Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Strategia polityczna współczesnych, głównych stronnictw w Polsce, w odniesieniu do zagadnień gospodarczych, jest bardzo naiwna i – mówiąc dosadnie – prymitywna. Polega ona na sztywnym trzymaniu się kursu na „euroland”, czyli na szybszym lub wolniejszym (ostatnio raczej wolniejszym – całe szczęście!) wyzbyciu się własnej waluty na rzecz ogólnoeuropejskiego pieniądza Euro. Czyli polega ona na pozbawieniu się przez nasze instytucje państwowe jednego z dwóch głównych instrumentów polityki gospodarczej, jakim jest polityka monetarna, a ostatnio także na ograniczeniu pola manewru i pozbyciu się de facto wpływu na drugi instrument oddziaływania na gospodarkę, jakim jest polityka fiskalna (pakt „euro plus”).-
W jaki więc sposób, w przyszłości, rząd i nasze instytucje państwowe zamierzają wpływać na gospodarkę Polski i stymulować jej wzrost i rozwój, gdy pozbędą się wszystkich instrumentów do tego potrzebnych? A przecież, we współczesnym świecie przewag komparatywnych, główne pole sukcesów lub porażek państw oraz ich ranga na międzynarodowej arenie wiąże się nierozerwalnie z kondycją gospodarczą kraju: „po pierwsze gospodarka, durniu!” – głosiło hasło bodajże drugiej kampanii prezydenckiej Clintona.
Jednym z fundamentalnych i niezbywalnych zadań państwa, wpisującym się w realizację dobra wspólnego, jest tworzenie warunków dla funkcjonowania gospodarki i wpływanie na gospodarkę kraju, w obszarze którego dana państwowość rozciąga swoją jurysdykcję. Nauki ekonomiczne głównego nurtu wskazują dwa zasadnicze instrumenty państwowego wpływu na gospodarstwo społeczne: politykę fiskalną i politykę monetarną. Przez politykę fiskalną rozumiemy nie tylko wymiar i pobór podatków, ale także wydatki i zakupy państwowe oraz wszelkie regulacje prowadzące do kształtowania wpływów oraz różnego rodzaju dystrybucji środków budżetowych, gromadzonych w dużej mierze dzięki podatkom, i kształtowania wpływów oraz dystrybucji środków prywatnych funkcjonujących w gospodarce w ramach obowiązującego systemu prawnego. Politykę monetarną natomiast kojarzymy nie tylko z biciem czy emisją pieniądza, ale z kształtowaniem podaży tegoż pieniądza, wpływaniem na stopy procentowe, rezerwy obowiązkowe, kursy walutowe oraz inflację. 

W naukach ekonomicznych udowodniono, że najlepsze efekty z punktu widzenia stymulowania poziomu wzrostu gospodarczego w krajach doganiających kraje rozwinięte (a takim jest Polska) dać może jedynie łączenie ze sobą polityki monetarnej i polityki fiskalnej. Krótko-okresowo, nawet nieoptymalne kombinacje obydwu polityk mogą generować wzrost gospodarczy na średnim poziomie 5% rocznie (obserwujemy to w Polsce na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat). Wyzbycie się natomiast wpływu na pieniądz funkcjonujący w gospodarce i pozostawienie w gestii instytucji państwowych tylko instrumentu polityki fiskalnej skazuje nas na średni wzrost gospodarczy na poziomie 2% – 3% rocznie (trudno wtedy nawet pomarzyć o dogonieniu kogokolwiek w świecie). A co powiemy, gdy rząd wyzbędzie się również (i tak ograniczonego już przez UE) instrumentu polityki fiskalnej? Wtedy to, najprawdopodobniej, skazani będziemy na stagnację. Czynniki realne w gospodarce (nagromadzenie środków produkcji) są w stanie same z siebie stymulować średni wzrost na poziomie 1% rocznie.
Zatem, jakie zadanie i jaka odpowiedzialność spocznie na władzach państwowych, gdy wyzbędą się one głównych instrumentów niezbędnych do prowadzenia polityki gospodarczej? Otóż – nic nie będą mogły zrobić, by w jakikolwiek sposób wpływać stymulująco na gospodarkę kraju, a w odbiorze społecznym będą nadal odpowiedzialne za wszystko! Będą li tylko administracją UE na terenie naszego kraju (do takiej roli same się sprowadzą), ale taka rola nie uchroni ich przed odpowiedzialnością. Nikt bowiem nie przyjmie łatwo tłumaczenia, że to nie my, tylko Unia Europejska. Unia Europejska bowiem zawsze będzie daleko, zaś jej administracja lokalna będzie blisko. Zawsze psioczymy na administrację i tak już pozostanie. Z tego wszystkiego dokładnie widać, komu służą piramidalne systemy globalistyczne: służą tym, którzy są wysoko w czubie piramidy. Obudźcie się wreszcie wy, którzy będziecie bliżej podstawy niż czuba, bo nic wam nie da tłumaczenie się, że to nie wy, tylko czub wszystkiemu winien i że to nie wy, tylko czub przygniata podstawę, że aż trzeszczy w posadach…

Antoni K. Chrzonstowski

Za: Myśl Polska

 

L.A.S.