Naród
1 sierpnia. Coroczny masochizm Polaków
- Szczegóły
- Kategoria: Naród
- Odsłony: 9545
Fakt ten, jeden z wielu w historii naszego narodu bez potrzeby szafującego krwią tłumaczy podejście do nas naszych sojuszników zza Atlantyku, którzy widzą, że w naszym kraju nadal nie wyciągnięto wniosków z historii i ulubionym sportem polskich władz państwowych jest coroczny dance macabra na mogiłach powstańców. Coś co powinno być powodem do wstydu (szaleństwo jakim była decyzja o wywołaniu Powstania) jest dziś gloryfikowane przez najwyższe czynniki państwowe, a rodzimi sprawcy narodowych nieszczęść są uwielbiani jako bohaterowie narodowi. Czy może nas więc dziwić, że Amerykanie nadal traktują nas jako pożytecznych idiotów i wygodny instrument w realizacji swojej polityki wschodniej?
W pierwszych dniach Powstania, gdy inicjatywa należała do Polaków, zabili lub ranili 500 Niemców. Już wtedy straty polskie były potworne, sięgnęły 2 tysiące poległych (nie licząc ofiar wśród ludności cywilnej). Powstańcy atakowali nieraz zbitą gromadą, rojami lub w szyku „gęsim”, masowo ginąc w ogniu broni maszynowej. Tylko garść AKowców była żołnierzami ostrzelanymi w walce. Ogromną większość stanowili młodzi ludzie, którym od czasu do czasu na konspiracyjnym zebraniu dano potrzymać pistolet. Tych ludzi, te dzieci, rzucono przeciw niemieckim formacjom pancernym, przeciw bandytom z oddziałów Dirlewangera i Kamińskiego. Patriotyzm tych chłopców i dziewcząt czynił z nich materiał na doskonałych, w pełni umotywowanych żołnierzy, w trakcie walk prezentowali wspaniałego ducha bojowego, ale osobista odwaga i wierność idei nie mogły zastąpić profesjonalnego wyszkolenia i doświadczenia frontowego, tak jak butelki z benzyną i granaty ręczne nie były w stanie pokonać lotnictwa i ciężkiej artylerii.
W sumie zginęło około 20 tys. żołnierzy polskich (150 tys. cywilów), wobec 2 tys. zabitych Niemców. Proporcje poległych wojskowych polskich i niemieckich kształtowały się zatem jak 10 do 1. Jeśli zaś uwzględnić jeszcze ofiary wśród ludności cywilnej, to okaże się, że za każdego Niemca zabitego w Powstaniu zginęło 60- 75 Polaków. Gdyby jakikolwiek generał amerykański czy brytyjski osiągnął takie wyniki oddano by go pod sąd. U nas takich ludzi gloryfikuje się.
W trakcie Powstania Warszawskiego z 24.724 budynków Warszawy całkowicie zburzonych zostało 10.455, z 987 budowli zabytkowych miasta ocalały 64, zburzeniu uległo 25 kościołów, spalono Politechnikę i większość budynków Uniwersytetu, zniszczeniu uległy 64 budynki szkół średnich i 81 powszechnych, płomienie pochłonęły 14 bibliotek, w tym Bibliotekę Narodową, przepadły archiwalia, dzieła sztuki, majątek prywatny miliona mieszkańców. Zniszczono miasto, które do 1939 roku nazywane było „Paryżem wschodu”.
Gen. Tadeusz Bór- Komorowski człowiek, który z racji piastowanego stanowiska odpowiedzialny był za decyzję o wybuchu Powstania i jego straszliwe konsekwencje został premierem rządu na emigracji. Bywało w historii, że zwycięscy wodzowie stawali na czele rządów, ale żeby człowiek, który był odpowiedzialny za klęskę z kretesem i który ponosi odpowiedzialność za 150 tys. ofiar wśród ludności cywilnej, za śmierć około 20 tys. swoich żołnierzy i za zniszczenie swojej stolicy obejmował tekę premiera rządu, to jest to wydarzenie, którego na próżno szukać w annałach historii. I śmieszno i straszno. Dziś gen. Bora- Komorowskiego przedstawia się polskiej młodzieży i nam wszystkim jako przykład patriotyzmu. Chyba nie ma większej politycznej perwersji, bo to że gloryfikuje się takich ludzi jak Bór- Komorowski i wmawia się nam, iż decyzja o wywołaniu Powstania była słuszna, to już nawet nie jest głupota- to polityczny masochizm.
Kapitan Tadeusz Żenczykowski, w czasie II wojny światowej kierownik podwydziału „R” w Biurze Informacji i Propagandy KG AK na falach „Radia Wolna Europa” tak podsumował decyzję o wywołaniu Powstania: „Skoro nie mogliśmy zwyciężyć, wybraliśmy śmierć”. Wybraliśmy? My??? Jacy my??? Miał facet tupet! Jak ktoś wybrał śmierć, to powinien sobie w łeb strzelić dołączając w ten sposób do tych, którzy polegli, zginęli lub zostali bestialsko zamordowani przez hitlerowców. A jak się tego nie uczyniło, to trzeba było mieć tyle honoru lub chociażby przyzwoitości, aby milczeć.
Poza dowódcami byli jednak prawdziwi bohaterowie. Żołnierze, którzy zacisnęli zęby i wykonali rozkaz, idąc na rzeź bez broni. Chłopcy w zbyt dużych hełmach, spadających na oczy. Łączniczki i sanitariuszki, dokonujące cudów odwagi. Berlingowcy w postrzelanych łodziach i lotnicy płonący nad Warszawą. Cywile znoszący to, co według normalnych, ludzkich kryteriów było nie do zniesienia. I matki. Matki nieulękłe wobec wroga, które miały też odwagę (jak zaświadcza prof. Jan Ciechanowski, naoczny świadek tego zdarzenia) wykrzyczeć Borowi-Komorowskiemu w twarz: „Morderco naszych dzieci!” To im należą się hołdy, w rocznicę zrywu i na co dzień. Im- i tylko im.
„Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, Na Powązkach, na placach, na skwerach, W zasypanych piwnicach tam gdzie kto padł, gdzie umierał…”. Kazimierz Wierzyński „Modlitwa za zmarłych w Warszawie”.
Amator
Za: http://amator.blog.onet.pl/
RadioMaryja.pl
25 grudzień 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- W wielu miastach w Polsce odbyły się spotkania wigilijne z potrzebującymi
- Rok Jubileuszowy 2025 oficjalnie zainagurowany
- Serwis informacyjny: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Ojciec Święty Franciszek zainaugurował Rok Jubileuszowy 2025 i przewodniczył uroczystej Pasterce
- Wigilia Bożego Narodzenia
- Boże Narodzenie w Ziemi Świętej
- Pasterka z Bazyliki św. Piotra w Watykanie pod przewodnictwem Ojca Świętego Franciszka
- Islamiści w dalszym ciągu prześladują chrześcijan w Syrii
- Koniec z pracującą Wigilią?
- Informacje Dnia 24.12.2024 [18.05]
- Katowice: Wigilia dla samotnych i potrzebujących
- O. prof. M. Raczkiewicz CSsR o Bożym Narodzeniu w Hiszpanii: My, którzy spędzamy czas świąt poza granicami Polski, odkrywamy piękno i bogactwo naszej polskiej tradycji