Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana(List do Efezjan 5:1-33) Mądrością rozumnego - poznanie swej drogi, zwodzenie siebie - głupotą niemądrych. (Księga Przysłów)
Zło jest integralnym elementem naszej ziemskiej rzeczywistości. W każdym z nas jego duchowy pierwiastek stanowi grzech pierworodny oraz wszystko to, co uczynimy w swym życiu nie tak jak trzeba.
Ponieważ jednak nasz świat to także materia, zło musi również posiadać wymiar materialny. Zaliczyć doń należy przede wszystkim materialne efekty naszych grzechów, takie jak przykładowo mordy lub zniszczenia wojenne. W skład materialnego pierwiastka zaliczyć też trzeba wszelkie organizacje i struktury społeczne, których celem jest szerzenie zła. Wymienić tu można przykładowo organizacje terrorystyczne czy tajne związki takie jak masoneria.
Jedną z najstarszych takich struktur stanowi elita pewnego śródziemnomorskiego plemienia, która ponad dwa tysiące lat temu została określona następującymi słowami: „Szatan jest waszym ojcem”. Od tego czasu niezmiennie dostarcza ona dowodów na słuszność zacytowanego stwierdzenia.
Aby uniknąć niepotrzebnych dywagacji na temat jej precyzyjnej naukowej definicji, nazwijmy ją umownie
Kosher Nostra, w ślad za rosyjskim odpowiednikiem sycylijskiej
Cosa Nostra . Nie ma bowiem żadnej wątpliwości, że wspólnym mianownikiem wymienionych organizacji jest ich mafijność.
Nie można znaleźć w historii żadnego znaczniejszego łajdactwa, którego
spiritus movens nie stanowiliby członkowie
Kosher Nostra. Poza tym mafia ta ma jeszcze jedną specyficzną cechę, wyróżniającą ją w sposób zdecydowany od innych nosicieli zła.
Można bowiem przedstawić całą plejadę „imperiów zła” (np. Związek Sowiecki) lub podobnych im nacji (np. Niemcy, Anglicy), które przodowały w dziele szatana, ale wszystkie one kierowały się racjonalnymi przesłankami. Zło traktowały, jako narzędzie do osiągania założonych celów. W momencie ich osiągnięcia, narzędzie to używane było jedynie w momentach zagrożenia zadawalającego je
status quo. Często też, nacje takowe zawierały obopólnie korzystne przymierza, a więc w pewnym sensie współtworzyły sobie wspólne „dobro” (np.
Pakt Ribbentrop-Mołotow).
Mafia Kosher Nostra (KN) funkcjonuje inaczej. Można jąraczej przyrównać do wirusa HIV.
Zawiera ona taktyczne sojusze z innymi nosicielami zła (np. obecnie z USA i Niemcami), to jednak, jak wspomniany wirus dający co prawda jego nosicielowi śmiertelną broń w postaci możliwości zarażenia adwersarza, skazuje także jego na nieodwołalną śmierć. Tak więc na podobieństwo HIV, ostatecznym celem mafii KS jest całkowita zagłada ofiary.
Ilustrację specyfiki efektów działania KN stanowi spektakularny upadek Stanów Zjednoczonych, które marnują swój mocno już nadszarpnięty potencjał na bezsensowne, z punktu widzenia ich racji stanu, wojny, takie jak przykładowo w Afganistanie
[i]. Podczas gdy w tym samym czasie KN niszczy resztki amerykańskiej gospodarki.
[ii]
Mafia KS szczególną nienawiścią pałała zawsze ku Polsce, a to ze względu na jej katolickość. Teraz nienawiść tą „odziedziczyła” karykatura naszego narodowego państwa, jaką jest III RP.
Z powodu uwarunkowań historycznych Naród Polski pozbawiony został nie tylko swych elit, ale i inteligencji, umożliwiając tym samym osiągnięcie całkowitej kontroli nad państwem i społeczeństwem przez KN. Społeczeństwo zostało pozbawione suwerenności
[iii], podstaw bytu materialnego
[iv], oraz własnej wspaniałej kultury
[v].
W zamian za tą ostatnią, jako „cymes”, oferowana jest mieszkańcom III RP prymitywna i agresywna kultura islamu. Mafia KN chętnie posługuje się w Europie bronią islamu, używając jej jak swoistego „dłuta” w procesie atomizacji społeczeństw.
Szczególnie dobre efekty daje ta strategia w przypadku III RP
[vi], gdzie członkowie mafii kontrolują niepodzielnie wszystkie dziedziny życia państwa i społeczeństwa. Obsadziwszy wszystkie kluczowe pozycje, bez zbędnego już kamuflażu, jawnie działają na szkodę III RP.
Pomimo swego absolutnego triumfu, gorączkowo realizują ostatni etap, jakim jest biologiczna zagłada społeczeństwa. Pozbawione głowy (elit), oraz kręgosłupa (inteligencji), stanowi ono bezwolną otumanioną masę. Mafia nie chcąc dopuścić do ewentualnego odrodzenia się Narodu, spieszy się z ostateczną likwidacją jego materialnej pozostałości, którą to masa ta właśnie stanowi.
Obok stymulowania emigracji poprzez niszczenie resztek realnej gospodarki, katalizowania śmiertelności starszego pokolenia poprzez likwidację struktur socjalnych państwa, prowadzone są intensywne działania ukierunkowane na dalszą atomizację społeczeństwa. Islamizacja jak największej liczby mieszkańców III RP odgrywa w tym procesie rolę katalizatora.
Zderzenie łagodnej słowiańskiej natury z dziką agresywnością muzułmanów, wywołuje jednak nieuniknione problemy, których „załagodzenie” stanowi jeden z głównych celów propagandy polskojęzycznych mediów.
Przykładem tego jest miedzy innymi cykliczny program zatytułowany
„Rozmowy w toku”, w którym przewija się nieustannie wątek
Multikulti. Jego
schemat propagandowy jest prosty i efektywny. W celu stworzenia pozorów „obiektywizmu”, prezentuje się widzom kilka nieudanych związków wielokulturowych, po czym na tym tle ukazuje się mieszkanki III RP, które w takowych osiągnęły nie tylko szczęście seksualne, ale również duchowe, a to dzięki poznaniu i zaakceptowaniu idei islamu. Wychowane na mdłym agnostycznym nihilizmie III RP, wraz z muzułmańskimi mężami uzyskują nieznany im do tej pory świat duchowy reprezentowany przez islamską kulturę i religię. Ponieważ ich znajomość rodzimej kultury i religii jest równa zero, nie mają one możliwości porównawczej weryfikacji wartości uzyskiwanego „cymesu”. Puentę tego rodzaju programów stanowi nasuwający się widzowi automatyczny wniosek, że związki
Multikulti są zbawienne dla osobowości mieszkanek III RP. Należy się jedynie do nich dobrze przygotować.
Dla każdego normalnego człowieka oglądanie tego rodzaju programów jest równoznaczne z psychologicznym wymiarem kąpieli w szambie, ale czasem watro to znieść by móc ocenić stopień deprawacji społeczeństwa III RP. Pokazywane tam patologie stanowią bowiem rodzaj probierza społecznego upadku.
Wspomniany powyżej program, zaprezentował
[vii] czas jakiś temu osobę, której córka poślubiła Afgańczyka i wyjechała z nim do tego kraju. Niestety niespodziewana nostalgia wywołana rozłąką z III RP zrujnowała to szczęście. Co prawda prowadząca ten program członkini KN nie mogła pojąć, co też może kogoś ciągnąć z Afganistanu do Polski i demaskując swą nienawiść do naszego kraju, nie powstrzymała się od obrzucenia złym spojrzeniem swej interlokutorki zadając jej to pytanie, niemniej jednak ten niewytłumaczalny „pociąg” stał się motorem dalszych wydarzeń.
Tęsknota ta osiągnęła taki poziom, że troskliwy małżonek zmuszony był trzymać swą połowicę na narkotykach. Zabieg ten jednak na niewiele się zdał i w końcu para owa wyładowała w III RP. Tu, w celu zapewnienia sobie dostatniego życia, afgański małżonek zmusił swą połowice do uprawiania prostytucji, grożąc jej w przypadku nieposłuszeństwa sprzedażą ich dzieci. Przedstawiona w programie teściowa Afgańczyka, charakteryzowała go, jako agresywnego osobnika pałającego nienawiścią do „niewiernych”, a na dodatek „fanatyka”, która to cecha wyrażała się w jej opinii, jego gotowością do „poświęcenia życia za swój kraj”. Epilog tego wielokulturowego związku stanowiło morderstwo dokonane przez Afgańczyka na żonie. Podczas gdy on oczekuje w areszcie na rozpoznanie zarzutów o mord i sutenerstwo, zaprezentowana w programie nieszczęsna istota obarczona została opieką nad trójką osieroconych wnuków.
Nie ulega wątpliwości, że większość istot zamieszkujących obecnie III RP nie osiągnie nigdy stopnia degrengolady ilustrowanej powyższą historią, ale ukazuje ona w jaskrawym świetle tragiczny fakt przerwania łańcucha narodowej i kulturowej ciągłości naszego społeczeństwa. Jeszcze bowiem pokolenie dziadów niefortunnej „afgańskiej teściowej”, charakteryzowało się „fanatyzmem”, polegającym na gotowości poświęcenia swego życia za ojczyznę. Obecnie jej potomstwo jest jedynie w stanie poświęcić swe życie na ołtarzu związków Miltikulti.
Gdzieś w okresie dwudziestolecia III RP zerwane zostały naturalne więzi pokoleniowe i jedyne co łączy „młodych, wykształconych, z dużych miast” z polskością to znajomość kilkuset słów w tym języku , którego zmuszeni są oni używać przynajmniej do momentu osiągnięcia płynności w jakimś innym, atrakcyjniejszym.
Wydaje się, że zbędne są tu jakiekolwiek dodatkowe komentarze uwypuklające skalę triumfu Kosher Nostra nad naszym społeczeństwem.