To co się wydarzyło w Polsce od roku 1989, kiedy to wydawało się, że zaczniemy żyć normalnie, że złodziej i bandyta będą surowo karani, że nie będziemy już poniżani, że będziemy żyć bez trwogi o jutro, że w kraju tak bogatym w zasoby materialne, w ludzi młodych, energicznych i wykształconych wszystko szybko pójdzie do dobrego zaowocowało marazmem i niewiarą w poprawę u większości Polaków. Okazało się jednak,że ograbiono nas z dóbr materialnych (przemysł sprzedany, dług zewnętrzny 20tys. zł.na osobę) i duchowych, że młodzi (2 mln) nie mają tutaj zatrudnienia i muszą szukać chleba za granicą, że Polska jest zadłużona na olbrzymią kwotę i niedługo może zniknąć z mapy Europy, że służący wcześniej komunie i grabiący do siebie przeobrazili się w liberałów i socjaldemokratów jeszcze więcej grabiących i służących bez zastrzeżeń tym razem innym możnym (wiadomo o kogo chodzi) ze szkodą Polaków i to jakby na nasze własne życzenie ponieważ zostali wybrani w wolnych i pozornie demokratycznych wyborach.
Jak napisała p. Ewa Polak-Pałkiewicz (ND 6-7.3.2010): „Nikt z wielkich mężów Bożych - jak św. Maksymilian Maria Kolbe i Czcigodny Sługa Boży Jerzy Popiełuszko - i nikt z tysięcy zwykłych katolików, ojców i matek wychowujących dzieci w duchu wiary w czasach najokropniejszego zniewolenia - nie myślał kategoriami "indywidualnego sukcesu", lecz służby. "Indywidualny sukces" to dziecko liberalizmu. To podrzutek w ciągu jednego pokolenia zdolny dokonać fatalnego spustoszenia, degradacji umysłów, zaśmiecić je fałszywymi ambicjami. To najbardziej perfidny wróg Polaków. To, co się dzieje dzisiaj w naszym państwie, jest skutkiem głosowania przez mentalnych niewolników liberalizmu na innych niewolników. Wszyscy oni są zgodni, że jedyne, co się liczy w życiu, to "sukces" - na przykład pokonanie przeciwnika w grze. Tylko tyle.
W postawie tych ludzi i jej skutkach widać jak na dłoni, że jeżeli Polacy odrzucą wielkie idee, które przyświecały im w historii - czy też nie będą generowali nowych wielkich idei, z ducha chrześcijańskich, w których nie chodzi tylko o sprawy materialne, i w których liczy się miłość ludzi do siebie nawzajem - będą wydawali zdegenerowane potomstwo, a za przywódców będą mieć ludzi ciężko chorych.”
Czy możemy coś zmienić, kiedy nie mamy co liczyć ani na pomoc z zewnątrz, ani na wojnę między naszymi wrogami, ani na rewolucje, która zresztą na pewno nic dobrego nam by nie przyniosła ? Otóż wydaje się, że jedyna nadzieja jest w uświadomieniu ogółu społeczeństwa i zmianie w sposób demokratyczny ludzi nieuczciwych, samolubnych dzierżących władzę na ludzi dbających o Polaków i Polskę. Do tego jednak potrzebna jest nie mniej niż wiedza, zmiana ordynacji wyborczej a nade wszystko powrót do wartości katolickich, czynienie pokuty i wzywanie na pomoc naszego Boga i Zbawiciela Jezusa Chrystusa bez którego nic uczynić nie możemy.
Przez cały przeszło dwudziestoletni okres po okrągłym stole, mimo głoszenia ,że żyjemy w państwie demokratycznym, faktycznie mamy do czynienia z wyborami
nie mającymi wiele wspólnego z demokracją.
Oczywistą rzeczą jest, z czym chyba każdy logicznie myślący człowiek musi się zgodzić, że można mówić o państwie ,że jest demokratyczne tylko wtedy, gdy w szczególności są spełnione nierozłącznie trzy warunki:
1/ Władze powinny być wybierane świadomie przez dorosłych uprawnionych obywateli, przy czym procent biorących udział w wyborach powinien być możliwie duży
2/ Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW)
3/ Wyborcy powinni mieć realną możliwość kontrolowania osób wybranych a jeżeli będzie taka wola tychże wyborców-powinni mieć możliwość odwołania wybranych osób w trakcie kadencji.
Ad.1
Najpierw spróbuję wyjaśnić co rozumiem przez warunek nr 1 tj., że władze powinny być wybierane świadomie a procentowy udział w wyborach wysoki.
A więc na początek, dlaczego mamy do czynienia z coraz niższą frekwencją na wyborach?
Wydaje się ,że przyczyną niskiej frekwencji w ostatnich wyborach było zniechęcenie dużej części społeczeństwa do tak prowadzonych wyborów jak obecnie , w szczególności, brak zaufania do podawanych przez media wybiórczych informacji o kandydatach oraz niemożność uzyskania o kandydatach minimum informacji pozwalających na świadomy wybór tej a nie innej osoby. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom mądrali medialnych opowiadających o rzekomo bezpartyjnych kandydatach, wyborcy mieli w zasadzie do wyboru wyłącznie kandydatów albo jawnie partyjnych albo rekomendowanych przez istniejące partie. W wyborach wprawdzie brały udział doraźnie powołane stowarzyszenia, ale one także pod przykrywką nowych obiecujących (dla zmylenia wyborców) nazw serwowały kandydatów związanych z działającymi już ugrupowaniami politycznymi co oczywiście było kolejną manipulacją.
Wbrew zapowiedziom medialnym, że w samorządach nie będą odgrywać roli sympatie
partyjne, to po wyborach już się utworzyły i dalej pewno będą się tworzyć koalicje, których członkowie będą się kierowali interesami swoimi i swoich kolegów partyjnych z rekomendujących ich partii, czego zresztą od ludzi o przeciętnym lub niskim morale można się spodziewać. Dogadywanie koalicjantów będzie polegało jak zwykle dotąd na dzieleniu stanowisk przewodniczących, członków zarządów, przewodniczących poszczególnych komisji itd, i tak jak na samej górze (tylko dużo częściej i dużo bardziej) koalicje będą przypominały godzenie wody z ogniem czyli inaczej jedynym wspólnym celem stawianym na pierwszym miejscu w działaniu może być i pewno będzie tzw. „ugrywanie” dla siebie, dla swoich ugrupowań osobistych korzyści. Ważnym celem długofalowym będą takie spektakularne (nie koniecznie dobre dla ogółu ) działania, aby wyborcy to „kupili” a co pomoże aby utrzymać się na stołku jeszcze w następnej kadencji a także aby przez swoje działanie promować spektakularne a być może i korupcyjne pomysły swoich wyżej usytuowanych kolegów partyjnych.
Miało być tak pięknie, samorządy miały być apolityczne, wybrani kandydaci mieli działać mając na względzie wyłącznie dobro wyborców, mieliśmy wybrać ludzi zaufania ( jak powiedział Bartoszewski „takich którym powierzylibyśmy klucze do mieszkania gdy wyjeżdżamy na urlop”) których znamy (lecz, których w rzeczywistości prawie nikt ich nie znał) z energii, mądrości, skuteczności, uczciwości itd itd. Oczywiście te z góry nierealne życzenia nie ostały się w zderzeniu z twardą rzeczywistością, co zresztą nie trudno było przewidzieć.
Oczekiwane zmiany na lepsze bytu materialnego i duchowego może społeczeństwo wprowadzić w demokracji tylko przez swoich wybranych przedstawicieli, którzy będą najlepiej reprezentować jego interesy ( czyli interesy większości z uwzględnieniem godziwych tj zgodnych z nauką Kościoła katolickiego interesów mniejszości). Jeżeli nie wybierzemy właściwych przedstawicieli, co do których będzie duże prawdopodobieństwo, że mają poglądy podobne do naszych a do tego są słowni(obecnie rzadko używane określenie), uczciwi, mądrzy i odważni, że się sprawdzili w dotychczasowej działalności, że się nie zeszmacili i nie hołdują mamonie to szansa na polepszenie bytu materialnego i duchowego wg naszych wyobrażeń są niewielkie lub żadne.
Kandydaci powinni dać się swoim wyborcom poznać. Kandydat chcąc być uczciwym, nie może ukrywać czym będzie się kierować i do czego będzie dążyć kiedy zostanie wybrany. Kandydat na posła czy senatora (tym bardziej na prezydenta) musi być dla wyborców „przeźroczysty" zarówno jak chodzi o jego poglądy jak też jak chodzi o dotychczasową działalność. Jest rzeczą oczywistą, że trudno znaleźć dwie osoby o identycznych poglądach w sprawach zasadniczych, istotnych dla wyborców, nie mniej każdy może sobie uświadomić, że z pewnymi poglądami bardziej się zgadza a z innymi mniej lub się zupełnie nie zgadza. Nie mniej ważnym od głoszonych poglądów jest informacja o osobie kandydata. Tak więc przed wyborami kandydaci powinni ujawnić swoje poglądy, swoje ważniejsze decyzje życiowe , swoje osiągnięcia, swoje pochodzenie i światopogląd. Najlepiej mogą to zrobić poprzez wypełnienie ankiety z zawartymi w niej pytaniami (na które powinni obowiązkowo udzielić odpowiedzi). Oczywiście kandydaci powinni m.in. mieć pewne pozytywne doświadczenie w pracy społecznej czy politycznej (nie koniecznie w samorządach czy w innych wybieralnych stanowiskach, bo inaczej tylko stale jedni i ci sami mogliby by być brani pod uwagę i tylko oni mieliby szanse znaleźć się na listach wyborczych i być poddani ocenie wyrażonej w głosowaniu).
