Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Od razu wyjaśniam tytuł. Pochodzi on z wciąż nie zrealizowanej, drugiej części filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka, „Towarzysz generał”.

Mają rację postkomuniści i wszelkiej maści krytycy, którzy psiocząc na „Towarzysza generała” mówią, że jest to dokument jednostronny, a nawet stronniczy. To prawda! Emitowany przez publiczną telewizję film nie pokazał, jak to się stało, że towarzysz Jaruzelski cieszy się nie tylko poważaniem kolejnych ekip politycznych rządzących Polską, ale też ich pełną ochroną. Film nie wspomina zdrady Okrągłego Stołu, istoty zawartych przy tym stole tajnych układów, ani słynnego upomnienia dziennikarzy, poczynionego przez Adama Michnika w obronie gen. Kiszczaka.
Pierwotnie rozpatrywałem tytuł „Pieski Jaruzelskiego”, wzorując się na kultowym włoskim dokumencie Paolo Cavara, Gualtiero Jacopetti i Franco Prosperi. Jednak zrezygnowałem, choć z niewielkim wysiłkiem dałoby się odnaleźć wiele wspólnego w diagnozie rzeczywistości obu dokumentów, warunkiem byłoby jednak powstanie, np. „Odp……cie się od generała”. Ale ten film nie powstał.
Źle o generale Jaruzelskim mówiono w polskich domach od chwili, kiedy zdano sobie sprawę, że taki człowiek żyje. Ani mu od tego nie ubyło, ani nie przybyło. A właśnie takiego stanu chciał towarzysz generał: niech gadają i nie odnoszą żadnego skutku. Mówić o nim, że był sowieckim agentem, jest podawaniem do stołu dania, pokrytego pleśnią.
Namawiam Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka, żeby odważyli się pokazać twarze i wymienić nazwiska ludzi, którzy zadbali o ochronę Jaruzelskiego, Kiszczaka, Urbana i wielu innych komunistów, i osłaniali nich interesy. Zastrzegam, że właściciele wielu z tych twarzy i wielu nazwisk należą dzisiaj do prominentnych figur polskiej rzeczywistości politycznej i biznesowej. Są bardzo wpływowi i koncentrują się właśnie na tym, żeby ich twarzy nie pokazać. Ale to oni mnie interesują, a nie towarzysz generał.

Mirosław Orzechowski
Za: http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl