Myślę,że nikt tego wam nie jest w stanie tak wytłumaczyć jak Roman Rybarski w rozprawce" O Pojmowaniu Idei Narodowej."
1.Wiara w Naród.
Postulatem idei narodowej jest wiara w naród, w jego wartości, w jego moc twórczą. Nie można być narodowcem, gdy się w swój naród nie wierzy. Nie dokona się niczego wielkiego, jeżeli najsłuszniejsze nawet hasła i plany nie uruchamiają sił narodu, nie budzą ich i nie mnożą.
Kiedyś, gdy świadomość narodowa była słaba, gdy była udziałem nielicznych jednostek lub ciasnej ich grupy, można było prowadzić politykę, nie oglądając się na to, jak ją przyjmą nieświadome masy społeczeństwa. Masy te były bierne, żyły ciasnym życiem miasta lub stanu. Były przedmiotem, a nie podmiotem działań politycznych. Wtedy królowie, budowniczowie państw posługiwali się przymusem w stosunku do ludzi, którzy ich celów nie rozumieli, ani nie odczuwali.
U narodów, które cieszą się nieprzerwanym bytem państwowym, które żyją pod osłoną wielkiej potęgi materialnej lub bezpiecznych granic, ta wiara jest czymś naturalnym, jest elementarnym faktem, o którym nawet nie warto wspominać. A może inaczej jest tam, gdzie losy własnego państwa były bardziej zmienne? Zadajemy sobie pytanie: czy utrata niepodległości rzuca jeszcze cienie na nasze poczucie narodowe, czy nie uzasadnia jakiejś skrytej obawy, że karta dziejów znów może się odwrócić?
Do pesymizmu nie upoważniają bynajmniej dzieje stu kilkunastoletniej niewoli. Przypomnijmy sobie w jakim stanie była Polska w epoce rozbiorów, jak biernie przyjmowała Sasów obce rządy w Polsce, z jak słabą reakcją spotkał się pierwszy rozbiór Polski. A zarazem przypomnijmy sobie stan świadomości narodowej i napięcie uczucia narodowego w chwili wybuchu wielkiej wojny, w roku 1914. A gdy popatrzymy w dawniejsze dzieje Polski, które powinny nam być równie bliskie, jak i wieki ostatnie, to wtedy wiara w naród, w jego zdolności i żywotność, nabierze jeszcze silniejszych podstaw.
Jeżeli się rzuci okiem na całość dziejów Polski, to łatwo zauważyć, że Polska wcześniej osiągała swą jedność państwową i bodaj dłużej ją utrzymywała, niż niejeden potężny naród, o wyrobionej fizjognomii dziejowej. Do zjednoczenia prowincji polskich pod jedną rzeczywistą władzą państwową, nie trzeba było długich i krwawych wojen domowych, jak np. we Francji. Pamiętajmy o tym, że zjednoczenie Włoch dokonało się dopiero w drugiej połowie XIX w. A dalej zwróćmy uwagę na niezwykle ciężkie położenie Polski, na napór fali niemieckiej od zachodu i konieczność ciągłych walk z najazdami ludów ze wschodu. Kto spojrzy na mapę Polski, ten zrozumie, jak olbrzymie zadania spadły na nas. Dźwigaliśmy tak wielki ciężar przeznaczeń dziejowych jakiego nie ma historia wielu innych narodów.
Do niewiary w naród nie skłania bynajmniej trzeźwa ocena naszej przeszłości. Ani też nie możemy ulegać jakiemuś cierpiętnictwu narodowemu, które każe dopatrywać się w naszym charakterze narodowym organicznej niezdolności do życia państwowego, zasadniczego braku cnót politycznych. Ten pesymizm był przejawem rozpaczy.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną ważną okoliczność. Wiara w naród jest tym silniejsza, im słabsza jest rola przeciwieństw klasowych. Mało kto jednak podejmuje dziś z powodzeniem przebrzmiałą już filozofię Marksa, wedle której dzieje ludzkości, to dzieje walk klasowych; według której nie ma żadnej wspólnoty między kapitalistą a robotnikiem, choćby należeli oni do jednego narodu. Przezwyciężenie tej doktryny sprzyja wzmocnieniu się i rozpowszechnieniu wiary w naród. Fakt ten jest następstwem rozwoju dążności ideologii narodowej, która przejawia się między innymi w spotęgowaniu uczucia dumy narodowej. A można być dumnym tylko z tego w co się wierzy.
2.Żywa postać idei narodowej.
Chcemy ideę narodową mieć wolną od wszelakiej frazeologii, rodzimej, lub narzuconej. W im wyraźniejszej ta idea rysuje się postaci, tym lepszym jest drogowskazem w życiu narodu. Przedmiotem idei narodowej jest naród, a ściślej mówiąc przedmiotem naszej idei jest naród polski, całość żywa, w której tkwią jedne pierwiastki stałe, a drugie zmienne. Idea narodowa ma zachowywać to, co jest w narodzie niezmiennego, co nadaje mu jego odrębność, przekształcać pierwiastki zmienne, by podnieść wyżej poziom życia narodu, by ugruntować jego wielkość.
Rozstrzygające znaczenie ma moralna siła idei narodowej i jej zdolność do budzenia w człowieku mocnych, bezwzględnych uczuć, do wydobywania z niego ducha bezinteresownej służby i ofiary. Człowiek musi mieć świadomość, że służy czemuś wielkiemu, co przerasta swą wielkością jego osobiste życie i jego osobiste wysiłki. W swej pracy dla idei narodowej musi widzieć pracę dla dobra nieprzemijającego, dobra wiecznego. Nie wszyscy jednakowo głęboko tę ideę odczują. U jednych zrodzi ona ducha bohaterskiego, z innych zrobi porządnych, użytecznych członków narodu. Ale wszyscy muszą się do niego odnosić z uczuciem, pokrewnym uczuciu religijnemu; podstawowym elementem jest wspólna wiara w przeznaczenie dziejowe, a nie wspólny interes traktowany materialistycznie.
Stosunek jednostki do narodu nie może być oparty na umowie, na ocenie korzyści, które przynosi wspólność narodowa. Nie wszystkie te pierwiastki, które tkwią w idei narodowej, dadzą się sprowadzić do racjonalistycznej kalkulacji. Dla każdego z nas idea jest czymś żywym, niewątpliwie człowiek oddany naprawdę tej idei, wkłada w nią silniejszą lub słabszą treść uczuciową. Jednakże idea, przesiąknięta jeszcze tymi nastrojami, jest czymś bardziej pierwotnym. Jest materiałem, z którego powstaje w zetknięciu z życiem, w codziennym trudzie narodu, idea narodowa w swej żywej postaci. Im ta idea zarysuje się plastyczniej i wyraźniej, tym lepszy będzie miała wpływ wychowawczy. Społeczeństwu, które z różnych przyczyn ma skłonność do bujania w obłokach, do rządzenia się fantazją.
Dla nas naród jest rzeczywistością, a idea narodowa wyrazem tej rzeczywistości. Ruchy rewolucyjne, które zmierzają do utopijnych celów, mają swoje mity. Tak pewnego rodzaju mitem stały się teorie Marksa, którym zaprzeczała rzeczywistość, ale najlepiej odpowiadały one uczuciu nienawiści społecznej i to uczucie podtrzymywało je u ich wyznawców.
Naród może żyć i rozwijać się bez nierealnych doktryn, które maja treść mityczną.
Tutaj nasz polski kierunek w niepodległym państwie nie potrzebuje uciekać od rzeczywistości. Nie uwarzmy się za naród wybrany, nie wyznajemy śmiesznej wiary w przewodnictwo całemu światu, nie twierdzimy, że nasz naród jest lepszy i wyższy od innych narodów. Tym samym więc nasza idea narodowa jest wolna od tych różnych irracjonalnych pierwiastków. W idei narodowej bardzo ważny jest entuzjazm, który jest niezbędny do pokonania wielkich trudności i mobilizacji wszystkich aktywnych sił narodu. Tylko entuzjazm może wydobyć naród ze stanu marazmu, dokonać wielkiego poruszenia sumień, pobudzić twórcze wysiłki. Przy niektórych chorobach woli, np.: paraliżu, trzeba pobudzić organizm do jednorazowego wielkiego wstrząsu.
Podobnie jak w życiu jednostki, tak i w życiu narodu zmieniają się nastroje. Naród przez jakiś czas żyje w spokoju, graniczącym z biernością, a potem pod wpływem tych czy innych wydarzeń wydobywa z siebie w zbiorowym entuzjazmie niezwykłą, zdobywczą energię. Polskę nieraz ratował, niemal z nad brzegu przepaści, taki entuzjastyczny wysiłek, który samolubów przeobrażał w ofiarników, a tchórzy w bohaterów. Nikt chyba nie chce gasić tego entuzjazmu, lać zimnej wody na twórczy zapał. Ale idea narodowa powinna pobudzić do ciągłego, bezustannego wysiłku. Krótkimi porywami nie dokona się dzisiaj wielkich rzeczy. I ta idea musi przed nami występować w tak żywej postaci, by organizowała także i codzienne życie, by dawała podnietę dla prowadzenia polityki, obliczonej na długie, bardzo długie lata.
3.Dynamizm idei narodowej.
Stwierdziliśmy poprzednio, że naród zdobywał się na wielkie wysiłki w obliczu grożących niebezpieczeństw. Gdy te niebezpieczeństwa minęły, słabł entuzjazm. I obserwując przejawy naszego patriotyzmu dojdziemy do wniosku, że ten patriotyzm przeważnie przejawiał się jako patriotyzm obronny; brak nam bywało zdobywczego patriotyzmu.
Skąd to się wzięło? Niewątpliwie odzywają w tym echa dawnej przeszłości. Ten obronny charakter naszej psychiki zbiorowej umocnił się jeszcze bardziej w epoce niewoli. I nie ma się czemu dziwić. Przemoc była tak wielka i nacisk zewnętrzny tak potężny, że w wielu przypadkach trzeba się było ograniczać tylko do obrony wiary, języka i narodowości, do biernego raczej oporu. Utrzymanie się na tej czy innej placówce narodowej wymagało nieraz bohaterstwa. I tej psychice odpowiadają słowa popularnej pieśni: „Nie damy ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy”. Dołączył się do tego ckliwy humanitaryzm, który w znacznej mierze rozwinął się pod wpływem władzy żydowskiej. Bierność, niedbałość o istotne interesy narodowe, podniósł on do znaczenia cnoty. Chwaliliśmy się tym, że nikogo nie wynaradawiamy; co więcej Polacy występowali w roli wychowawców i krzewicieli obcych narodowości. Czyż trudno znaleźć przykłady tego nawet w dzisiejszych czasach.
Idea narodowa wtedy jest godna tej nazwy, gdy ma charakter dynamiczny. To znaczy gdy pobudza wszechstronny rozwój sił narodu. By usunąć przeszkody, które stoją na drodze tego rozwoju, trzeba mieć ofensywnego ducha. Trzeba nie tylko bronić Polskości, lecz i dokonywać dla niej zdobyczy. Nawet gdy się ma czysto defensywne cele na oku, nieraz najlepszą metodą jest uderzenie na przeciwnika. Dynamizm idei narodowej nie oznacza niepohamowanej zachłanności, woli zbierania tego co cudze, nie licząc się z moralnością i prawem. Dynamizm nie sprowadza się do czysto materialnej zdobywczości. Podbojów można także dokonywać w dziedzinie ducha. W szczególności dzisiejsza Polska jest w tym położeniu, że ma wewnątrz swych granic ogromne pole ekspansji, ma się dopiero stać prawdziwym państwem narodowym. Naród, w którego państwie krzyżują się różne obce wpływy, którego ziemia jest terenem różnych odśrodkowych dążeń, nie może zajmować czysto obronnej pozycji.
Nie możemy zajmować czysto obronnej pozycji wtedy, gdy nasi sąsiedzi od zachodu i wschodu organizują swoją zewnętrzną ekspansję. A w tych ich planach Polska zajmuje bardzo poczesne miejsce.
Bo innym dotrzymać kroku, musimy iść z całym rozpędem. Nie wolno cieszyć się spokojnie różnymi postępami, o ile w układzie sił międzynarodowych inni robią większe postępy.
Idea narodowa musi być czynna, a nie bierna, twórcza w oparciu o przeszłość narodu, a nie naśladowcza.
PS: Drodzy koledzy więc czytając bzdury tego typu ,że Ruch Narodowy zawsze walczył o jednostkę jest dowodem na to ,że niektórzy z was nie maja pojęcia czym jest idea narodowa i tylko z nieznanych mi powodów piszą artykuł, który się mija z jakąkolwiek prawdą i logiką idei narodowej.
Paweł Kukla - Przewodniczący Przymierza Naród - Wolność - Suwerenność.
Za: http://przymierzenws.blogspot.com/