Zadajmy sobie zatem podstawowe pytania:
a/skąd czerpiemy wiadomości o kandydatach
b/na ile te wiadomości są zgodne z prawdą
c/ czy informacje (wiadomości o kandydatach) są tymi, których oczekujemy
d/ jakich informacji oczekujemy ( a jeszcze lepiej jakich informacji powinniśmy oczekiwać)
Zanim sobie odpowiemy na te pytania rozważmy na wstępie czy w ostatnich wyborach (żeby nie sięgać daleko wstecz) mieliśmy wystarczającą wiedzę na temat konkurujących kandydatów, która pozwoliłaby dokonać rzetelnego wyboru. Otóż jest pewne, że takiej wiedzy, takiego rozeznania nie miało niemal 100% wyborców i to nie z własnej winy, lenistwa czy obojętności a przede wszystkim z obiektywnej niemożności uzyskania takiej wiedzy.
Czy taka wiedza jest należna wyborcy? To chyba oczywiste, że bezwzględnie tak, inaczej wybory będą farsą i kpiną z wyborców. Przecież takie wybory jak dotychczas są podobne do kupowanie kotów w workach. Jeżeli cokolwiek kupujemy czy wybieramy, przyglądamy się temu dokładnie. Np jeżeli kupujemy coś do spożycia to przed wyborem oceniamy wygląd, zapach, sprawdzamy datę przydatności do spożycia, cenę, producenta itd itd. A tutaj wybieramy kogoś komu powierzamy losy swoje, swojej rodziny, swojej ojczyzny na kilka lat. Ten wybór ma dla nas ( a przynajmniej może mieć) bez porównania większe konsekwencje niż wybór masła, samochodu czy mieszkania.
Ad.a/ O kandydatach dowiadujemy się najczęściej i głównie:
I/ z prasy, radia, telewizji
- tutaj o pytaniach do kandydata i o jego wypowiedziach, o czasie i długości emisji itp decyduje redaktor a w gruncie rzeczy właściciel danego medium. Oczywiście decydent (jak i redaktor) nie jest i nie może być całkowicie bezstronny(chociażby, że ma własne poglądy i własne interesy) i dlatego wyborca już z góry skazany jest na manipulację
II/ z ulotek, afiszów i spotów kandydata
- tutaj wyborca otrzymuje tylko te informacje, które kandydat chce udostępnić a nie te, których oczekiwałby wyborca. Dodatkowo dużą rolę odgrywa tutaj (podobnie jak w a/i d/ ) zaangażowany kapitał własny lub sponsorów, którzy robią to nie jawnie i oczywiście nie bezinteresownie, więc i w tym wypadku wyborca może i jest często manipulowany
III/ z internetu
tutaj analogicznie jak w p. a/ i b/
IV/ ze spotkań z wyborcami
tutaj z uwagi na ograniczenia lokalowe i dużą ilość osób przy ograniczonym czasie nie wchodzi w rachubę praktycznie nic poza zapoznaniem się z aparycją i wdziękiem (lub jego brakiem) kandydata. Właściwie takie spotkania są urządzane tylko dla kandydatów na wyższe, indywidualne stanowiska (np na prezydenta miasta).
Ad.b/ Ponieważ wiadomości o kandydatach z ww źródeł nie podlegają bo i nie mogą podlegać bieżącej rzetelnej weryfikacji dlatego ich prawdziwość stoi pod dużym znakiem zapytania., Za ewentualne kłamstwa kandydat podobnie jak inne osoby biorące udział w spotkaniach, audycjach czy wywiadach nie ponoszą żadnej odpowiedzialności ( np p. Kwaśniewski za jego kłamstwo o posiadaniu magisterium). Tak więc wyborca nie ma najmniejszej pewności, czy te wiadomości, które do niego dotarły są prawdziwe. Tak więc są one bezużyteczne podobnie zresztą jak późniejsze ewentualne sprostowania wszak odwołać wybranych praktycznie nie można .
Ad.c/ Z powyższego (punkt”a” i „b”) wynika niezbicie, że dostępne dla wyborców wiadomości o kandydatach nie są prawdziwe ani nie są to też te których oczekują. Na podstawie takich wybiórczych, nie porównywalnych (np jeden kandydat podaje, że jest żonaty a drugi, że ma wyższe wykształcenie ) i nie sprawdzalnych wiadomości nie możemy porównywać zalet i wad kandydatów
Ad d/ Spróbujmy więc stworzyć ankietę(dla kandydatów na prezydenta miasta, radnych miast i dzielnic), która odpowiadałaby naszemu żądaniu a więc , która obejmowałaby te informacje o kandydatach, których jako wyborcy oczekujemy od kandydatów a zatem które powinny się tam znaleźć. Przykładowo każdy kandydat powinien podać następujące dostępne dane dla wyborców w przykładowej ankiecie jednakowej dla wszystkich :
Ankieta (przykład-propozycja)
1/ imię i nazwisko
2/ nazwisko rodowe matki
3/ data urodzenia
4/ miejsce urodzenia
5/ miejsce zamieszkania
6/ wykształcenie z podaniem specjalności i roku ukończenia szkoły(uczelni)
7/ obywatelstwo (względnie obywatelstwa jeżeli więcej niż jedno)
8/ stan rodzinny z podaniem ilości związków, które zawarł dotychczas
9/ ilość dzieci
10/wyznanie (np. ateista, agnostyk, katolik, protestant, prawosławny, żyd, mahometanin)
11/fotografia aktualna jak do dowodu osobistego
12/partia do której należy
13/dwie partie w kolejności, do których jest mu najbliżej
14/ źródła dochodów (np. praca najemna, emerytura, renta, działalność gospodarcza, oprocentowanie posiadanych papierów wartościowych, najem (budynku, mieszkania, gruntu), prowadzenie (także udział) własnego przedsiębiorstwa (jakiego)) Podać najważniejsze przynoszące
minimum 20% z całego dochodu.
15/ posiadany majątek (lub udział w majątku) w tys. zł.
16/ funkcje polityczne i społeczne dotychczas pełnione (3 najważniejsze wg respondenta) i w jakich okresach były pełnione
17/ partie, organizacje, ruchy społeczne do których należał lub sympatyzował dotychczas i w jakich okresach
18/ karalność kryminalna (za co)
19/ współpraca z tajnymi służbami (jakimi i w jakim okresie)
20/ poglądy szczegółowe (nie koniecznie w tej kolejności i dokładnie takie jak poniżej) wyrażone w odpowiedziach na poniższe pytania (w formie tak / nie):
Czy jesteś za likwidacją ulg podatkowych dla marketów i za wprowadzeniem tam podatku obrotowego
Czy jesteś za zdecydowanym karaniem pornografii i tzw agencji towarzyskich
Czy jesteś za tym aby w TVP regionalnym wprowadzono podział czasu antenowego dla partii politycznych, które dostały się do sejmu proporcjonalnie do osiągniętego wyniku wyborczego a także do pełnego udostępnienia im anteny w tym czasie .
Czy jesteś za zwalczaniem narkotyków (m.in. dealerów), a także nikotynizmu, alkoholizmu i używaniu nieprzyzwoitego„słownictwa” w miejscach publicznych
Czy jesteś za prawnym określeniem norm hałasu, smrodu (tutaj np. wypalanie traw , wyziewy przy produkcji lub hodowli i.t.p) i karaniem za ich nieprzestrzeganie
Czy jesteś za większymi nakładami na ścieżki rowerowe
Czy jesteś za większymi restrykcjami dla przekraczających przepisy ( szczególnie znaczne przekraczanie dopuszczalnej prędkości)
Czy jesteś za tym aby było więcej patroli policji pieszych i rowerowych
Czy nie zgadzasz się na swobodną sprzedaż ziemi cudzoziemcom zamieszkałym w Polsce w okresie krótszym niż przez najbliższe: (do wyboru 5lat ,10 lat, 15 lat, 25 lat)
Czy jesteś przeciwko handlowi w supermarketach w niedzielę
Czy jesteś przeciwko rozpowszechnianiu kasyn gry na naszym terenie
Czy jesteś przeciwko rozpowszechnianiu punktów sprzedaży alkoholu
Czy jesteś przeciwko uprzywilejowanemu traktowaniu kapitału zagranicznego
Czy jesteś przeciwko przestrzeganiu dyscypliny w głosowaniu jeżeli temat głosowania dotyczy przykazań boskich i gwałciłby twoje sumienie
Czy jesteś za wprowadzeniem obowiązkowych robót publicznych dla więźniów kryminalnych
Czy jesteś za zdecydowanie większą pomocą dla rodzin (szczególnie wielodzietnych)
Czy jesteś za pomocą dla polskich rodzin zesłanych przez ZSRR aby mogły one powrócić do ojczyzny
Czy jesteś za zdecydowanie większą odpowiedzialnością dziennikarzy i środków przekazu za rozpowszechnianie kłamliwych, szkodzących informacji
Czy jesteś przeciwko uprzywilejowaniu mniejszości narodowych w stosunku do Polaków
Czy jesteś za ujawnianiu dochodów osób zajmujących stanowiska wybieralne i urzędnicze
Czy jesteś za ochroną życia( a właściwie za zakazem zabijania) od poczęcia do naturalnej śmierci
Myślę, że taki(lub podobny) zestaw pytań powinien być uzgodniony w przyszłość przez partie rządzące i wprowadzony ustawą sejmową do ordynacji wyborczej.( szczegóły opracowali by eksperci prawni na zlecenie sejmu). Zestawy pytań dla kandydatów w zależności od stanowiska byłyby oczywiście nieco inne.
Na te pytania musieliby odpowiedzieć kandydaci w czasie minimum 3 tygodnie przed datą wyborów. Ankiety powinny być zweryfikowane przez komisje wyborcze i na min 2 tygodnie przed wyborami podane do publicznej wiadomości.
Treść odpowiedzi kandydatów musiała by być udostępniona do publicznej wiadomości :
a/ w internecie na stronie rządowej
b/ w placówkach samorządowych odpowiednich okręgów w formie wydruków
c/ w prasie ogólno dostępnej
d/ w lokalach wyborczych
dodatkowo kandydaci powinni być zobowiązani do ich zamieszczenia na swoich ulotkach, które rozprowadzają między wyborców.
Wydaje się (a właściwie jest pewnym), że obecna koalicja nie daje najmniejszej nadziei na realizację przedstawionego pomysłu w formie ustawy. Szansa na realizację pewno nie prędko się nadarzy jednak jeżeli osoby mogące o tym decydować nie chcą obciążać swojego sumienia ciężkim grzechem wielkiego zaniechania, który może doprowadzić do upadku Polski i wielu nieszczęść Polaków, powinni koniecznie i bez opieszałości dążyć do tej realizacji.
AD.2/i 3/
- Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW)
- Wyborcy powinni mieć realną możliwość kontrolowania osób wybranych a jeżeli będzie taka wola tychże wyborców-powinni mieć możliwość odwołania wybranych w trakcie kadencji.
Ten warunek ma realne szanse spełnienia zwłaszcza jeżeli zostałyby wprowadzone jednomandatowe okręgi wyborcze JOW (w wyborach do samorządów na najniższym szczeblu one praktycznie już funkcjonują. Okręgi takie liczą ok. 1 tysiąca wyborców przy wyborach radnych dzielnicy. W wyborach do senatu JOW bez przeszkód można byłoby wprowadzić i okręgi liczyłyby wtedy ok. 200 tys. wyborców )
Referendum w sprawie odwołania osoby wybranej byłoby ogłaszane kiedy niezadowoleni wyborcy zebraliby podpisy (np. minimum 20% z liczby wyborców, którzy wzięli udział w pierwotnych wyborach) z danego jednomandatowego okręgu wyborczego. Odwołanie byłoby skuteczne gdyby w referendum wzięło udział przynajmniej np. 60% ilości wyborców którzy wzięli udział w pierwotnym głosowaniu.
Aby wyborcy mogli kontrolować działalność wybranych osób i dochowanie przez nich obietnic przed wyborczych powinien być obowiązek ogłaszania wszystkich wyników głosowań imiennych (m.in. w internecie) i podjętych uchwał a także możliwość przysłuchania się dyskusjom w czasie narad, których termin i miejsce podawane byłoby do wiadomości publicznej.
JOW uniemożliwiałyby tzw. przywożenie kandydatów w teczkach i rozbiłoby układy partyjne i ich utrwalanie.
Dobrą wolę mogą i powinni wykazać wszyscy kandydaci do stanowisk samorządowych i indywidualnie wypełnić ankiety w odpowiednim czasie co z pewnością podwyższyłoby ich szanse na wybór i zmusiło (zobowiązało) innych kandydatów do naśladownictwa. To byłby dobry początek do zmian który już można zrobić w nadchodzących wyborach.
Ewentualne sugestie i zapytania co do treści listu proszę kierować na adres :
e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Nadesłał: Tadeusz Pałka