Właściwie tytuł do poniższego tekstu winien być następujący: „żydowska nienawiść do wszystkiego, co polskie i narodowe mimo woli w służbie polskiej sprawy”.
Byłby to jednak tytuł zbyt długi i mało nośny w Internecie. A mnie zależy na tym, żeby pojawiał się zaraz po adresie tej antypolskiej „stronki” z Otwocka.
Przypomnę, w czym rzecz.
W trakcie samorządowej kampanii wyborczej założyciel strony Otwock24, niejaki P.Bogusz i jak sądzę jego duchowi współbracia, zorganizowali przeciwko mnie, Polakowi o narodowych poglądach, medialną kampanię nienawiści, celem wykluczenia mnie z wyborów. Rzeczywiście, w wyborach przepadłem, uzyskując zaledwie 10 proc. głosów potrzebnych do uzyskania mandatu radnego. Zapewne nie obyło się i bez oszustwa przy liczeniu głosów. I może mógłbym to udowodnić, ale nie mam ani czasu, ani ochoty się tym zajmować. Zresztą niczego by to już nie zmieniło, a użeranie się z miejscowym filosemickim towarzystwem byłoby poniżej godności Polaka. Nie zasmuciło mnie, więc, że nie udało mi się zostać radnym. Niczego dobrego dla swojego miasta i tak nie byłbym w stanie zrobić. Nie mógłbym przecież działać, w dodatku w pojedynkę, wbrew przemyślanej ustawie o samorządach – pozbawiającej w zasadzie radnych kompetencji dotyczących kwestii najistotniejszych, bo ekonomicznych. Walenie głową w mur antypolskiego, antynarodowego ustawodawstwa i porażającej ludzkiej – delikatnie to ujmując – nieświadomości politycznej samorządowców, to marna satysfakcja, nawet za kilkaset złotych miesięcznych diet radnego.
Nie udałoby mi się nawet zmienić charakteru otwockiego miesięcznika wydawanego przez urząd miasta. Ten miesięcznik nosi tytuł „Gazeta otwocka”. Taki sam tytuł nosiło czasopismo wydawane przed wojną w Otwocku przez miejscowych Żydów. Ciekawe, że ten żydowski tytuł się utrzymał, mimo, że Żydzi, jak się powszechnie głosi, w Otwocku się nie utrzymali. Dlatego „Gazeta otwocka” wydawana jest za pieniądze otwockiego, no i chyba polskiego, podatnika. Dzisiejsza „Gazeta otwocka” służy dobrze miejscowej władzy i uprawia prożydowską oraz prounijną, czyli neobolszewicką propagandę.
W ostatnim numerze tego żydowsko-polskiego miesięcznika – chyba tak trzeba pisać, bo tytuł żydowski, a pieniądze polskie – jego redakcja zamieściła sentymentalne wspomnienie o jakimś Żydzie uratowanym przez I.Sendler, który w 1948 wyjechał do Izraela i zajmował się tam, jako przykładny pracownik Mossadu, mordowaniem Palestyńczyków. Kilka lat temu powrócił na ojczyzny pierwszej łono i spokojnie żyje na dobrze wysłużonej emeryturce.
Wspomnienie napisane zostało przez gimnazjalistę w „Konkursie wiedzy o Sendlerowej”. Takie to konkursy urządza się teraz polskiej młodzieży w Otwocku. W mieście, w którym w lesie wokół willi J.Bermana, największego żydowskiego zbrodniarza powojennej Polski, szefa BP do 1954 r., znajdują się pogrzebani niezidentyfikowani Polacy, ofiary żydowskich oprawców z lat 1945-56. I jakoś żaden Bogusz nie inicjuje akcji budowy pomnika w hołdzie tym właśnie, pomordowanym przez Żydów, Polakom.
Wracając do I.Sendler, która uratowała wielu Żydów od zagłady, to jej będą stawiać w Otwocku pomnik, bo szkoła jej imienia już jest – Sendler wygrała z T.Kościuszką jako patronem i to w demokratycznym głosowaniu (!). Tylko jakoś nikt młodzieży nie opowiedział, w jaki wyrafinowany sposób odwdzięczyli się I.Sendler po wojnie Żydzi z UB – skatowana w czasie przesłuchań poroniła ciążę. Mimo to wytrwała w PZPR do 1968 r. Wystapiła dopiero na znak protestu, gdy W.Gomułka usuwał żydowskich zbrodniarzy z PRL – niestety nie wszystkich (tylko ok. 12 tys.), co zemściło się w 1980 r.
Kilka lat temu „Gazeta otwocka” zamieściła wywiad z przedstawicielem Komuny Otwock, z wyjątkowo antypolską, lewacką kanalią, która określiła polskich katolików jako „palantów z krzyżem” i zrównała ich z nazistami III Rzeszy. Napisałem o tym do „Gazety otwockiej” i do prywatnej „Linii otwockiej”. Żadna z tych gazet nie zamieściła mojego protestu – był propolski, a więc według tych redakcji automatycznie antysemicki. Już tylko ten jeden fakty dobitnie świadczy o tym, że gazet propolskich w Otwocku nie ma, wszystkie są prożydowskie, a co zatem idzie antypolskie – wynika to z prostego logicznego rozumowania.
Zjawisko to jest niestety powszechne i dotyczy całej Polski.
Środowiska żydowskie są zorganizowane w różne koterie i w legalne stowarzyszenia i na swoja działalność otrzymują pieniądze z samorządowych kas, zresztą zgodnie z prawem. Są to pieniądze polskiego podatnika, który sam nie potrafi się zorganizować, a jeśli nawet próbuje, to z negatywnym skutkiem, co m.in. zawdzięcza polskiemu z nazwy systemowi prawa i sądownictwu.
Trochę ta dygresja się rozrosła, a tekst w zamierzeniu miał być krótki. Wrócę, więc do mojego gołębia, P.Bogusza. Gołębia pokoju? – nie, bynajmniej, inaczej mi się skojarzyło.
Jest w centrum mojego miasta miejsce uwielbiane przez gołębie. Ktoś, kto nieroztropnie zostawi tam na parkingu auto na dłuższą chwilę, zastanie je potem dokładnie – przepraszam - obsrane. Mniej więcej podobnie realizuje się w otwockim, a więc niestety i w polskim, życiu kulturalnym, społecznym i politycznym P.Bogusz, on je po prostu zapaskudza swoją działalnością. A jest to osobnik twu-twórczy.
Oto dwa zaledwie przykłady tej specyficznej twu-twórczości:
- pochwała udziału polskich żołnierzy w barbarzyńskiej, syjonistycznej okupacji Iraku - http://www.youtube.com/watch?v=8rPn3nBPIJ8 oraz
- antyrosyjskie wypociny – pochwała szowinistycznego, syjonistycznego globalizmu osaczającego zewsząd Rosję - http://www.youtube.com/watch?v=fx2R5tc0e18 .
Tak wyśpiewuje P.Bogusz – wyśpiewuje swoje strofy nienawiści.
A jakaż to nacja, czy może „rasa” nienawidzi katolików, muzułmanów, Arabów, Słowian, czy w ogóle białej rasy?
Ależ jest taka. Jej przedstawiciel, niejaki S.Blumstein nawoływał niedawno do bicia polskich narodowców. Znana żydowska intelektualistka, a więc osobniczka z tego samego genetycznego drzewca, ogłosiła, że „biała rasa to rak na ciele ludzkości”.
Przypadek I.Sendler wskazuje na coś innego, że to właśnie na ciele białej rasy rozpanoszył się pasożytujący, paskudny, kancerogenny wrzód.
Startując w wyborach samorządowych z listy PiS liczyłem w skrytości ducha, że może ktoś skojarzy mój start z moją narodową publicystyką i zrobi się wokół tego trochę szumu. To, co się jednak stało przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Uruchomione przez wspominanego „gołębia”, P.Bogusza, żydo-media z czystej, niezakłamanej nienawiści do Polski i Polaków zrobiły mnie, Polakowi niezamierzoną, darmową reklamę. Dzięki tej reklamie mój tekst „Przyczynek do dyskusji o samorządowych wyborach” zamieszczony na www.Otwock24 w ciągu trzech miesięcy, od połowy listopada 2010 do połowy lutego 2011, otworzyło – nie koniecznie czytało – ponad 8600 osób, czyli niecałe 3 tys. osób/m-c.
Z pewnością korzystał z tego i sam P.Bogusz, bo o takiej ilości wejść na swojej stronce pewnie nawet nie marzył. Jednak jakiś cwańszy od P.Bogusza „gołąb” musiał mu zwrócić uwagę, że utrzymując na www.Otwock24 mój tekst z ciągle rosnąca liczbą odsłon, potwierdza tylko fakt, że zainteresowanie narodowymi polskimi poglądami jest autentyczne. A więc tekst należy zdjąć, co też uczyniono, mimo utraty sporej ilości wejść na stronę. Cóż, „każdy kij ma dwa końce”.
Nie pozwalajmy „gołębiom” zapaskudzać naszego życia, naszej Ojczyzny. Ale zdaje się, iż tylko rolnicy jeszcze rozumieją, że dobre, zdrowe plony wyda ziemia oczyszczona z chwastów.
„Przyczynek do dyskusji o samorządowych wyborach” znajdą P.T. Czytelnicy na str.: http://dariuszkosiur.wordpress.com/2011/02/24/przyczynek-do-dyskusji-o-wyborach-samorzadowych/#more-62
Dariusz Kosiur