Jacek Bezeg
To bardzo miło, że taka konferencja w dniach 12 i 13 września odbyła się w Opolu. Ciągle jesteśmy na etapie, kiedy trzeba się cieszyć, że o sprawie się mówi. Nie mogę powiedzieć, że nie było ciekawie, kawa była dobra, zaproszeni goście byli mili, ciekawi i dobrze przygotowani.
O właśnie, jak na mój gust to goście jak i organizatorzy byli przygotowani zbyt dobrze. Wiele tematów, wielu mówców, pokaz ratownictwa. Z tych powodów zagadnienia były zaledwie sygnalizowane.
Nie byłem zaproszony, choć parę osób obiecało pamiętać o mnie przy podobnych okazjach, a więc nie wiem do kogo konferencja ta była adresowana. Może rzeczywiście taka organizacja większości uczestników odpowiadała.
Dla mnie osobiście była to okazja do spotkania, zobaczenia kilkunastu osób, których działaniom gorąco kibicuję i na wszelkie sposoby chciałbym wspierać. Chciałbym jednak te osoby wypytać o rozmaite kwestie. Takiej okazji mi brakowało. Rzucę więc z tego miejsca tych kilka pytań i pretensji w bezdenną czeluść internetu. Może ktoś, gdzieś, kiedyś tam tematami się zainteresuje.
-
W drugim dniu rozmaite szacowne osoby zostały poproszone o podpisanie uroczystej deklaracji. Przypomniało mi to Kongres Samorządowy z października ubiegłego roku. Tam także złożono podpisy pod deklaracjami i intencjami. Na szczęście (dla podpisujących) ani Listu Intencyjnego w sprawie portu dla elektrowni Opole, ani Deklaracji Odrzańskiej do tej pory nie upubliczniono. Nikt się ich nie będzie czepiał. Podobnie wczoraj nie udało mi się zdobyć treści podpisywanego dokumentu. Jednak obiecano, że dostanę.
Przechodząc do tematyki właściwej.
-
Różne rzeczy są do zrobienia na rzekach. Co dokładnie, zobaczy się jak będą zrobione stosowne analizy. Ale jedna rzecz wiadoma jest każdemu, trzeba pogłębiać. Mimo to nie słychać, aby ktokolwiek, gdziekolwiek zamówił jakąś pogłębiarkę.
A przecież minęły już prawie dwa lata. Jest nawet niedaleko nas, bo w Koźlu stocznia produkująca takowe. Na eksport!!! Kiedy ostatni raz rozmawiałem z jej szefem, to swoim realizmem trochę mnie przytłoczył: „Ja produkuję tylko to, co mogę wywieźć samochodami”.
Nie znam człowieka, ale naprawdę byłbym spokojniejszy o odrzańskie perspektywy gdyby dla podołania krajowym zamówieniom musiał znacznie powiększyć swoją stocznię.
-
Chciałbym też zapytać kogoś z Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej dlaczego tolerują skandaliczne działanie podległej im jednostki, RZGW Szczecin, który w odpowiedzi na krytykę swojej pracy
http://www.radakapitanow.pl/news.php?readmore=109
zareagował procesem cywilnym wytoczonym krytykującemu czyli Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju Żeglugi Śródlądowej i Dróg Wodnych „Rada Kapitanów Żeglugi Śródlądowej”
http://www.radakapitanow.pl/news.php?readmore=119
Czy także krytykujący ewentualne nierówności na ulicach tego miasta mogą się spodziewać pozwów ze strony instytucji odpowiedzialnych za ich stan? Takie są zwyczaje w Szczecinie?
Naprawdę nikt w KZGW nie dziwi się dlaczego w RZGW ponoszą koszty na procesowanie się z pozarządową organizacją działającą „non profit”, lecz w interesie społecznym ?
-
Chciałbym się też dowiedzieć przynajmniej jak się nazywał ten gość, który przerobił Zbiornik Racibórz z wielofunkcyjnego na suchy. Nie obchodzi mnie to, jak został ukarany, bo po podaniu nazwiska już go spotka to co powinno.
-
Na korytarzu wyciągnąłem z przedstawiciela ministerstwa informację o tym, że stopień wodny Malczyce już w przyszłym roku rozpocznie próby eksploatacji piętrzenia. To bardzo dobra wiadomość. No więc tu miałbym tylko pytanie dlaczego nie ma informacji o tym niewątpliwym sukcesie?
-
Chciałbym zapytać przedstawicieli władz Opola z jakiego powodu nie chcą partycypować w budowie wielofunkcyjnego portu: węglowego dla elektrowni Opole i z bazą przeładunkową dla kontenerów docierających do miasta. Historycy opowiadają, że miasta bogacą się tym szybciej im większa jest różnorodność linii komunikacyjnych do nich docierających. O tym, że pozwoli on na to by nie wzrastał nadmiernie ruch towarowy przez miasto nie wspomnę. Po uruchomieniu nowych bloków rozbudowywanej elektrowni potrzeby transportowe elektrowni wzrosną więcej niż dwukrotnie. Chciałbym też zapytać dlaczego w tytule jednego z wystąpień transport wodny określany jest jako alternatywny. Ludzie, którzy pamiętają jak rozpoczynano tę inwestycję twierdzą, że cały transport miał się odbywać drogą wodną. Tak zapewniano.
-
Trochę mnie denerwuje kiedy słyszę o transporcie multimodalnym i intermodalnym. Mówi się o tym tak jak gdyby sama zmiana środka transportu była wartością samą w sobie. A przecież wiadomo, że taka operacja to koszt. Proponuję trochę inne podejście. Transport wodny (dla osoby znającej fizykę w zakresie szkoły podstawowej) jest bezdyskusyjnie najtańszy i najbardziej ekologiczny. A więc wszystko co morzem przypłynęło powinno dalej płynąć rzeką lub kanałem. Dopiero kiedy dalej nie ma drogi wodnej przeładowujemy na kolej lub samochód. Podobnie towary mające dotrzeć do któregoś z portów by dalej płynąc morzem powinny jak najkrótszą drogą dotrzeć do portu śródlądowego.
Rzeczą państwa – jeśli dba ono o zdrowie i bogactwo swych obywateli – jest stworzenie warunków takich aby wyżej opisane zasady zapewniały stosującym je maksymalną opłacalność.
Do tego celu potrzebna jest Krajowa Dyrekcja Wodnych Dróg Śródlądowych i (niezbędnej do ich działania) Infrastruktury Wodnej.
Przedsiębiorstwo „Wody Polskie” zdzierające haracz nawet od dodawanej do spirytusu wody z prywatnej studni jest do zniesienia tylko i wyłącznie wtedy gdy zebrane pieniądze pójdą na sfinansowanie działań wyżej wymienionej Dyrekcji. Coś na wzór podatku drogowego. Takie powiązanie jest słuszne także i z tego powodu, że infrastruktura potrzebna do żeglugi śródlądowej powiększa przy okazji ilość dostępnej w jej okolicy wody.
-
Chciałbym też jeszcze zapytać kogoś czy po wprowadzeniu planowanych opłat elektrownie wodne będą jeszcze ekonomicznie uzasadnione? Czy też trzeba będzie je likwidować?
Za: http://takdlaodry.pl