ok. 30 mln wyborców! W US uprawnionych do głosowania jest ok. 240 mln obywateli, z czego w wyborach bierze udział ok. 140 mln (zarejestrowanych jest ok. 160 mln). Ostatnio frekwencja wyborcza była na poziomie ok. 56 proc.. Trzeba dodać, że z uprawnionych do głosowania ok. 25 mln to imigranci, tacy jak ja. Demokraci chcą do puli głosujących dodać ok. 35 mln mieszkańców US przebywających tu nielegalnie, wówczas zdominowali by elektorat na zawsze.
W nadchodzący czwartek (22 X) odbędzie się druga i ostatnia debata (a miały być 3) przedwyborcza między Bidenem, a Trumpem w Nashville, w stanie Tennessee. W miejsce drugiej debaty przeprowadzono (Trump złapał COVID 19, co prawda dnia trzeciego wyzdrowiał, ale odrzucił projekt debaty wirtualnej) dwie osobne.
Prezydenta Trumpa w Miami gościła stacja NBC News, moderatorem była Savannah Guthrie. Nie ukrywała swojej wprost wrogości, pełna agresji, przerywała mu i często nie pozwalała mu się wypowiedzieć, starała się wyprowadzić prezydenta z równowagi. Przypominała wprost piranię! Jakim ogromnym kontrastem była “debata” byłego wiceprezydenta Bidena w Filadelfii, w stanie Pensylwania w studio stacji ABC News z moderatorem George Stephanopoulos (były współpracownik prezydenta Billa Clintona). George w bardzo życzliwej atmosferze moderował dyskusję, a właściwie odpowiedzi na pytania wybranej publiczności z sali kierowane do Bidena. Wszystko szło jak z płatka, później okazało się, że część zadających pytania (jako niezdecydowani) była znanymi aktywistami Partii Demokratycznej. Oczywiście nie zapytano Bidena o najnowszy korupcyjny skandal, który wybuchł w ostatnich dniach.
Można odnieść wrażenie, że wielu dziennikarzy z mainstreamowych mediów (MSM), ma ciągle kaca, że w 2016 r. przespali i pozwolili Trumpowi na zwycięstwo. Dlatego obecnie robią co tylko mogą aby nie dopuścić do ponownego zwycięstwa Trumpa. Jeśli ktoś miał jakieś niewietrzone wyobrażenia o mediach jako czwartej władzy, kontrolującej w demokracji “siłowników” u władzy, to ze zdumieniem może odkryć, że czwarta władza okazała się piątą kolumną! Żeby było śmieszniej, na dzisiaj jawi się, że Trump przez 3 lata był ścigany za to co zrobiła Hillary Clinton, a dodatkowo był impeached za to co zrobił jego dzisiejszy konkurent Joe Biden. Sprawa jest o tyle poważna, że nawet jeśli przepchną Bidena to z powodu jego działań korupcyjnych może on być przedmiotem szantażu, co jest mało zabawne…
Jak widać demokracja w Ameryce jest w poważnych kłopotach, a z nią cała wywodząca się z chrześcijaństwa zachodnia cywilizacja. Przy odrobinie wyobraźni można powiedzieć, że dzisiejsza walka wyborcza rozgrywa się między zwolennikami Konstytucji USA z 1787 r., konserwatystami, a zwolennikami “Manifestu Komunistycznego” z 1848 r., socjalistami. Między niezbywalnymi prawami jednostki, która czerpie je od Twórcy, a zbiorem ludzi, których jednostka się nie liczy, prawa nadaje wyłoniony przez nich komitet. Między ludźmi uznającymi autorytet Boga, którzy powołali Konstytucję ograniczającą kompetencje i ingerencję rządu w swoje życie, a wyznawcami sekty silnego rządu i państwa, jak to miało miejsce w rozkwicie za totalitarnych rządów Stalina (komunizm najwyższą formą socjalizmu dla dobra klasy), czy Hitlera ( narodowy socjalizm dla dobra wybranej rasy).
Trump wydaje się być tak naprawdę ostatnią deską ratunku dla Ameryki penetrowanej przez głodne hordy barbarzyńców, więc to nic nowego w historii. Trump jest klasycznym typem trybuna ludowego podejmującego się próby reform mających za zadanie powstrzymanie upadającego mocarstwa. To Trump wprowadził zabójczą dla socjalizmu i potęgo biurokracji zasadę: każdej nowej regulacji rządowej musi towarzyszyć pozbycie się dwóch lub więcej starych regulacji. To Trump uczynił w krótkim czasie Amerykę samowystarczalną energetycznie. Dotąd Amerykanie słyszeli, że wojny na Bliskim Wschodzie są konieczne w obronie swobodnego obrotu ropą. Nie czas tu na wyliczanie osiągnięć Trumpa. W wielu lewicowych środowiskach dziś bycie konserwatystą, nieomal równa się z byciem Żydem w latach 30-tych w Niemczech (jednak ok. 70% amerykańskich Żydów głosuje przeciwko Trumpowi).
Niepokoi zachowanie FBI, która odpowiada za zabezpieczania żywotnych interesów państwa i która siedząc na komputerze Huntera Bidena którego zawartość zatrzymałaby proces impeachmentu Trumpa, nie wywiązała się ze swoich konstytucyjnych obowiązków. Zamiast ochraniać interesy obywateli i państwa, zajęła się ochroną interesów skorumpowanych polityków. Przecież właśnie przykładem na Russian Collusion, był czek na $3,5 mln dla Huntera, od wdowy po merze Moskwy Łużkowie. Również CIA wiedziała, że słynne Christopher Steele “Dossier” zostało stworzona przez kampanię wyborcza Hillary Clinton, a nie przez ludzi Putina. Tyle czasu Kongres poświęcił na coś wymyślonego w ramach walki politycznej w sytuacji nadchodzącego chińskiego wirusa COVID 19.
Kilku republikańskich senatorów i kongresmenów zażądało przesłuchań w sprawie afery z “Huntergate” (takie moje określenie, zobaczymy co oni wymyślą.) Czy wstrząśnie ona sumieniem Ameryki jako przykład sprzedawania politycznych wpływów przez najwyższych urzędników państwowych w zamian za życzliwość i poparcie wobec interesów obcych państw? Czy Big Tech w asyście wielkich stacji telewizyjnych i mediów zdoła zablokować, odwrócić uwagę od tego skandalu? Wszak Big Tech miał być neutralną platformą na której ludzie będą korzystali ze swojego konstytucyjnego prawa do wyrażania opinii, do wypowiedzi. jednak jak widzimy poczucie i głód władzy jest swoistym wirusem i zamienił on Big Tech w cenzora.
Za dwa tygodnie wybory, oczywiście Demokraci (socjaliści) robią wszystko co mogą, aby je rozciągnąć, przepuścić przez pośrednika czyli niemrawą amerykańską pocztę. Już pokazują pływające formularze w rzekach, znajdują w śmietnikach, będzie wielki bałagan. Najdziwniej zachowuje się teraz speaker Kongresu babcia Nancy Pelosi, która w wywiadzie dla CNN zjechała w despotycznym stylu nawet swojego zwolennika (Wolf Blitzer), skojarzyłem od razu z sytuacją i zachowaniem rumuńskiego wodza Ceausescu. Biden prowadzi we wszystkich mainstreamowych sondażach, choć jego przewaga topnieje i przypomina tę z Hillary Clinton z 2016 r. Muszą sami nie wierzyć sondażom, bo do akcji mają wciągnąć samego Baracka Husseina Obamę, który na początku nie chciał poprzeć kandydatury Bidena.
Na wiecach Trumpa widać entuzjazm Amerykanów, 20-30 tys ludzi, u Bidena marazm, cieniutko, albo bardzo cienko wśród pieszczot MSM. Prawdziwa walka i tak rozegra się w wahających się stanach i będzie to walka o elektorów (Pensylwania, Wisconsin, Floryda, Ohio, Północna Karolina, georgia, Arizona i Michigan).
Rzekome przyjmowanie dotacji przez Bidena (w/g info z laptopa Huntera i innych źródeł) przypomina kupowanie elit, polskich magnatów przez obce dwory rosyjski, czy pruski. U Demokratów dziwnie, a to Biden mówi, że ubiega się o miejsce w Senacie (nie o prezydenturę!), a to bardzo lewicowa Kamala Harris otwarcie mówi o “Harris administration”, diabli wiedzą o co tak naprawdę chodzi. Gorzej jak runą dekoracje i na scenę wyjdzie stary Soros podtrzymywany przez dwóch Chińczyków…
Dobrze, trzeba już kończyć, ciekawe co wyniknie z czwartkowej debaty (chyba się jednak odbędzie?), no i czy szambo wybije na tyle, aby Amerykanie naprawdę założyli maski ochronne i uodpornili się na socjalistyczną propagandę…
Jacek K. Matysiak
https://prawy.pl/