Szkoda tylko, że to wojowanie PiSu pociąga za sobą w przepaść kościół katolicki.
No cóż, część hierarchów nie rozeznała znaków Bożych. A takim znakiem była męczeńska śmierć pasażerów Tu 154. Męczeńska rzeczywiście dla uczciwych ludzi, którzy lecieli tym samolotem i oni osiągnęli już poprzez swoje uczciwe życie i cierpienie niebo.
Lecz nie męczeńska dla Lecha Kaczyńskiego i tych, którzy sprzeciwiali się prawom Bożym. Dla nich była to sprawiedliwie wymierzona kara!
Przez chwilę poczuli się dosłownie jak "abortowane płody". Za płody bowiem uważali mordowane przez rozrywanie żywcem dzieci poczęte.
I chociaż mieli daną im szansę zapisania się w dziejach ludzkości jako sprawiedliwi obrońcy życia poczętego, świadomie nie chcieli tego wykorzystać.
Nie wykorzystali w dobrym celu danej im mocy sprawczej. Nie chcieli w 2007 roku chronić życia jako posłowie, głosując przeciwko jego ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci lub wstrzymując się od głosu.
Nie wykorzystał tego również Lech Kaczyński świadomie mącąc i matacząc, aby nie było zapisu ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. To co w końcu podpisał było brakiem tej ochrony.
Szkoda, ze nasi hierarchowie kościelni nie mówią o tym wprost! Lecz milczą!
Złamano V przykazanie Boże! Nie zabijaj!
O tym nie wolno nam nigdy zapomnieć! Jeżeli zapomnimy damy przyzwolenie innym na takie same postępowanie!
Sprawa z krzyżem smoleńskim to chyba sam podszept szatana, aby eskalować nienawiść do krzyża świętego znaku chrześcijan.
Do czasu krzyża smoleńskiego, nie było tak wielkiej nienawiści do krzyża. A nienawiść na placu pod krzyżem krzyża okazywana przez ateistów została również sprowokowana. Była to głównie nienawiść do Lecha Kaczyńskiego i domagania się pomnika dla niego!
To połączenie krzyża z z Lechem Kaczyńskim było prawdziwą bombą wybuchową!
Tego żądania pomnika dla Lecha Kaczyńskiego nie mogą znieść nawet ludzie wierzący trzeźwo myślący. A cóż dopiero przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego i krzyża łącznie.
Całą tę sprawę podsyca telewizja TRWAM, czyniąc z niej sztandarowy temat wojny z krzyżem w Polsce!
Ból po stracie i chore urojenie Jarosława Kaczyńskiego wyrażające się w kategorycznym żądaniu uhonorowania jego brata pomnikiem, to całe nieszczęście dla Polski.
Jarosław Kaczyński zachowuje się jak wściekły zraniony zwierz gryzący na oślep.
Gdyby był naprawdę zwierzem dostałby zastrzyk uśmiercający i nie byłoby problemu. Lecz skoro jest człowiekiem, a my ludźmi naprawdę wierzącymi, to mamy Problem!
Litujemy się nad nim, staramy zrozumieć, tolerujemy, złościmy, mamy już naprawdę dość, lecz co innego możemy w takie sytuacji robić? Czy czekać znowu na rozwiązanie Boskie........?
Maria Janina