Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Prezydent Obama potwierdził oficjalnie, że będzie udawał, że nie wie o istnieniu monopolu nuklearnego Izraela na Bliskim Wschodzie. Fakt ten opisuje Jason Ditz w dniu 2 pażdziernika, 2009. na stronie internetowej Antiwar.com. Tak, więc nadal w USA będzie „tajemnicą publiczną” („public secret”) fakt, że Izraela posiada monopol nuklearny na Bliskim Wschodzie.

Obietnice prezydenta Obamy mają miejsce mimo tego, że prasa izraelska otwarcie tę sprawę dyskutuje i na przykład 5go czerwca, 2009 korespondent pisma Haaretz, Yossi Meloman zatytułował swój artykuł: „Koszmar Izraela to strata monopolu nuklearnego na Bliskim Wschodzie” („Loss of nuclear monopoly – an Izraeli nightmare”) i pisze, że nie jest jasne czy niedawne wzywanie Izraela do podpisania traktatu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnych przez zastępcę sekretarza stanu USA, faktycznie oznacza zmianę polityki Waszyngtonu w stosunku do izraelskiego programu nuklearnego.

Autor Meloman wcześniej wątpił w poparcie prezydenta Obamy w sprawie podpisania przez Izrael traktatu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnej, zwłaszcza po zapewnieniach wydanych w maju 2009, o oficjalnym ignorowaniu przez USA, samego istnienia arsenału nuklearnego w Izraelu. USA nadal rozpościera nad Izraelem skrzydła opiekuńcze oraz blokuje międzynarodową debatę o broni nuklearnej w izraelskim arsenale, mimo tego, że cały świat jest przekonany, że Izrael ma broń nuklearną.

Wiadomo, że od roku 1969 prezydent Richard Nixon i jego sekretarz stanu Henry Kissinger wstrzymali inspekcje nuklearnego reaktora w Dimona na pustyni Negev. Inspekcje te zarządził prezydent John F. Kennedy, ale po jego śmierci nie były one skrupulatnie stosowane. Władze USA zaakceptowały w latach 1960tych chytre i dwuznaczne hasło Shimon’a Peres’a, że: „Izrael nie zainicjuje wprowadzania broni nuklearnych na Bliskim Wschodzie.”

Logicznie biorąc hasło to stwierdzało, że Izrael jest państwem „zdolnym do posiadania broni nuklearnych.” Jedynie państwa arabskie i Iran domagają się w ONZ i w jego agencji atomowej, żeby otwarcie wprowadzić sprawę postawić na forum publicznym, godnie z warunkami traktatu przygotowanego w latach 1960tych i 70tych.

Prezydent Obama popiera Izrael jako jedyne państwo na świecie, które posiada broń nuklearną, ale faktu tego nie ogłasza. Tymczasem propaganda Izraela twierdzi, że program nuklearny Iranu „jest zagrożeniem bytu Izraela.” Iran odpowiada pytaniem: „Dlaczego żądacie od Iranu zaniechania broni nuklearnych, ale nie żądacie tego samego od Izraela?” Trudno zaprzeczyć racji Iranu i jego obiekcji przeciwko regionalnemu monopolowi nuklearnemu Izraela.
 
Izrael gra na zwłokę i nie chce dyskutować o „Bliskim Wschodzie wolnym od broni nuklearnych” niby w oczekiwaniu na „pokój na Bliskim Wschodzie,” podczas gdy Izrael nie dopuszcza do pokoju opartego na zgodzie zawartej z Palestyńczykami. Izrael chce dyktować warunki pokoju Izraela i w żadnym wypadku nie chce granic z 1967 roku, jak na to zgadzają się wszystkie państwa arabskie. Izrael stawia warunek wstępny przed rokowaniami, uznania prawa Izraela do istnienia, ale takiego warunku wstępnego Izrael nie chce przyznać Palestyńczykom, jak też nie zgadza się oficjalnie wyznaczyć, jakie faktycznie są granice Izraela.

USA stosuje zasadę „nie pytać i nie mówić” na temat monopolu nuklearnego Izraela na Bliskim Wschodzie nawet wówczas, gdy gazety w Izraelu otwarcie piszą że istnieje „koszmar Izraela i USA, w postaci samej możliwości, że nastąpi strata monopolu nuklearnego Izraela na Bliskim Wschodzie.” Artykuł w gazecie Haaretz jest pod tytułem: „Koszmar Izraela to strata monopolu nuklearnego na Bliskim Wschodzie.”

Tydzień temu Prezydent Obama popierał w Radzie Bezpieczeństwa rezolucję żądającą podpisania paktu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnych przez wszystkie państwa na świecie. Jednocześnie otwarte poparcie prezydenta Obamy utrzymywania niby w tajemnicy arsenału nuklearnego Izraela kompromituje uczciwość jego jakoby poparcia dla rozbrojenia nuklearnego na świecie.

Mimo tego oficjalnego poparcia dla rozbrojenie nuklearnego USA stanowczo odrzuciło rezolucję ONZ nawołującą Izrael do popisania paktu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnych i co za tym idzie poddania inspekcji międzynarodowej izraelskiego arsenału nuklearnego. Prezydent Obama stoi po stronie Izraela, którego koszmarem jest możliwość straty monopolu nuklearnego na Bliskim Wschodzie.


Iwo Cyprian Pogonowski
www.pogonowski.com