Świat wypowiedział wojnę Kościołowi, budując tamy i zapory, aby zapobiec wylaniu łask Bożych na ludzkość. W tej tamie chce się Kościół zatopić i pogrzebać, a wraz z nim chce się pogrzebać Boga. Jest to prawdziwa wojna jakiej nie doświadczyła ludzkość ery chrześcijańskiej. Jest to walka przeciw Chrystusowi[7]. Nieprzyjaciele Boga, silniejsi słabością Jego Kościoła, a zachęcani przez szatana stają się coraz bardziej zuchwali i agresywni. Przechodzą oni do ofensywy coraz bardziej niszczącej na dwóch frontach „zasad” i „moralności”[8].
Święty Kościół powszechny, apostolski, katolicki i rzymski ogarnęła ciemność. Ten Kościół wydany został na igraszkę szatana[9]. Wielka liczba duchownych w imię jakiejś reformy lub też jakiegoś Soboru, postanowiła wszystko zmienić, wszystko przebudować: Biblię, Ewangelię, Tradycję. Spychano na bok Chrystusa, prawdziwego Boga i coraz otwarciej opowiadano się za Jego człowieczeństwem, zaprzeczając istnieniu Jego Bóstwa. Chęć „zreformowania” Boga, Jego Nauki i Moralności oznacza dojść do najwyższego stopnia zarozumiałości i pychy do jakiej tylko człowiek jest zdolny dojść[10]. Wierni Kościoła zostali wprowadzeni w kolosalne oszustwo. Szatan posługując się mężami Kościoła, postanowił umocnić swój diabelski plan i zapobiec wszelkim kontratakom. Konsekwencją tego jest cierpienie wielu dusz, które nie otrzymują żadnej pomocy i pociechy od tych, którzy powinni być ich opiekunami i obrońcami. W wyniku tego cały świat ludzki został oszukany i wolą Boga jest, aby ta prawda została ludziom ujawniona. Jest to paradoksalny i okropny spisek przeciwko Kościołowi i narodom[11]. Skutkiem tego jest pojawienie się wielkiej herezji, najwyższego świętokradztwa, sam szatan ogłasza tę nową wiarę[12]. Rozpoczął się kataklizm[13]. W zbliżającym się kielichu goryczy jest wiele bólu[14]. Dyplomacja pasterzy Kościoła, która poszła w zawody ze świecką dyplomacją, osiągnęła wyżyny kłamstwa i fałszu[15], a Kościół dzisiejszy uległ hipnozie[16]. Aż trudno zrozumieć, że osoby Bogu poświęcone potrafiły Kościół wyprowadzić poza swoją oś naturalną. Pycha, pycha mniej lub więcej ukryta sprowadziła tą ciemność otaczającą cały Kościół. Pasterze Kościoła w wielu przypadkach nie wierzą i sądzą wszystko po ludzku[17]. Kościół ogarnął kryzys, który sięga Jego podstaw i Jego szczytów hierarchicznych[18]. W czasach, kiedy zuchwałość piekła się zwiększa, ci co powinni bronić Kościoła, nie wysilają się podobnie[19].Nadeszła już chwila, aby zwołać pospolite ruszenie w Kościele dla pomocy tym, którzy z niesłychanym poświęceniem i bohaterstwem pracują w pierwszych szeregach dla rozszerzania Królestwa Bożego na ziemi[20]. W tych pierwszych szeregach powinni być kapłani, od których Pan Jezus żąda większego udziału w Jego Odkupieniu, by działali z Nim w Eucharystii i by lepiej poznali swoją rolę w Jego mistycznym Ciele. Ponadto wymaga od kapłanów pełnego zjednoczenia ich cierpienia z Jego Męką. To kapłanom Bóg powierzył dar Eucharystii, uczynił ich Jego opiekunami na ziemi. Powierzył posłannictwo głoszenia Słowa, udzielił władzy zwalczania ciemnych, piekielnych mocy i uzdrawiania chorych. To kapłan jest pełnomocnikiem i ambasadorem Boga na ziemi. Jest inicjatorem wszelkich większych zajść i wydarzeń nadprzyrodzonych w Kościele Chrystusowym. Jest hostią ofiarną za zbawienie wiernych, a zarazem ma być sługą[21]. Kapłan jest drugim Chrystusem i cały należy do Niego. Na nim spoczywa ogromna odpowiedzialność za zbawienie świata[22]. Kapłan zły równa się diabłu, który ciągnie dusze ku zgubie: popełnia bogobójstwo i zabójstwo. Kapłan oziębły jest jak ciernisty krzak w ziemi suchej i bezpłodnej. Kapłan dobry czyni trochę dobra. Kapłan gorliwy jest jak płomyk, który oświeca, ogrzewa i oczyszcza. Kapłan święty zbawia i uświęca wiele dusz. Wielu kapłanów jest w ciągłym ruchu, krząta się wokół wielu spraw i buduje „budowle” materialne, gdybyż oni obrócili te wysiłki na budowanie Mego Królestwa w duszach, ile dobrego by oni uczynili[23].
Wystarczy, że kapłan Bogu nie przeszkadza w Jego pracy rzeźbiarza, a Bóg ubogaca go zasługami i cnotami czyniąc go arcydziełem Trójcy Świętej.[24] Będąc nauczycielem, przewodnikiem i ojcem potrafi przewodniczyć wiernym i być pierwszym w swoim Kościele[25]. Im więcej będzie na świecie prawdziwych kapłanów, gdy czasy się będą dopełniać, tym krótszym i mniej okrutnym będzie czas trwania Antychrysta i ostatnich konwulsji rodzaju ludzkiego[26]. Bóg zaprzęgnął kapłana do konkretnego dzieła: zbawiać dusze, zbawiać dusze, zbawiać dusze[27].
W dniu, w którym na świecie nie byłoby już prawdziwych kapłanów, świat stałby się tak potworny, że trudno to opisać. Nadeszłaby chwila „ohydy spustoszenia”, ale nadeszłaby z gwałtownością tak straszliwą, jakby piekło zostało przeniesione na ziemię[28].
Na przestrzeni ostatnich 70 lat jesteśmy świadkami wypełniania się dramatycznego proroctwa Pana Jezusa, że w ostatniej godzinie trzy czwarte mojego Kościoła zaprze się Mnie, i będę musiał odciąć tę część od pnia, jak gałęzie umarłe i zepsute przez nieczysty trąd[29]. Do tego dramatu w ostatnich dekadach powojennych przyczynili się sami kapłani. Powinni być płomieniem, a tymczasem stali się dymem[30]. Powołani do szerzenia wiary tłumnie przeszli do nieprzyjaciela[31]. Zamiast prowadzić dzielnie walkę uciekli z pola bitwy[32]. Łudząc tłumy i udając baranki, wzywają Imienia Bożego i Jego Opatrzności, a tymczasem stali się wilkami[33]. To kapłanom Pan Jezus zarzuca odpowiedzialność za śmierć dusz[34]. Wielu kapłanów utraciło „swój smak”[35] i pasą sami siebie[36]. W tajemnicy składania ofiar Pan nazwał kapłanów zdziczałymi ofiarnikami[37] i katami, gdzie kapłański ołtarz nie jest ołtarzem lecz szubienicą[38]. To wszystko sprawiło, że kapłaństwo zostało sprowadzone do zawodu rzemieślnika[39] i kapłani stali się zmaterializowanymi fachowcami Bożego dzieła Odkupienia[40]. Współczesnych członków kapłańskiego sanhedrynu Pan Jezus nazywa kapłanami politykującymi[41]. Zniekształcili kult, który ma dzisiaj kształty bardziej ludzkie niż Boskie[42]. W świecie kapłańskim pojawiły się cztery bożki – zazdrość, zmysłowość, uwielbienie Wschodu i sekt oraz bożek herezji, który zastępuje w kapłanach kult jaki powinni oddawać Bogu[43]. Kapłan zdradził Boski mandat. Będąc drugim Chrystusem kapłan staje się drapieżnym wilkiem rozpraszającym trzodę; z anioła światłości czyni z siebie posłańca ciemności; jako sługa i ambasador Boga zdradza ostateczny cel: stworzenie, Odkupienie i własne powołanie[44]. Wielu z kapłanów wtargnęło na stanowiska kościelne poprzez intrygi płynące z ambicji. Spowodowało to, że motorem ich działania w Kościele jest ambicja, egoizm i pracują w nim jak najemnicy. Stąd znikła rola ojca, a pojawił się biurokrata i urzędnik[45]. Zapomniano o istocie kapłaństwa, że kapłan to pasterz, który stoi pośród swej trzody i dogląda jej[46]. Zbyt mało jest dzisiaj w Kościele prawdziwych kapłanów. Trzoda została pozbawiona pasterzy. Dlatego wiele z tego, czym ona jest, wynika z braku opieki[47].
W tę wielką bitwę w dziedzictwo poprzednich pokoleń zostaliśmy wprowadzeni my współcześni kapłani, w wielu przypadkach nieświadomi tych wszystkich zagrożeń, gdyż mechanizmy edukacyjne sprytnie wprowadzały nas na inne drogi. Naszymi kapłańskimi interesami są tylko interesy Boże: Chwała Boża, Królestwo Boże, Wola Boża. Jesteśmy na służbie Bożej, a służba ta wyklucza troskę o siebie[48]. To wszystko jest zawarte w tajemnicy Odkupienia. Do osiągnięcia tego celu w Kościele konieczne są: pokora, ubóstwo, posłuszeństwo, kalwaria[49]. Do tej walki Pan Jezus zachęca nas, abyśmy używali najlepszej zbroi – pokory ubóstwa, cierpienia i modlitw. Cierpieniem zapalimy ogień, a modlitwą zmusimy Boga do litości i miłosierdzia[50].
Szatan wie, że kapłani są tymi gwiazdami, które w apokaliptycznej wizji ma strącić z nieba[51]. Zdaje on sobie z tego sprawę, że tylko kapłan Chrystusowy, we współpracy z łaską Bożą jest w stanie uratować dzisiejszy świat. Dlatego z odpowiedzialności za zbawienie dusz nie wolno nam odrzucić tej walki z szatanem, z jego antykościołem. Kapłanami jesteśmy na mocy tej walki i bez tej walki nie mielibyśmy racji bytu[52]. Wielu z nas kapłanów wierzy w szatana, ale nie w sposób nadprzyrodzony. Wielu zatraciło tę wiarę[53]. Szatan wie, że każda deprawacja i niewiara kapłana to uderzenie w Kościół[54]. Dlatego powołał on do istnienia swój diabelski kościół, któremu na imię masoneria. Wewnątrz pozyskała [ona] wielu szeregowców na szczycie, jak i u podstaw działania Kościoła. Zewnętrznie masoneria kościelna przyjmuje maskę obłudy, ale uderza i zaraża swym trującym żądłem wszystkich, z którymi się zetknie[55].
Uzdrowienie ludzkości pogrążonej w takim złu może być dokonane tylko przez Boga[56]. Pan Jezus chce „rewolucji”, która będzie zaprzeczeniem i uroczystym potępieniem rewolucji świata. Rewolucja, której świat chciał i chce, jest naznaczona nienawiścią, zemstą, rozdarciem. Cechują ją gwałty i wszelkie inne przestępstwa. Moja „rewolucja” będzie cała przeniknięta wolnością i porządkiem. Sprawiedliwość, pokój i szacunek dla naturalnego prawa narodów – będą jej podstawą[57].
Dlatego nadszedł czas, abyśmy zwarli swe kapłańskie siły i podjęli obronę Kościoła[58]. W pierwszym rzędzie musimy pokornie spojrzeć w oczy Ukrzyżowanego Zbawiciela, wezwać Jego Miłosierne Serce i za św. Piotrem zawołać: Panie ratuj mnie, bo tonę![59] Następnie uchwycić się środków obrony, jakie Kościół zaleca od wieków: rozwagę, roztropność, modlitwę, sakramenty i sakramentalia[60]. Apeluję drodzy bracia w kapłaństwie: Ofiary, ofiary, o kapłani! Modlitwy, modlitwy, modlitwy o pasterze![61]
Zdaję sobie sprawę, że ten apel będzie przyczyną kolejnych szyderstw, a proponowana próba zorganizowania obrony Kościoła, ustawi mnie w kategorii kolejnych szaleńców i maniaków religijnych[62]. Bycie głosem wzywającym do nawrócenia i obrony Kościoła, kiedy przeciwnik ma już wszystko przygotowane „pięć przed dwunastą godziną”, jest szaleństwem. Jednak mi wybaczcie, nie mogę inaczej apelować, bo mego kapłaństwa i rozumienia Kościoła nie wziąłem od siebie. Moi posłańcy – dusze, żyjące tak jak i wy wszyscy powinniście żyć – stali się moimi wołającymi głosami, aby jeszcze raz powtórzyć Słowo Mojego Serca. Zostali przez was potraktowani jak „obłąkani” i „opętani” i ileż razy zabijaliście ich. Zawsze ich dręczyliście. Kiedy żyłem na ziemi, również Ja zostałem nazwany – przez pokolenie cudzołożne i zbrodnicze – „szaleńcem” i „opętanym”[63].
W tym co czynię w Kościele świętym, przez posługę mojego małego kapłaństwa, nie ma bezprawia ani anarchii. Jest to moja mała gorliwość kapłańska, za co jestem prześladowany wbrew wszelkiemu prawu naturalnemu i kościelnemu[64]. Zdaję sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności przed Bogiem za dar kapłaństwa. Dziś, kiedy widzę tę odpowiedzialność „dusz Bogu poświęconych” w tym dziele ruiny, mordu i kaleczenia dusz we współpracy z mocami piekła, nie mogę milczeć[65]. Dlatego Pan Jezus chce, by głos Jego zabrzmiał przez usta kapłanów na tej ziemi mocniej niż demonów. Zwyciężymy w walce z szatanem[66]. Jeśli się nie nawrócimy i nie opamiętamy, my kapłani i wszyscy wierni Kościoła Chrystusowego, staniemy się ofiarą – przygotowaną przez Pana, aby oczyścić ołtarz ziemi sprofanowany przez grzech bałwochwalstwa, rozpusty, nienawiści, pychy… Będziecie ginąć tysiącami i dziesiątkami tysięcy pod sierpem Boskich piorunów[67].
Ks. dr hab. Piotr Natanek
P.S.
Dla konsolidacji naszych kapłańskich sił, pragnę ogłosić istnienie już nieformalnego ruchu kapłańskiego Christeos (Niech żyje Chrystus Król). Celem ruchu jest ultramontanizm i opowiedzenie się jednoznacznie po stronie papieża przed schizmatyckimi zagrożeniami powstawania Kościołów partykularnych i narodowych. W drugim wymiarze, trwanie przy tradycji Kościoła i wierze ojców. Członkostwo tego ruchu kapłańskiego, do którego należeć mogą tylko kapłani, jest dwustopniowe. Pierwszy stopień – sympatyk. Drugi stopień – wierna służba Bogu, papieżowi i Kościołowi. By osiągnąć ten stopień należy:
1) zaliczyć egzamin z 6 lektur[68] przed komisją egzaminacyjną
2) wyznanie wiary na piśmie
3) przysięga antymasońska
4) przysięga antymodernistyczna
5) ucięcie wszelkich związków z szatanem (alkohol, kobiety, etc.).
[1] List jest zapowiedzią szerszego opracowania na te tematy.
[2] O. Michellini, Orędzia Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów, wyd. II, Wrocław 2002, s.296.
[3] M. Valtorta, Koniec czasów. Walka dobra ze złem u progu wiosny Kościoła, Katowice 2005, s.63.
[4] Tamże, s.62.
[5] Tamże, s.39.
[6] O. Michellini, Orędzia…, s.316.
[7] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.278.
[8] O. Michellini, Orędzia…, s.316.
[9] Tamże, s.317.
[10] Tamże, s.297.
[11] Tamże, s.323.
[12] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.247-248.
[13] O. Michellini, Orędzia…, s.22.
[14] M. Valtorta, Koniec czasów…., s.197.
[15] O. Michellini, Orędzia…, s.215.
[16] Tamże, s.299.
[17] Tamże, s.277.
[18] Tamże, s.211.
[19] Tamże, s.314.
[20] Bł. A. J. Nowowiejski, w: Jerzy Tupikowski CMF, Kawa ze świętymi…. Rady i myśli świętych na cały rok, Warszawa 2007, s.97.
[21] O. Michellini, Orędzia…, s.56.
[22] Tamże, s.11.
[23] Tamże, s.15.
[24] Tamże, s.86.
[25] Tamże, s.167.
[26] M. Valtorta, Koniec czasów, s.22.
[27] O. Michellini, Orędzia…, s.24.
[28] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.22.
[29] Tamże, s.158.
[30] Tamże, s.20.
[31] O. Michellini, Orędzia…, s.376.
[32] Tamże, s.216.
[33] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.161.
[34] Tamże, s.151.
[35] Tamże, s.19.
[36] Tamże, s.150.
[38] Tamże, s.250.
[39] O. Michellini, Orędzia…, s.21.
[40] Tamże, s.19.
[41] Tamże, s.266.
[42] M. Valtorta, Koniec czasów…., s.53.
[43] Tamże, s.265-267.
[44] O. Michellini, Orędzia…, s.12.
[45] Tamże, s.295.
[46] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.265.
[47] Tamże, s.21.
[48] O. Michellini, Orędzia…, s.120.
[49] Tamże, s.254.
[50] Tamże, s.83-84.
[51] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.40.
[52] O. Michellini, Orędzia…, s.85.
[53] Tamże, s.213, 276.
[54] Tamże, s.328.
[55] Tamże, s.319.
[56] Tamże, s.379.
[57] Tamże, s.184.
[58] Tamże, s.300.
[59] Tamże, s.29.
[60] Tamże, s.279.
[61] M. Valtorta, Koniec czasów…, s.264.
[62] O. Michellini, Orędzia…, s.165.
[63] M. Valtorta, Koniec…, s.12.
[64] O. Michellini, Orędzia…, s.291.
[65] Tamże, s.89.
[66] M. Valtorta, Koniec…, s.198.
[67] Tamże, s.155.
[68] O. Michellini, Orędzia Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów, wyd. II, Wrocław 2002; M. Poradowski, Trzydziestolecie drugiego Soboru Watykańskiego, Wrocław 2004; M. Poradowski, Problemy II Soboru Watykańskiego, Wrocław 2008; H. Czepułtowski, Antykościół w natarciu. Rzecz o współczesnej masonerii, Warszawa 2002; P. Natanek, Intronizacja Jezusa Chrystusa Króla. Dzieje świat i kościoła prowadzą ku nadejściu Króla, Kraków 2009; P. Natanek, Zbiór materiałów źródłowych dla zrozumienia tematyki intronizacji, Grzechynia 2010.
Za: http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=artykul&nid=1267108388
Nadesłał: Artur Kozos