Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Mamy kolejny skandal w Trzeciej RP. Skazany został bowiem polski poeta i to tylko za to, że miał odwagę skrytykować "Gazete Wyborczą", podkreślając związki rodznne jej niektórych redaktorów z Komunistyczną Partią Polski. Przypominają się najgorsze czasy z epoki PRL. Nawiasem mówiąc wyrok zapadł w wigilię komunistycznego święta 22 Lipca, co sprawie nadaje rangę symbolu.  

Podpisałem list w obronie Rymkiewicza. Lista osób, które już podpisały jest na stronie:

http://niezalezna.pl/13551-list-otwarty-w-sprawie-prof-rymkiewicza

Zachęcam innych, którzy są przeciwko powrotowi cenzury, aby go też podpisali. Podpisy z imieniem i nazwiskiem prosimy wysyłać na adres:  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

List otwarty

Orzeczenie sądu okręgowego w Warszawie wobec prof. Jarosława Marka Rymkiewicza jest kolejnym etapem ograniczania wolności słowa. Po usunięciu z mediów publicznych dziennikarzy krytycznych wobec władzy, próbach przejmowania i zastraszania mediów prywatnych, przyszedł czas na przemoc sądową. W ostatnim okresie pojawiło się wiele kontrowersyjnych decyzji sądów wobec dziennikarzy i polityków opozycji. Po raz pierwszy w wolnej Polsce sądzono poetę. Potężny koncern medialny sympatyzujący z obozem władzy spowodował skazanie człowieka, którego życiowy dorobek powinien być dumą dla każdego Polaka i każdego utożsamiającego się z dorobkiem kulturalnym Europy. 

Przed wydaniem wyroku sąd pozwolił na publiczne poniżenie poety, kiedy to adwokat wydawcy "Gazety Wyborczej" wypominał profesorowi Rymkiewiczowi jego pochodzenie. W ustnym uzasadnieniu orzeczeniu sądu znalazło się stwierdzenie, które musi poruszyć każdego kochającego wolność słowa. Winą profesora Rymkiewicza jest to, że wypowiadał się niezgodnie z zadanym mu przez dziennikarza tematem. 

Procesy o ochronę dóbr osobistych zawsze budzą silne kontrowersję, bo stwarzają ryzyko cenzury. Ochrona dóbr nigdy jednak nie może być pretekstem do narzucania ludziom przedmiotu dyskusji. Ta skłonność zarówno władzy, w tym władzy sądowniczej, wynika, z przenikania do naszego życia komunistycznej mentalności państwa totalitarnego. Sądy nie są po to, by poprawiać ludzkie poglądy, ale by chronić prawa. 

Dzisiaj sąd naruszył jedno z najbardziej podstawowych praw do swobody wypowiedzi. Ci, którzy to sprawili, biorą na siebie odpowiedzialność za niszczenie życia publicznego w Polsce i oddalanie naszego kraju od tego co tkwi w fundamentach Europy. 

Każdego zapraszamy do poparcia listu.

Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski